Hostessy na Poznań Motor Show 2014
LastMan 3 – Księżniczka w pogoni za rycerzem
Książka "Zwycięska formuła" – David Coulthard został coachem
Galeria z Poznań Motor Show 2018 - skromniejsza powtórka z zeszłego roku
Superauta, hostessy - galeria z Poznań Motor Show 2017
DeLorean DMC-12 - powrót do przyszłości stanie się faktem
... i nie jesteś szejkiem arabskim, który właśnie przypadkowo wszedł na tę stronę. To znaczy, że na te wszystkie prezentowane w kolejnych numerach miesięczników modele cię nie stać. Tym samym nie masz najmniejszej szansy, aby swoje hobby realizować.
Jeśli założymy, że miłość do gier, książek, muzyki i samochodów stoi na tym samym, równym, poziomie to powinniśmy w tym momencie czuć się szczęściarzami. Chyba, że kochamy nowe auta, uwielbiamy prowadzić, a wark silnika jest dla nas podniecający.
Polska motoryzacja znana jest głównie z Polonezów, Polskich Fiatów, Syren czy Warszaw. W chwili obecnej w kwestii osobowych aut jest u nas bardzo źle, ponieważ nie mamy żadnego rodzimego i zarazem rodzinnego pojazdu. Na szczęście na horyzoncie wita nas coś prawie niemożliwego. Oto przed Wami Arrinera, czyli rodzime Lamborghini!
Czyżby postacie z Transformersów żyły wśród nas? Takie oto pytanie postawiłem sobie widząc tę galerię pierwszy raz. Przeglądając motoryzacyjne fora natknąłem się na interesujący artykuł. Moją szczególną uwagę zwróciły zdjęcia, na których przedstawione są wraki samochodów złożonych w kształcie krów. Złomy pojazdów... znaczy się gigantyczne metalowe mućki znajdują się w pobliżu Helsinek. Autorką tego dzieła jest Miina Äkkijyrkkä. Pochodząca z Finlandii artystka wpadła na pomysł wykorzystania złomu i zrobienia z niego czegoś co przyciągnie uwagę widzów. Trzeba przyznać, że efekt końcowy jest niesamowity. Zresztą sami zobaczcie. To nie pierwszy raz gdy rzeźbiarka wykorzystuje w swoich dziełach krowy rasy Finncattle. Widać, że te zwierzęta są jej wyjątkowo bliskie.
Formuła 1 jaka jest, każdy widzi. Niemal wszyscy kierowcy wyścigowi, którzy ścigają się w innych seriach (czy to słabsze formuły, czy też WTCC/GT) marzą o dotarciu na sam szczyt wyścigowej kariery, jakim jest Formuła 1. Od lat kojarzy się ona z niepojętym wręcz hałasem, szybkością, dramatycznymi zwrotami akcji.
Piękno F1 tkwi właśnie w tych zwrotach akcji – Massa w sezonie 2008 przez niecałe 30 sekund był Mistrzem Świata, do czasu kiedy Hamilton na jednym z ostatnich zakrętów toru Interlagos wyprzedził Timo Glocka i to on ostatecznie został Mistrzem Świata. Za to kochamy F1 – za nieprzewidywalność i rywalizację.
Według policji, grzech główny polskiego kierowcy to "niedostosowanie prędkości jazdy do warunków panujących na drodze", co w wolnym tłumaczeniu z tej nowomowy znaczyć może bardzo wiele - od dziur w drodze, nieodśnieżonego odcinka, słabego oznakowania, po wreszcie szybką jazdę. Ważne, żeby kierowca za to odpowiadał. Co tam zarządcy drogi, co tam drogowcy, co tam... trzymanie się wątku. Bo ten wpis będzie o czymś innym, jeszcze bardziej skomplikowanym zagadnieniu.
Kultura na polskich drogach zmienia się na lepsze. Pisze to ja - kierowca z pięcioletnim doświadczeniem, cały czas popełniający proste błędy, ale obdarzony odrobiną szczęścia. Prawka nigdy na kołku nie zawiesiłem. Jeżdżę daleko i często.
W ciągu ostatnich kilku dni w świetle tragicznych wydarzeń w Norwegii rozgorzała dyskusja na temat tego, czy gry mogą mieć wpływ na psychikę graczy oraz jak silnie na nią oddziałują. Media głównego nurtu w doniesieniach na temat Andersa Breivika, czyli sprawcy masakry powtarzały dość często informacje zaczerpnięte z jego profilu na Facebooku, a wśród nich również to, że lubi grać w „World of Warcraft” i „Call of Duty: Modern Warfare 2”. Z opublikowanego w sieci manifestu wynika również, że morderca uważał sieciowe rozgrywki w popularnej strzelaninie za swoisty trening bojowy, pozwalający przećwiczyć i przeanalizować zachowania na polu bitwy. W przypadku tego tytułu brzmi to nieco absurdalnie ze względu na nieco zręcznościowy model rozgrywki, lecz wobec skali tragedii, która wydarzyła się w zeszły piątek, temat został dość mocno nagłośniony. Choć publiczna nagonka na gry wideo z paleniem pudełek przed sklepami nam nie grozi, warto zastanowić się nad tym problemem szerzej. To zrozumiałe, że jako gracze obawiamy się takiej sytuacji, ale warto wspomnieć, że jeśli media zaczną krucjatę przeciwko grom, jako symulatorom zamachów na ludzkie życie, wykażą się hipokryzją. A dlaczego tak uważam przeczytacie poniżej.
Rzeczywistość nie przestaje zaskakiwać i ciągle motywuje do wyjaśniania i prostowania rzeczy oczywistych. Tym razem na tapecie są gry wyścigowe i fakt, że nie oddają one odczuć i wydarzeń jakie mają miejsce za kółkiem prawdziwego samochodu.
Z okazji premiery najnowszej gry studia Treyarch w salonach dealerskich koncernu Chrysler pojawi się specjalna, limitowana edycja terenówki Jeep Wrangler: Black Ops. Zgodnie ze starą maksymą Henry'ego Forda, samochody dostępne mają być w każdym kolorze, pod warunkiem, że będzie to czarny...
Nie Ferrari, Boeing czy NASA, ale właśnie Lexus ma obecnie bodaj najbardziej realistyczny i zaawansowany technologicznie symulator, jaki kiedykolwiek zbudowano. Co więcej, nie testują go profesjonaliści, ale zwykli ludzie. Japońska marka chce w ten sposób lepiej poznać nawyki kierowców, ich zachowanie pod wpływem zmęczenia i w trudnych warunkach drogowych. Wszystko po to, by ograniczyć liczbę wypadków.