Gra o tron 5 sezon - 8 rzeczy które chcę zobaczyć - fsm - 19 lutego 2015

Gra o tron 5 sezon - 8 rzeczy, które chcę zobaczyć

Tak, oglądam Grę o tron i cierpliwie czekam na piąty sezon serialu. Tak, jestem zaledwie jednym z milionów mi podobnych. Należę przy tym do tej części widzów, którzy książek George'a R. R. Martina nie znają. Gdy skończyła się druga seria telewizyjnej adaptacji, zachęcony informacjami o tym, że scenarzyści zaczynają wprowadzać więcej znam względem sagi, sięgnąłem po książkę numer dwa. Sezon jednak skończył się szybciej, niż moja lektura, a później (czytaj: minął rok i HBO dało ludziom dalszy ciąg) zabrakło motywacji do dokończenia A Clash of Kings. I tak oto oglądam serial nie mając pojęcia, co się działo w książkach (nie licząc spoilerów, na które trafiam mniej lub bardziej nieświadomie). No i jak każdy, mam swoje marzenia i oczekiwania.

O niej nie wspominam w tym tekście, ale w sumie więcej płomiennej magii na pewno nie zaszkodzi / www.makinggameofthrones.com

Zważcie więc, fani sagi, pożeracze książek, którzy od stu wiosen czekacie na The Winds of Winter, że moja lista tego, co chcę ujrzeć w piątym sezonie Gry o Tron może okazać się zupełnie niezgodna z tym, co pan Martin przelał (lub zasugerował, że przeleje) na karty książki. To będzie czyste fantasy!

[spoilery wielkie, jak nienawiść internetu skierowana w stronę Joffreya]

Ogar ma przeżyć

www.westeros.org

Sandor Clegane to świetny anty-bohater i jestem pewien, że wzbudza pozytywne uczucia wśród wielu widzów. Pojedynek z Brienne był rewelacyjny, a jego finał niejednoznaczny. Mam zatem wielką nadzieję, że mimo odniesionych ran i pozostawienia na pastwę losu, Ogar pojawi się w piątym sezonie. Wszak jeszcze się nie zemścił na własnym bracie, a na dodatek jego okrutna postać okazała się być jednym z zabawniejszych akcentów serialu (szczególnie podczas wspólnej podróży z Aryą), więc jego utrata byłaby wielkim minusem.

Arya ma spotkać asasyna bez twarzy

www.westeros.org

A skoro wspomniałem o Aryi, to nie mogę nie poświęcić chwili na cel jej międzysezonowej podróży. Dzięki monecie otrzymanej od Jaqena H'ghara jest w stanie udać się do Braavos na pokładzie statku, a tam - oczywiście - powinna spotkać swego niegdysiejszego wybawcę. Wiadomo jednak, że ulubiony zabójca wszystkich fanów serialu należy do Ludzi bez Twarzy, którzy potrafią przybierać wygląd taki, jaki w danej sytuacji jest najlepszy (wybaczcie uproszczenie, czytelnicy, ale chyba jakoś tak to idzie?). Co za tym idzie, nawet jeśli Arya go spotka w Braavos - a to chyba jest pewnik - to będzie to zupełnie inna postać. I tak na dobrą sprawę byłoby super, gdyby młoda panna Stark zaczęła się szkolić w kierunku zostania wyszkolonym zabójcą. Bez wątpienia ma do tego dryg.

Trochę miłości dla Lorda Friendzone'a

www.westeros.org

Ta rozkoszna ksywka została nadana Jorah Mormontowi, który dzielnie i wiernie strzeże ukochanej Daenerys, służy jej radą i mieczem, ale sam w zamian dostaje co najwyżej akceptację i powściągliwe skinienie bladego czoła. Początek służby Jorah u Matki Smoków wywodził się ze szpiegowskiego zadania, jakie postawił przed nim Robert Baratheon. Mormont jednak szybko przestał działać przeciwko Daenerys, bo się chłopaczyna po prosu zakochał. Ale co? Ale Daenerys go wykopała, bo się o szpiegowaniu dowiedziała. Więc mówiąc krótko - przerąbane ma nasz Lord Friendzone. Jako że postać jest ciekawa, a Iain Glen ją świetnie gra, mam cichutką nadzieję, że scenarzyści Gry o tron (i/lub sam George R.R. Martin) przewidzieli dla ser Jorah nieco wytchnienia, akceptacji i sukcesu.

Zemsta za Krwawe gody

www.westeros.org

Dziewiąty odcinek trzeciego sezonu Gry o tron zapisał się w historii telewizji jako jeden z najokrutniejszych, najkrwawszych i najbardziej zaskakujących. I od tego momentu wszyscy widzowie czekają na jakiegoś rodzaju zemstę za masakrę, której dopuścił się Lord Frey. Poszperawszy nieco w tzw. internetach, szybko trafiłem na informacje o Lady Stoneheart, która zimną i okrutną zemstę uskutecznia na kartach książki. Póki co postaci tej w serialu nie ma i najpewniej nie będzie. Czy drogi historii opowiadanych na kartach książek i na ekranach telewizorów kiedyś rozejdą się zupełnie? Czy widzowie doczekają się innego rodzaju zadośćuczynienia? Bo konwencja tej sagi jest jasna - zginąć może każdy i zawsze. Ale przecież źli ludzie zabili też zwierzaka… chyba dostaną fabularnego klapsa? Proszę!

