Państwo gdzie każdy nosi maskę, za którą skrywa swoje prawdziwe oblicze, zarówno to fizyczne, jak i duchowe. Ziemie, na których elfy nie są darzone zbyt wielkim szacunkiem i nie mają tutaj nazbyt lekkiego życia. Miejsce, gdzie rozgrywana jest nieustanna gra polityczna, a otrucia i zabójstwa na zlecenie są czymś naturalnym. Tak właśnie wygląda Cesarstwo Orlais, największa i najbardziej wpływowa kraina w całym Thedas.
Mroczne, duszne i ciasne podziemia, grupka śmiałków, która wyrusza z niebezpieczną misją i wszechobecna zaraza pochłaniające kolejne skalne korytarze oraz ludzi, którzy coraz bardziej zbliżają się do jej źródła. Kolejna książka scenarzysty gry Dragon Age, która ma zainteresować nie tylko fanów gry, ale również miłośników powieści fantasy. Czy tak jest?
Seria Dragon Age to nie tylko dobre i warte uwagi gry, to również cykl książek, który powinien zainteresować miłośników literatury fantasy. Fani serii na pewno pamiętają, że niektóre z nich pojawiły się już na naszym rynku wydawniczym. Było to jednak już jakiś czas temu a teraz za sprawą Wydawnictwa Insignis, część z nich powraca na półki księgarni.
Hejka. W poniższym tekście zebrałem kilka newsów oraz informacji odnośnie książek, jak i komiksów powiązanych z grami wideo. Tych z Polski oraz tych ze świata. Postaram się nie rozpisywać o superbohaterach i w miarę możliwości wrzucać info wcześniej jako zapowiedzi, a nie stare zapomniane plotki. W pierwszym próbnym wpisie będzie o Dragon Age, StarCraft, Bloodborne oraz Plants vs. Zombies. I coś darmowego od Riot Games. Zapraszam na newsy Biblioteczki Gracza.
Witajcie kolejny raz we w co gracie w weekend. Lubię czytać o waszych postępach w ogrywanych przez Was grach. Bardzo mnie ciekawi co to będzie tym razem? Jeśli ciekawi Was co ogrywam aktualnie, to w stosunku do poprzedniego tygodnia zaszła u mnie jedna zmiana. Do gier, z którymi bawię się ostatnimi czasy, czyli do Hatsune Miku: Project DIVA Future Tone, The Fruit of Grisaia, Dragon Age'a: Inkwizycji oraz do Guilty Gear X2 #Reload dołączył tytuł, którego nie widziałem na oczy jakieś pięć lat, czyli Battlefield 3. Nie wróciłbym pewnie wcale do niego, gdyby nie mój kolega Froszti, którego chciałbym z tego miejsca gorąco pozdrowić. Zapraszam do lektury i komentarzy wszystkich zainteresowanych.
Witajcie w kolejnym odcinku w co gracie w weekend. Po zobaczeniu wszystkich zakończeń w Nierze wróciło mi dobre samopoczucie i ochota na granie, więc ruszamy z kolejną odsłoną naszej wspólnej zabawy, w której pytam Was o to w co teraz aktualnie gracie. Jeśli o mnie chodzi, to stęskniłem się za Miku, więc postanowiłem, że u mnie dziś wystąpi. W dalszym ciągu zrywam boki ze śmiechu przy The Fruit of Grisaia. Wróciłem po dłuższej przerwie do Dragon Age'a: Inkwizycji oraz do Mortal Kombat IX. Kontynuuję też przygodę z bohaterami z Gulity Gear X2 #Reload. Również i Was zapraszam do dzielenia się z innymi tytułami ogrywanych gier. Stali czytelnicy też nie powinni czuć się zaniedbani tym, co dla nich przygotowałem w dzisiejszym odcinku.
Seria Dragon Age porzuciła wsparcie modów już po pierwszej odsłonie. Mimo wszystko społeczność graczy znalazła sposoby na mniej lub bardziej wymyślne modyfikacje dla pozostałych dwóch części cyklu. W niniejszym tekście wyjaśniam pokrótce, jak modować, a także proponuję zestaw różnego rodzaju zmian i ulepszeń dla wszystkich Smoczych Wieków.
Seria Dragon Age na przestrzeni lat i wydanych w tym czasie trzech pełnoprawnych odsłon ewoluowała lub, jeśli wola, dewoluowała jak żadna inna marka kanadyjskiego BioWare. Weterani gatunku nie obawiali się eksperymentować ze swoim dziełem, co jednych graczy cieszyło, innych zaś coraz bardziej odpychało od rzeczonego cyklu. Wziąwszy pod uwagę enigmatyczne tweety Marka Darraha – producenta wykonawczego serii Dragon Age – możemy śmiało założyć, że już teraz coś jest na rzeczy i niewykluczone, że wkrótce ujrzymy zapowiedź czwartego Dragon Age. Nie mam jednak zamiaru dłużej się nad tą kwestią rozwodzić, lecz postawić i odpowiedzieć na jedno zasadnicze pytanie: co powinno zaoferować wymarzone Dragon Age IV? W niniejszym tekście przyglądam się poszczególnym odsłonom cyklu oraz ich wadom i zaletom, starając się zaproponować receptę na, nomen omen, nowy początek dla marki. Jeśli nie boicie się spoilerów a Dragon Age nie jest Wam obojętne, zapraszam do lektury.
Marka Dragon Age to aktualnie trzy pełnoprawne gry, pięć powieści, sześć komiksów, jeden film animowany i kilka innych pomniejszych produkcji. W tak rozbudowanym uniwersum zawsze czają się różne smaczki i sekrety, które łatwo przegapić z tego czy innego powodu. W kolejnym tekście z serii „Sekrety” poruszam temat ciekawostek z niektórych powyżej wspomnianych mediów. Strzeżcie się spoilerów, gdyż niniejszy artykuł jest nimi przesączony.
Jakiś czas temu, jeszcze przed premierą trzeciego Wiedźmina, udało mi się skończyć najnowszą odsłonę serii Dragon Age – Inkwizycję i przyznam szczerze, że dziwią mnie wszelkie dane jej tytuły gry roku czy inne wyróżnienia. Nie zrozumcie mnie źle, nie chcę na nowym dziele BioWare wieszać psów, ale czegoś mi w nim zabrakło.