W co gracie w weekend? #295: Transistor i XIII - squaresofter - 19 kwietnia 2019

W co gracie w weekend? #295: Transistor i XIII

Epic udostępnił kilka dni temu za darmo graczom na całym świecie produkcję zatytułowaną Transistor od twórców świetnego Bastionu. Pomyślałem, że to doskonała okazja, aby do niej wrócić. Bardzo ucieszyła mnie też wiadomość o zbliżającym się remake’u komiksowego fpsa zatytułowanego XIII, którego nie widziałem od ładnych paru lat, a że była to jedna z moich ulubionych strzelanek szóstej generacji konsol, więc także i o niej napiszę w kilku słowach.

Transistor

Informacje

Platforma: PS4

Producent: Supergiant Games

Data wydania: 20 maja 2014r.

Gatunek: Rpg akcji, strategia turowa

Transistor został udostępniony kiedyś graczom PS4 w ramach abonamentu dla posiadaczy PlayStation Plus i nawet pograłem weń cztery lata temu. Zapomniałem go jednak ukończyć. Spotkałem się z opiniami, że to nie to samo co wyprodukowany przez to samo studio Bastion, ale z tego co pamiętam, to z Bastionem miałem kiedyś tak, że chwilę pograłem, odłożyłem a jak później doń wróciłem, to nie mogłem się od niego oderwać, póki go skończyłem a gdy to zrobiłem, to bardzo żałowałem, że to zrobiłem, bo był to indyk z kapitalnym klimatem post-apo, z rewelacyjnym narratorem i tą piosenką Zii, która siedzi mi w głowie już kilka lat. Takich rzeczy się nie zapomina. Nigdy. Równie dobrze mógłbym zapomnieć co to znaczy grać w gry wideo.

Co więc nie zatrybiło z Transistorem? Zupełnie nic. Może po prostu, żeby wsiąknąć w jakąś grę trzeba najpierw dorosnąć albo zaczekać na odpowiedni moment?

Kolejny świetny tytuł Supergiant Games zaczął się dla mnie nie w chwili, gdy do Red przemówił miecz a gdy usłyszałem utwór In Circles na jednej ze scen podniebnego Cloudbank. Podobnie jak w poprzedniku mamy tutaj do czynienia ze światem gry przedstawionym z perspektywy izometrycznej, ale nie jest to kolejne fantasy a gra bardziej w klimatach sci-fi.

Jakiś wirus komputerowy czy coś podobnego zaatakowało jej ukochane miasto, więc główna bohaterka stara się wybić wszystkie agresywne organizmy, które się z tego wzięły. To nie koniec różnic między Transistorem a Bastionem, gdyż w tym pierwszym mamy do czynienia z rozgrywką bardziej taktyczną. Posiadamy zdolność spowalniania czasu, pozwalającą nam na zaprogramowanie z góry sposobu ataku naszej heroiny a gdy jej rozgadany oręż otrzyma rozkaz wykonuje go natychmiastowo. Pozwala to graczowi na wykonanie dłuższej serii ataków, które są nieodzowne przy starciach z silniejszymi przeciwnikami.

Bardzo podoba mi się, że gdy w walce stracimy jeden pasek zdrowia, to nie giniemy natychmiastowo a tracimy dostęp do poszczególnych umiejętności bojowych i dopiero po odwiedzeniu kolejnych punktów kontrolnych pojawia się szansa na korzystanie z utraconych mocy.

Wtykanie konkretnych zdolności w miecz odblokowuje nie tylko nowe ataki naszej broni, ale daje nam także dostęp do informacji o postaciach, które były niegdyś wizytówką metropolii, w której toczy się akcja gry a zaginęły gdzieś w niewyjaśnionych okolicznościach.

Nie chcę publicznie deklarować, że ukończę Transistor w ten weekend. Mam jednak na niego wielką ochotę. Nic tak nie napędza gracza do dalszej gry jak pokonanie potężnego adwersarza.

XIII

Informacje

Platforma: Xbox

Producent: Southend Interactive

Data wydania: 28 listopada 2003r.

