Crash zamiesza w głowach? O rimejkowych marzeniach słów kilka - Brucevsky - 23 czerwca 2017

Crash zamiesza w głowach? O rimejkowych marzeniach słów kilka

30 czerwca premiera długo wyczekiwanej przez wielu kolekcji remasterów pierwszych trzech części Crasha Bandicoota. Sympatyczny jamraj powraca w nowej oprawie i trudno tak naprawdę określić, czy bardziej zajarani tym faktem są nowi gracze spragnieni tego typu platformówek, czy weterani wiążący z hitami Naughty Dog liczne wspomnienia. Osobiście na remastery nie czekam z wywieszonym językiem, bo uważam, że oryginały bardzo wdzięcznie się zestarzały. Jakby na potwierdzenie tych słów, zacząłem właśnie ogrywać trzecią część w klasycznej wersji na PSP. Bez krzywienia się na grafikę i narzekania na mechanikę. Ale przyjmijmy, że taka kolekcja jest potrzebna. Może inni twórcy pójdą za ciosem i dostaniemy jeszcze kilka nieco bardziej potrzebnych remasterów?

Na mojej wirtualnej półce w sklepie PlayStation leży i czeka na swój czas kolekcja hitów z innym symbolem „Szaraka” – smokiem Spyro. Trudno mi więc jeszcze stwierdzić, czy po tych kilkunastu latach od premiery przygody fioletowego herosa potrzebują już odświeżenia, czy może obroniły się przed upływem czasu równie sprawnie co produkcje z Crashem. Znam jednak wielu fanów trylogii Insomniac Games, którzy z ogromnym entuzjazmem przyjęliby wiadomość o powrocie klasycznego Spyro, ale w unowocześnionej grafice. Jest spora szansa, że po sukcesie marketingowym N. Sane Trilogy stosowny news ujrzy światło dzienne.

Mnie osobiście ucieszyłyby bardziej inne powroty. Z już zapowiedzianych, czekam z niecierpliwością na możliwość przypomnienia sobie historii Clouda Strife’a i spółki i z ciężkim sercem przyjąłem brak świeżych informacji o remake’u FFVII na niedawnym E3. Te pojedyncze screeny rozpalają wyobraźnię i sprawiają, że zaczyna się wspominać wszystkie odwiedzone za dzieciaka miejsca, kultowe melodie, setki stoczonych bitew składem Cloud-Barret-Tifa. Niemniejszą radość wywołałyby u mnie jednak nagłe i znikąd niespodziewane ogłoszenia twórców:

- wydajemy remake Alien Trilogy
- będzie nowa TOCA
- pamiętacie Colony Wars? Wróci, ale w nowej oprawie!
- to nie mit – wraca Myth!
- doczekaliśmy się, będzie remake Xenogears

Naiwne, prawda? Co ja jednak poradzę, że w przeszłości z różnych przyczyn ominąłem te hity lub całe serie znakomitych gier, a dzisiaj trochę obawiam się skutków dania im w końcu szansy? Każdy z nas pewnie złożyłby taką listę gier. Niestety w wielu przypadkach mowa o zbyt niszowych tytułach, których odświeżanie byłoby ryzykowne z punktu widzenia biznesowego. Często dochodzą jeszcze rozmaite komplikacje prawne, tak dla utrudnienia sytuacji. Wszystko może jednak zmienić Crash. Jeśli jamraj w swoim stylu namiesza, wskoczy na listy przebojów i napełni kieszenie odpowiednich osób, to być może dostaniemy więcej takich kompilacji i remake’ów. Byle tylko nie przegiąć w tę stronę za bardzo. Może czekam na remake FF VII i chętnie zobaczyłbym te wspomniane wyżej, ale zacieram też rączki na Red Dead Redemption 2, God of War czy sequel Ori. Równowaga w przyrodzie musi zostać zachowana.

Brucevsky
23 czerwca 2017 - 22:05