Batman, Wolverine, Superman, Thor, Kapitan Ameryka, Spider-Man... Z roku na rok filmów na podstawie komiksów jest coraz więcej. Coraz częściej są one również trudne do oglądania, a ich producenci po prostu traktują je jak szybką i łatwą maszynkę do zarabiania milionów dolarów. Wśród gąszczu słabych, żeby nie powiedzieć nędznych, tytułów znajdziemy jednak kilka takich, które warto zobaczyć. Oto dziesięć najlepszych filmów na podstawie rysunkowych historii.
Marka Grand Theft Auto już dawno stała się ikoną w świecie elektronicznej rozrywki. Nic dziwnego, skoro pierwsze odsłony z miejsca zyskały sobie przychylność graczy jak i recenzentów. Na dodatek cechowały się oryginalnością, tworząc tym samym nowy gatunek gier. Jednak dopiero po przejściu w trzeci wymiar GTA zyskało sobie konkurentów, których obecnie jest od groma. I właśnie o kilku z nich chciałbym dzisiaj powspominać.
Myślę, że każdy z nas ma swoje ulubione filmy, gry, książki, do których z przyjemnością powraca co jakiś czas. Jedne z nich co prawda mogą nas za pewnym razem znużyć, ale istnieją również i takie, o jakich nigdy się nie zapomni. Ja sam mam kilkanaście takich pozycji, a część z nich możecie poznać w niniejszym zestawieniu. Poniżej dołączam trailery do wytypowanych przeze mnie filmów oraz krótkie notki informujące o moim wyborze i nie tylko.
Internet nie byłby Internetem, gdyby pod moim poprzednim wpisem nie pojawiły się posty kwestionujące moje wybory. Na szczęście krytyka kilku osób była na tyle konstruktywna, że padły w niej konkretne tytuły i miejsca, które również mogą śmiało stanąć w szranki o tytuł najładniejszej lokacji. Przyznam się bez bicia, że części z nich nie znałem, a pozostałe po prostu nie przyszły mi do głowy podczas publikowania "10 najładniejszych lokacji w grach". Jeżeli twierdisz, że w plebiscycie dalej brakuje jakiejś miejscówki, to koniecznie napisz to w komentarzu. Lista będzie uzupełniana na bieżąco.
Wasze propozycje (kliknięcie powiększa obrazek):
Czy gra musi mieć świetną oprawę graficzną, a gracz wypasiony komputer klasy PC, żeby móc się cieszyć pięknymi widokami w najnowszych produkcjach? Oczywiście, że nie. Wiele gier ukazujących się na current-genach wciąż zachwyca niektórymi lokacjami i powoduje opad szczęki mimo braku szesnastokrotnego antyaliasingu i innych wodotrysków. To nie dobra grafika, a świetne pomysły i estetyka level designu podbijają serca graczy. W tym wpisie prezentuję dziesięć moim zdaniem najpiękniejszych lokacji z gier, które przez ostatnie kilka lat z jakiegoś powodu zapadły mi w pamięć. Oczywiście moja racja jest najmojsza, ale możecie się ze mną nie zgadzać i przedstawić swoje propozycje w komentarzach. Po pierwsze nie jestem alfą i omegą i nie ogrywam wszystkich produkcji jakie się ukazują, a po drugie celowo pominąłem miejsca, które są tłem dla całej gry - jak choćby Rapture znane z Bioshocka. Kolejność "pocztówek" jest przypadkowa.
Nie należę do ślepo oddanych fanów Rockstar Games, ale zwyczajnie lubię ich gry. Nie wszystkie rzecz jasna, ale sporo z nich. Niektórzy mogą być zaskoczeni brakiem serii Midnight Club na mojej liście, lecz dwójka tak mnie zniechęciła do tej marki, iż nie czuję zatrważającej potrzeby zagrania w inne odsłony. Na dodatek znalazłem inne tytuły, które bez większego problemu wyprały powyższe produkcje z TOP 5. I jeśli jesteście ciekawi cóż to są za gry, to zapraszam do zapoznania się z niniejszym rankingiem.
Ciężko przechodzi mi to przez gardło, ale tegoroczny wrzesień wypada blado w porównaniu z poprzednim miesiącem. Dziwne, że tuż po sezonie ogórkowym panuje taka posucha. Nie wiem czy jest to wina premiery GTA V czy też zbliżającej się nowej generacji konsol. Nie zmienia to faktu, że wrzesień w tym roku będzie świetnym okresem do nadrobienia kilku zaległości, aniżeli sięgania po nowe gry. Przynajmniej w moim przypadku, bo na nowe Grand Theft Auto w ogóle nie czekam.
Każde pokolenie uważa, że to właśnie ich generacja jest najlepsza. Często argumentują to lepszymi zabawami, grami, czy też serialami animowanymi, potocznie nazywanymi kreskówkami. Ja z dzisiejszej perspektywy mogę to samo powiedzieć o swoim, bo przeglądając dzisiejsze "bajki", stwierdzam jednogłośnie, iż te z lat 80-90 były są i pozostaną najlepsze. W związku z tym przypomniałem sobie o 10 kultowych kreskówkach, które wywarły na mnie największe wrażenie. Poniżej sami możecie zapoznać się z dokładną listą.
Już wkrótce minie okrągłe dziesięć lat odkąd zacząłem namiętnie oglądać produkcje telewizyjne. Z tej okazji postanowiłem zrobić małą, subiektywną topkę najlepszych seriali, które udało mi się zobaczyć na przestrzeni ostatnich lat.
Game Boy Advance to jedna z niewielu konsol Nintendo, które zyskały dużą popularność w Polsce. Niezbyt wielu zna choćby takie Nintendo 64, albo Gamecube’a, bo w tamtych czasach dominowały u nas kolejne odsłony PlayStation od Sony. GBA było jednak pewnym wyjątkiem, głównie przez to, iż wówczas wielkie N nie miało sobie równych w kwestii przenośnego grania. Większość produkcji na tą platformę zostało okrzyknięte kultowymi i ciężko z tym jakkolwiek dyskutować. Pomimo tego, że mają przestarzałą grafikę, to do dziś potrafią sprawiać naprawdę mnóstwo frajdy. Jest w nich zaklęta jakaś magia. Do produkcji wydanych na tą konsolkę, wracam praktycznie co roku, także myślę, że nadeszła pora, aby przedstawić Wam moje małe top, tych najbardziej ukochanych przeze mnie tytułów.