Gatunek: Fps, skradanka

Trzynastka to fps, który zyskał sławę wśród graczy na wiele lat przed debiutem cyklu Borderlands. Spotkałem się z opiniami, że był jak setki innych strzelanin pierwszoosobowych w czasie swojego debiutu, że to średniak, że miał zepsute sterowanie, a nawet z tym, że David Duchovny podkładający głos protagoniście z tatuażem XIII na klatce piersiowej to Cienki Bolek. Każdy ma prawo do własnej opinii, ale gwarantuję Wam, że ta gra pryanjmniej nie kopiowała assetów z innych gier, tak jak robi to dziś chociażby seria Far Cry, która potrafi wykorzystać starą mapę w swojej kolejnej części.

Nie jest to pierwsza w historii gra z komiksową stylistyką, bo na Sedze Mega Drive pojawił się przecież Comix Zone, który z miejsca stał się nieśmiertelnym klasykiem, podobnie zresztą jak debiutujący na Dreamcaście Jet Set Radio.

Niektórym grom taki design po prostu pasuje a jak ktoś za kanwę do powstania gry używa belgijskiego komiksu, luźno nawiązującego do jednego z najgłośniejszych zabójstw politycznych ubiegłego wieku, a więc zabójstwa prezydenta USA, Johna Kennedy’ego, to przecież nie ma możliwości, żeby nie miał komiksowej oprawy.

To był jeden z najmocniejszych punktów klasyka, który doczeka się za kilka miesięcy odświeżonej wersji. Czy najważniejszy? Nie dla mnie. Dla mnie jest to przede wszystkim gra dla kogoś, kto uwielbia wszelkie teorie spiskowe, kto lubuje się w grach z wartką akcją i kto nie chce, żeby było zbyt łatwo, a co jak co XIII nie wybacza graczowi błędów. Jeden gość z RPG potrafi wysłać nas na tamten świat w ułamku sekundy. Strzelanie się z bandą zbirów, która pragnie naszej krwi ze zwykłym pistoletem, gdy płatni mordercy atakują nas z tylu, z przodu, ze szczytu góry znajdującej się obok itd. to nie przelewki.

Dobrze, że autorzy potrafią odpowiednio zróżnicować zabawę i gdy zaczynami powoli odkrywać kim tak naprawdę jest główny bohater cierpiący na amnezję i jego sojusznicy, to ciężko się oderwać od tego tytułu. W jednej misji gracz musi uciekać, w drugiej wchodzi do banku a gdy włącza się alarm, to musi tak z niego wyjśc, aby nie zrobić krzywdy pracującym tam strażnikom. Wtedy broń palna jest absolutnie zabroniona, ale używanie zakładnika jako żywej tarczy, czy bicie ochroniarzy bankowych pięściami i znajdującymi się nieopodal krzesłami to jest to. W innej misji XIII musi chronić agenta rządowego, który mu pomaga za pomocą karabinu snajperskiego, bo przeciwnicy poukrywali się na dachach pobliskich budynków a potem z kuszą poluje na oprychów w bazie pokrytej śniegiem.

XIII ma świetny szpiegowski klimat i to widać w każdej kolejnej planszy, w której przyjdzie nam grać. Nie ma mowy o regenarcji zdrowia jak w seriach takich jak Halo lub Uncharted, więc musimy starannie przeszukiwać etapy w poszukiwaniu cennych apteczek ratujących nam życie w sytuacjach kryzysowych. Skradanie się po szybach wentylacyjnych to stały element w wielu skradankach, a że w XIII nie brakuje też i takich etapów, więc nie mogło go zabraknąć też i tutaj.

Ukończyłem kiedyś ten tytuł na PS2. Później po zakupie Xboxa zrobiłem to kolejny raz i jestem w szoku, że taki staroć dalej wciąga jak bagno. Włączyłem jedną misję, żebym mógł o czymkolwiek napisać na łamach W co gracie w weekend? a jak tak dalej pójdzie, to jeszcze go skończę w ten weekend.

Nie będę Was zanudzał tym, że moja pierwsza platyna w polskiej grze (padło na Bulletstorm) tak mnie pozytywnie naładowała, że wróciłem znowu do Wiedźmina 3 a Umineko wreszcie zaczyna przerażać w drugim odcinku, więc skromnie zakończę swój wpis, życząc Wam Wesołych Świąt. Niech spełnią się Wasze wszystkie marzenia, te związane z grami i nie tylko.

squaresofter
19 kwietnia 2019 - 20:26