Myślę, że każdy z nas ma swoje ulubione filmy, gry, książki, do których z przyjemnością powraca co jakiś czas. Jedne z nich co prawda mogą nas za pewnym razem znużyć, ale istnieją również i takie, o jakich nigdy się nie zapomni. Ja sam mam kilkanaście takich pozycji, a część z nich możecie poznać w niniejszym zestawieniu. Poniżej dołączam trailery do wytypowanych przeze mnie filmów oraz krótkie notki informujące o moim wyborze i nie tylko.
Terminator
Uniwersum opowiadające o zmaganiach ludzi z cyborgami jest moim numerem jeden wśród wszystkich dzieł należących do kinematografii. Nic dziwnego, że z utęsknieniem wyczekuję piątej części. Poza tym co najmniej raz w roku muszę sobie koniecznie odświeżyć dotychczasowe odsłony, ale tak naprawdę uwielbiam jedynie pierwsze dwie, bo reszta jest delikatnie mówiąc średnia.
Obcy
Saga poświęcona ksenomorfom budzi we mnie ogromne emocje, ale nie tak wielkie jak w przypadku terminatora. Niemniej jednak uwielbiam powracać do oryginalnych czterech części, mimo iż ulubioną jest jedynka. O wszelkich crossoverach wolałbym nie pamiętać, ponieważ AvP w moim mniemaniu niszczy moje wyobrażenie na temat obu ras.
Christine
Zazwyczaj filmy oparte na licencji bywają słabe. Szczególnie, jeśli dotyczą powieści Stephena Kinga. Jednak Christine urzekła mnie swoim klimatem, muzyką, fenomenalnym wyglądem, czy też dźwiękiem silnika wspaniałego auta jakim jest Plymouth Fury, rocznik '58 oraz sensownymi zmianami w stosunku do oryginału. Do tego stopnia, iż co roku koniecznie muszę sobie obejrzeć ten film.
Człowiek demolka
Od zawsze lubowałem się w filmach ze Stallonem oraz tych poświęconych naszej przyszłości. Szczególnie gdy sam film akcji okazywał się interesujący oraz z jajem. Sly jak zwykle pokazał śmiercionośną powagę oraz cięty język, zaś Snipes fenomenalnie odegrał rolę psychopatycznego zabójcy. Wspaniałe kino akcji. Na dodatek bardzo sugestywne.
Pamięć absolutna
Podobnie zresztą jest z Pamięcią Absolutną. Kolejny dobry film akcji z elementami science fiction oparty na podstawie opowiadania Philipa K. Dicka. Arnie spisał się tutaj znakomicie wraz ze swoimi dużymi bicepsami. Także do seksownej Sharon Stone nie mam żadnych zarzutów. Generalnie mówiąc, oprócz genialnej atmosfery Marsa, bardzo spodobały mi się cyniczne dialogi pomiędzy bohaterami. Nowa wersja nie dorasta w żadnym stopniu do pięt pierwowzorowi. Co do tego nie mam absolutnie żadnych wątpliwości.
Brudny Harry
Oj tak. Clint Eastwood jako Harry Callahan. Lubię tego aktora niemal w każdym filmie, ale jako Brudnego Harry'ego zdecydowanie najbardziej. Co do całego cyklu. Moimi faworytami pozostają niezmiennie pierwsze dwie części, bowiem w kolejnych nie czułem już tych emocji. Szczególnia trzeci odcinek zmagań wyjątkowego policjanta wydał się potwornie nudny, ale z kolejnymi wcale nie było dużo lepiej. Niestety...
Ja, robot
Will Smith jest wszechstronnym aktorem, co widać po produkcjach, w których grywa. Tutaj zaś wcielił się w rolę poważnego gliniarza, nie lubiącego za bardzo nowoczesności, a już w szczególności wszelakiej maści robotów. Myślę również, że oprócz wielu zalet niniejszego tytułu, o moim zamiłowaniu do tej pozycji zadecydowało uwielbienie do wszelkich androidów, czy innych cyborgów. To akurat zasługa Terminatora, ale prawda jest taka, że nie każdy film o robotach przypada mi do gustu.
Blade
Tym razem wytypowałem serię filmów stworzonych na podstawie komiksów Marvela. Snipes jako Blade przekonał mnie do filmowej wizji zmagań dhampira. Przede wszystkim przekonały mnie do tego efekty specjalne, soundtrack oraz mroczny, wampirzy klimat, jakiego brakuje we współczesnych dziełach. Jeśli miałbym wytypować ulubioną część, to postawiłbym na jedynkę, aczkolwiek dwie kolejne również mi się podobały. Najwyżej w trójce czułem pewien niedosyt, ale w ogólnym rozrachunku nie było źle.
X-Men
I kolejna seria filmów oparta na komiksach Marvela. Tyle, że ostatnio twórcy strasznie eksploatują owe uniwersum. Prawdę mówiąc cenię sobie jedynie trylogię, ponieważ kolejne części w żadnym stopniu nie zdołały mnie do siebie przekonać. Hugh Jackman wspaniale wcielił się w rolę Wolverine'a. Zresztą inne postaci również zostały odpowiednie dobrane do swych komiksowych odpowiedników. Standardowo ulubioną częścią jest pierwsza.
Szklana Pułapka
Bruce Willis jako John McClane. Szkoda tylko, że wraz z utratą włosów, utracił również charakter wyjątkowo wykreowanej postaci. W związku z tym oraz z coraz niższym poziomem kolejnych odsłon serii, najlepiej ogląda mi się część pierwszą. Z drugą oraz trzecią również nie jest źle, ale dalej szkoda gadać. Naprawdę, aż żał pośladki ściska, widząc jak trwoni się znakomity wizerunek Szklanej Pułapki. Cóż, pozostaje mi zatem odświeżać w nieskończoność pierwowzór. I w gruncie rzeczy wcale sobie z tego powodu nie krzywduje. ;)
Polub, zaćwierkaj lub wykop Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci do gustu. Z góry dziękuję za klik.