Flame of War czyli moje schizy - RazielGP - 1 listopada 2011

Flame of War, czyli moje schizy

Widząc ogromne zaangażowanie fanów danego produktu, wpadłem na pewien pomysł. Co byście powiedzieli gdyby twórcy oddali w Wasze ręce grę, w której moglibyście walczyć z innymi o swoje racje? Każdy z Was należałby do odpowiedniego dla siebie klanu np. Call of Duty czy też Battlefield, broniąc przy tym swoją i jednocześnie atakując cudzą grę. Zamienić walkę słowną (pisaną) na multiplayerową. Ot takie MMO, tyle że z użyciem broni palnej i z góry określonym celem. Akcja takiej gry toczyłaby się w zniszczonym ciągłymi wojnami świecie nienawiści.

W opisywanym produkcie istniałyby rozmaite areny walk jak i zdobywanie terenów wroga i pilnowaniu swoich miejsc. W każdej arenie, w zależności od miejsca rozgrywałby się inny turniej. Oczywiście pokoi czatowych również by nie zabrakło, a tam toczyłaby się walka na słowa. Być może dzięki temu na forach byłoby spokojniej, kto wie? Wróćmy jednak do aren i jej trybów. Pierwszym z nich byłby zwykły team deathmatch, a za zdobyte punkty moglibyście usprawnić swoją fortece, wynajmując NPC zbierających dobra splugawionej wojną ziemi - złoto, ropa, drewno i tak dalej.

Oprócz tego pojawiłby się bardzo popularny capture the flag. Przeciwnik ma za zadanie zabrać flagę wroga sygnowaną daną marką gry, zwykle konkurencyjnej i po powrocie do bazy, spalenie jej. Trzecim i ostatnim trybem areny byłaby walka na pięści i obstawianie potencjalnego zwycięzy. Tak samo jak w przypadku poprzednich atrakcji, także i tu możnaby zdobyć potrzebne do rozbudowy naszej bazy minerały. W tym i fundusze. Różnicą byłoby jednak to, że dzieki walce na pięści dany gracz dostawałby unikatowy bonus w postaci elementów zbroi.

Kolejną atrakcją byłby dział destruction, czyli wyżej wspomniana forteca w świecie nienawiści. Każdy fan swojej ulubionej marki gry wraz z innymi fanami zajmowałby się czym innym w zależności od chęci. Jeden ustawiałby pułapki, drugi zaś rozmieszczał budynki lub ogrodzenie w taki sposób aby forteca była możliwie jak najtrudniejsza do zdobycia dla przeciwnika. Dla podwyższenia prestiżu ustawiałoby się posągi lub obrazy z wizerunkiem bohaterów danej gry. Nie zabrakłoby również pojazdów i ulepszeń do nich. Oprócz tego przydaliby się "hackerzy", dzięki którym łatwiej będzie przedostać się do wrogiej bazy.

Oczywiście mikforon również byłby mile widziany, ponieważ dodałoby to autentyczności podczas bite. W swojej wizji widzę tą wojnę i slyszę malo kulturalne obelgi skierowane w ulubioną grę przeciwnika.

Jak podoba Wam się pomysł takiej gry? Miałaby rację bytu? Sądzicie, że na forach byłoby spokojniej? Chcielibyście ujrzeć taki produkt? Macie swoją wizję, albo pomysły, których nie wymieniłem? Jeśli tak, to z niecierpliwością czekam na Wasze komentarze.

RazielGP
1 listopada 2011 - 14:43

Czy Flame of War ma rację bytu?

Tak 19,7 %

Nie 3,9 %

Stary, zmień dilera 76,3 %