HBO rozpoczęło prace nad spin-offami Gry o tron
Gra o tron 5 sezon - 8 rzeczy, które chcę zobaczyć
George R.R. Martin - Powrót do Westeros
Co powiecie na dziesięć tysięcy stron nowego króla fantasy - "Archiwum burzowego światła"?
7 powodów, dla których oglądnę czwarty sezon "Gry o tron"
Bohaterowie z "Gry o tron", którym lepiej nie podskakiwać
Wielokrotnie powtarzane plotki znalazły potwierdzenie w rzeczywistości: HBO pracuje nad spin-offami kultowej Gry o tron. Tak, spin-offami – z informacji przedstawionych przez serwis The Hollywood Reporter wynika, że stacja planuje opracowanie aż czterech historii pobocznych. Należy jednak zaznaczyć, że droga do ich powstania jest jeszcze daleka i niewątpliwie wyboista.
W oczekiwaniu na kolejny tom „Pieśni lodu i ognia” mamy okazję zapoznać się z innymi dziełami George’a R.R. Martina i to z zupełnie innej bajki. Przed nami „Tuf Wędrowiec”, zbiór opowiadań science fiction, już kiedyś w Polsce publikowany, a na pewno w części znany czytelnikom „Nowej Fantastyki”.
Tak, oglądam Grę o tron i cierpliwie czekam na piąty sezon serialu. Tak, jestem zaledwie jednym z milionów mi podobnych. Należę przy tym do tej części widzów, którzy książek George'a R. R. Martina nie znają. Gdy skończyła się druga seria telewizyjnej adaptacji, zachęcony informacjami o tym, że scenarzyści zaczynają wprowadzać więcej znam względem sagi, sięgnąłem po książkę numer dwa. Sezon jednak skończył się szybciej, niż moja lektura, a później (czytaj: minął rok i HBO dało ludziom dalszy ciąg) zabrakło motywacji do dokończenia A Clash of Kings. I tak oto oglądam serial nie mając pojęcia, co się działo w książkach (nie licząc spoilerów, na które trafiam mniej lub bardziej nieświadomie). No i jak każdy, mam swoje marzenia i oczekiwania.
Zważcie więc, fani sagi, pożeracze książek, którzy od stu wiosen czekacie na The Winds of Winter, że moja lista tego, co chcę ujrzeć w piątym sezonie Gry o Tron może okazać się zupełnie niezgodna z tym, co pan Martin przelał (lub zasugerował, że przeleje) na karty książki. To będzie czyste fantasy!
[spoilery wielkie, jak nienawiść internetu skierowana w stronę Joffreya]
Kolejny tom „Pieśni lodu i ognia” ukaże się nie wiadomo kiedy, ale na pewno nie w tym roku. Na osłodę mamy „Rycerza Siedmiu Królestw”, zbiór opowiadań, których akcja rozgrywa się w Westeros na wiele lat przed wydarzeniami znanymi z cyklu.
Dunk, wyrośnięty giermek, po śmierci rycerza, któremu służył, sam zabiera się za rycerskie rzemiosło. Nie jest to wcale proste: nie ma za wiele pieniędzy, a żeby je zdobyć, chce wziąć udział w turnieju, co wbrew pozorom też nie jest łatwe. Naiwny i „tępy jak buzdygan” młodzieniec z zadziwiającą łatwością pakuje się w kłopoty i przekonuje się, że takie słowa, jak „lojalność” czy „honor” niewiele znaczą. Za to szybko dorabia się obrotnego giermka, zwanego Jajem, z pewnych przyczyn doskonale obeznanego z życiem wyższych sfer. Jajo z racji swojego pochodzenia najpierw niechcący przysporzy mu kolejnych problemów, ale później okaże się nieocenionym towarzyszem wędrówki w stronę Muru.
Choć chciałbym aspirować do miana człowieka, który w sferze literatury fantasy czuje się równie pewnie co Michael Phelps w basenie, doskonale zdaję sobie sprawę, że tak nie jest. Nie zrozumcie mnie źle – przeczytałem całą masę książek tego typu, błądziłem po fantastyce tych wielkich, brnąłem w mniej popularne podgatunki, zauważałem schematy i powoli zacząłem się nudzić. Mój młody umysł pełen tendencji do popuszczania wodzy wyobraźni i odlatywania gdzieś do odległych krain, nakreślonych słowem Grzędowicza czy innego Martina, wciąż woli ten rodzaj rozrywki od wielu innych, ale przyznaję – żeby nie zrobić sobie przerwy od tych wszystkich smoków, orków, szlachetnych rycerzy, musiałem znaleźć coś przełomowego. I znalazłem.
Kolejna, czwarta już paczka książek od Humble Bundle, przynosi trochę ebooków z powieściami i opowiadaniami, i trochę komiksów. Dla każdego coś miłego! Dla nas dodatkowo jest to dobra okazja do poćwiczenia języka angielskiego.
Książki podzielono na trzy kategorie, w trzech grupach cenowych.
Za dowolną kwotę otrzymamy:
Wizzywig: Portrait of a Serial Hacker (Ed Piskor) - powieść graficzna o wczesnych latach hackerstwa. Główna postać komiksu jest inspirowana takimi istniejącymi w rzeczywistości osobami jak np. Kevin Mitnick.
Na wstępie zaznaczam, że cały poniższy post jest przeznaczony dla osób, które zapoznały się wcześniej z sagą Pieśni Lodu i Ognia autorstwa George’a R. R. Martina. Jeśli jednak tego nie zrobiłeś, a zdecydowałeś się tutaj wejść, pamiętaj, że robisz to na własną odpowiedzialność. Nie odpowiadam za to, że zrobiłeś sobie spoiler ważnych wydarzeń z Westeros.
Trzeci sezon "Gry o tron" dobiegł końca i znów pozostawił widzów w niepewności co do losów bohaterów pierwszoplanowych. Trzeba przyznać, że w serialu mamy całą plejadę znakomicie zarysowanych postaci. Niektórym z nich lepiej nie podskakiwać.
Po pochłonięciu dwóch pierwszych tomów „Pieśni Lodu i Ognia” oczywiście rzuciłam się na trzeci. „Nawałnica mieczy” została w polskim wydaniu podzielona na dwie części: „Stal śnieg” i „Krew i złoto” – chyba słusznie, bo jedna cegła licząca około 1200 stron nie byłaby zbyt poręczna. Pod względem fabuły nie widzę powodu do takiego podziału, więc pozwolę sobie zrecenzować całość razem.
"Zima nadchodzi" nabrało nowego znaczenia w tym roku. Mamy końcówkę marca, a wichury i zamiecie śnieżne wciąż nawiedzają Polskę. HBO nie mogło sobie wymarzyć lepszej kampanii promocyjnej 3. sezonu "Gry o tron".