Zemsta za Oberyna

www.westeros.org

Jeśli jakaś scena z sezonu czwartego miałaby konkurować ze wspomnianym wyżej weselem, to bez wątpienia byłby to pojedynek Gregora Clegane'a z prześwietnym księciem Oberynem Martellem (Pedro Pascal swoją rolą słusznie zdobył nieprzeliczone rzesze fanów i fanek). Jak to wszystko się skończyło, dobrze wiecie. I dobrze wiecie też, że Oberyn ma mnóstwo córek, które muszą okazać się choć w połowie tak czadowe jak tatuś. I muszą wymierzyć nieco krwawej sprawiedliwości... I w sumie nawet nie wiem, kto bardziej "powinien" zabić Gregora. Martellowie czy Ogar? Tak czy siak - oczekuję zemsty, bo zemsta to fabularny samograj i zawsze się sprawdza.

Deanerys ma w końcu ruszyć do stolicy

www.westeros.org

Jeśli musiałbym wybrać dwa ulubione wątki w całej serialowej Grze o tron, to byłyby to: śnieżna eskapada Jona Snowa i pustynne wojaże Deanerys. Ale w przypadku tej drugiej rzeczy głównymi elementami przyciągającymi są smoki i potężna armia, jaką panna Targaryen zebrała podczas swojej podróży. Sama Matka Smoków pomału traci w moich oczach, bo się zasiedziała na tej pustyni, co z kolei przekłada się na wzrastającą nudę. Ale jeśli w końcu ta wielka siła przeprawi się na drugą stronę morza, a beztrosko walczące ze sobą strony zyskają nowego, potężnego przeciwnika, bez wątpienia zrobi się dużo ciekawiej. Nie liczę na jakieś spektakularne fajerwerki - niech chociaż wyraźnie zostanie (w tym sezonie!) zaznaczona gotowość Deanerys do wyruszenia po koronę.

Więcej białych wędrowców

www.westeros.org

Największe zagrożenie dla świata Westeros jest przez twórców bardzo oszczędnie dawkowane - całkiem słusznie. Trochę jednak zastanawiają motywy w rodzaju cliffhangera kończącego drugi sezon, nad którym niemal bez zawirowań fabuła przeszła do porządku dziennego rok później. Zima oczywiście nadchodzi, a ostatnio dane nam nawet było zobaczyć "bazę" Białych Wędrowców (super!), ale chciałbym zobaczyć więcej scen z udziałem zmarźlaków. Do wielkiej wojny jeszcze daleko, ale nie pogardziłbym scenami z dalekiej północy albo starciem z jakimiś wędrowcowym zwiadowcą. Drogie HBO, przypomnij widzom o widmie lodowej zagłady w tym sezonie w jakiś zapadający w pamięć (czyt. efektowny!) sposób.

Smoki mają zrobić dym

www.westeros.org

Nie ma dymu bez ognia. A skąd się bierze ogień? Ze smoczych brzuszków, ma się rozumieć. Od momentu, gdy po raz pierwszy serial wspomniał o smokach, wiedziałem, że będą moim ulubionym akcentem. Tak samo, jak z białym wędrowcami, ich ekranowa obecność jest zaznaczana niezwykle delikatnie i rzadko, ale fabuła zebrała już swoje żniwo, zaś same smoki stały się zdecydowanie okazalsze. Do chwili, kiedy przyjmą na swoje długie szyje jeźdźców na pewno jeszcze długa droga, ale życzyłbym sobie wyraźniejszej smoczej prezencji w  piątym sezonie. Niech rosną, niech jedzą owce, niech kochają swoją mamę i niech zrobią jakiś solidny dym. Smoki na królów Westeros!

I tyle. Takie mam marzenia, oczekiwania, nadzieje. Producenci serialu - panowie Benioff i Weiss - zostali okrzyknięci przez Martina jako bardziej okrutni niż on sam, bowiem zamierzają uśmiercić także te postacie, które w książkach mają się całkiem nieźle. Innymi słowy, różnic między telewizyjną a papierową Grą o tron będzie coraz więcej, więc nawet pamiętających całą sagę czytelników czekają niespodzianki. Jeśli jednak ktoś z Was chciałby mnie poprawić, naprostować moje rozbiegane myśli lub metaforycznie oblać roztopionym złotem, to serdecznie zapraszam!

Piąty sezon Gry o tron zadebiutuje już 12 kwietnia w USA, a polski oddział HBO tradycyjnie sprezentuje widzom pierwszy odcinek dzień później.

fsm
19 lutego 2015 - 22:43