Cała ta zabawa z zombie zupełnie mnie nie bawi, zdecydowanie wolę kosmitów, tudzież gremiliny. Jako że jednak tych dwóch ostatnich w Black Ops raczej nie znajdę, musiałem zatem sprawdzić swoje siły w trybie zombie oferowanym wraz z najnowszą odsłoną Call of Duty.
Nie mogę się nadziwić popularności zombie. Nieumarli biją na głowę kosmitów, superbohaterów, że już o skrzatach, krasnoludkach i wróżkach nie wspomnę. Nie tylko w filmach, co jeszcze bym przeżył, ale także w grach. Nie mówię tylko o popularności takich serii jak Dead Rising czy Left 4 Dead, bo trudno żeby akurat tam zombie zabrakło, ale przede wszystkim o modyfikacjach czy DLC do gier, które na pierwszy rzut oka nie powinny mieć z zombie nic wspólnego.
Choć wielu uważa, że Undead Nightmare - kontrowersyjne DLC do Red Dead Redemption - zupełnie nie pasuje do koncepcji przygód Johna Marstona, osobiście twierdzę, że jest zupełnie inaczej. Pomysł przemawia do mnie jak najbardziej, a jego realizacja z każdym tygodniem prezentuje się coraz efektowniej. Dzisiaj wiemy już, kiedy zombiaki zainfekują Dziki Zachód. Dodatek zadebiutuje 26 października w ofercie Xbox Live i 27 października w ofercie europejskiego PlayStation Network.
Całkiem niedawno wyszperałem w Sieci serię filmików, które powinny zainteresować fanów żywych trupów. "Deliver me to Hell" to bardzo pomysłowa interaktywna reklama sieci pizzerii Hell, przypominająca pocięty na kawałki krótkometrażowy horror. Przenosimy się do świata tuż po wybuchu zombie-apokalipsy, podejmując co pewien czas decyzje wpływające na dalsze losy głównych bohaterów. Czy uda się utrzymać ich przy życiu czy może dołączenie do armii nieumarłych to dla nich jedynie kwestia czasu?
Zombiaki zdołały już zainfekować sporą liczbę gier. Trafiły nawet do produkcji, w których teoretycznie nie powinny się znaleźć (World at War i tryb Nazi Zombies). Nieumarli powoli opanowują kolejne terytoria. Niedługo zaleją posoką pustkowia Dzikiego Zachodu i sprawią kłopot samemu Johnowi Marstonowi, bohaterowi Red Dead Redemption.
Nie znam się na uniwersum Resident Evil. Nie znam nazw wszystkich potworów, nie znam dziejów i genezy poszczególnych bohaterów. Wiem natomiast jedno, filmy są na 100% gorsze od gier:) Tak się składa, że całkiem niedawno zrobiłem sobie mały maratonik RE - obejrzałem wszystkie części w jeden wieczór. Nie trudno zgadnąć, że najlepsze wrażenie pozostawił Resident numer 1 - najspójniejszy w kwestii wizji, z ciekawie poprowadzoną akcją i naprawdę doborowym soundtrackiem (Marilyn Manson, Slipknot, Depeche Mode!). Sequel wypada przy filmie Andersona jak kolejny odcinek Strażnika Teksasu. Nędzna reżyseria, mnóstwo idiotycznych pomysłów, cięty montaż i durnowata solówka Alice vs Nemesis, po której zastanawiałem się czy brać się za Extinction. Trójeczka nieco zmazała plamę poprzednika, głównie dzięki klimatycznym, westernowym elementom. Całość oczywiście dalej była głupia jak but, ale przynajmniej nie zawodziła od strony technicznej. Afterlife zapowiadało się na taką samą kiłę, ale ponowna obecność na stołku reżyserskim Paula W.S. Andersona spowodowała, że po kolejnym Residencie spodziewałem się przede wszystkim jajcarskiej rozwałki. I się nie zawiodłem!
Do premiery serialu The Walking Dead pozostały już niecałe dwa miesiące. Ostatnim razem informowałem Was o planach odnośnie jego polskiej premiery, zaś w tym wydaniu nieumarłego kącika Strangera pragnę podzielić się z Wami kilkoma szczegółami związanymi w głównej mierze z pilotażowym odcinkiem tej produkcji. Wszyscy zombiakomaniacy są mile widziani! :)
Od dzisiaj szczęśliwi posiadacze Xboksów 360 mogą pobierać Case 0, a więc interaktywny prolog do Dead Rising 2. Zapraszam do analizy tego DLC, która powinna zainteresować zarówno posiadaczy konsol Microsoftu, jak i właścicieli innych platform, na które wydana zostanie kontynuacja. Przy okazji doradzam, czy warto się zainteresoweać się tym tworem, informując jednocześnie, czy dużo się straci w ogóle w niego nie grając.
Wakacje dla wielu graczy już jutro dobiegną końca, choć nie brakuje też szczęściarzy z pasz... ee... indeksami i pechowców, którzy o odpoczynku o tej porze roku mogą tylko pomarzyć. Tegoroczny okres letni nie zaliczy się do najgorszych i właściwie fan każdego gatunku i każdej platformy znalazł coś dla siebie. Jako miłośnik wszystkiego co martwe, zielone i przywrócone do życia, zapraszam na mini-przegląd najciekawszych zombiakowych produkcji, które ukazały się w lipcu oraz w sierpniu. Co ciekawe, w zestawieniu znalazły się głównie gry, w które można pykać krótkimi partiami. Warto się więc nimi zainteresować nawet jeśli Wasze mózgi zostaną wkrótce pożarte lub są regularnie pożerane przez obowiązki związane ze szkołą i pracą. Smacznego!
Xbox LIVE to nie tylko najlepsze wysokobudżetowe gry, ale i niezależne produkcje przygotowane przez małe zespoły. Tego typu atrakcje znajdziemy w dziale Xbox LIVE Indie Games, który pozwala twórcom publikować mniejsze i oryginalne dzieła za niewygórowane ceny. Jedna z gier tego typu - I MAED A GAM3 W1TH Z0MB1ES 1N IT!!!1 – trafiła już do ponad 300 tysięcy graczy.