Gry celowniczki to dzisiaj niewielka, mająca grono oddanych fanów nisza. Czasy największej popularności takich produkcji może minęły, o czym przekona się każdy, kto spojrzy na losy największych serii. Niewykluczone jednak, że wkrótce celowniczki odzyskają dawny blask, korzystając z wydatnej pomocy wirtualnej rzeczywistości. Zapraszam na trzeci odcinek przeglądu, w którym sprawdzimy reprezentantów gatunku z Oculusa, HTC VIVE czy PS VR. Wiele z nich dopiero przeciera ścieżkę, jest regularnie rozwijanych i dostępnych w fazie wczesnego dostępu, ale już teraz oferuje sporo rozrywki i wskazuje ogromne możliwości drzemiące w VR.
Gotowi na kolejną szybką podróż przez krainę wirtualnej rzeczywistości? W drugim odcinku cyklu przeczytacie sporo o Gwiezdnych Wojnach, w tym o zapowiedzianych oraz już dostępnych projektach ze słynnego uniwersum na HTC VIVE, Oculus Rifta i PlayStation VR. Będzie też coś o koncertach przyszłości i metodach poruszania się w wirtualnej rzeczywistości.
Wirtualna rzeczywistość od lat rozbudza wyobraźnię. Dopiero od niedawna gracze na całym świecie mają jednak okazję naprawdę sprawdzić, jak może wyglądać zabawa na komputerach i konsolach w przyszłości. Przed Oculus Riftem, HTC VIVE czy PlayStation VR jeszcze długa droga, by udowodnić, że nie są one tylko przereklamowanymi zabawkami, a szumnie zapowiadana rewolucja to coś więcej niż pobożne życzenia producentów. Cykl Świat VR to ciekawostki, analizy, recenzje, a także komentarze dotyczące wydarzeń oraz projektów związanych z wirtualną rzeczywistością. W pierwszym odcinku przeczytacie o AudioShieldzie, targach E3 z perspektywy osoby zainteresowanej VR oraz narastającym konflikcie pomiędzy Riftem a VIVE.
Nadszedł wreszcie czas na to, aby mój narzekający charakter skierować w stronę hełmów VR. Ostatnimi czasy przeżywamy istny wysyp wszelkiego rodzaju śmieciowych produktów, milionów reklam, setek filmików promujących te gadżety i zapewniających nas, że to będzie przełom w elektronicznej rozgrywce. Ile razy ja już to słyszałem. Kontrolery ruchu też miały być przełomem, a wyszło jak zawsze. Gracze zdecydowali i tym razem będzie podobnie. W tym artykule postaram się Wam przytoczyć jak największą ilość argumentów za tym, aby nie kupować żadnego VR, gdyż to zwykła strata pieniędzy. Oczywiście są to moje subiektywne spostrzeżenia i jeżeli chcesz zainwestować własne środki to proszę bardzo. Żyjemy (póki co) w wolnym kraju. Moim skromnym zdaniem, lepiej kupić sobie drugą konsolę, lepszego PC'ta albo przeznaczyć na cel charytatywny taką kwotę.
1. Nastał nam kolejny – po 2000 i 2012 – rok naznaczony piętnem symbolicznej doniosłości. Jest bowiem 2015 jednym z tych wdzięcznych i dorodnych roczników, które przynajmniej od lat 80. z powodzeniem przyciągały myśli zwariowanych futurystów, snujących swe odjechane wizje niedalekiej przyszłości. Naoglądał się tego człowiek, jakoś zinternalizował bezwiednie i teraz, kiedy przychodzi moment rozrachunku z fikcją, chcąc nie chcąc przychodzi rozczarowanie: gdzie ten nieodżałowany, poprawnie działający! hoverboard z Powrotu do przyszłości 2? Dlaczego słynny walkman z Evangeliona nie wrócił do łask, choćby w tej nieszczęsnej, ironicznej formie? Czy gdzieś ktoś przeżywa właśnie egzystencjalne rozterki jak sklonowany Arnold z 6-tego Dnia?
Wirtualna rzeczywistość to rzecz naprawdę piękna, przynajmniej jak się na to patrzy czysto teoretycznie. Możliwość ubrania magicznych gogli, dobrych słuchawek i dosłownego wchłonięcia w świat ulubionej gry to coś fantastycznego. Wizja z filmów science-fiction może stać się wkrótce prawdą. Wokół sprzętu tego typu jest ostatnio niesamowicie głośno, a to głównie przez Oculus Rift, który wydaje się być jedynym udanym projektem w tej dziedzinie. Po piętach depcze mu Sony z Microsoftem, które w czeluściach swoich laboratoriów tworzy podobny sprzęt. Mieliśmy wyścig z kontrolerami ruchowymi w roli głównej, teraz pora na zestawy VR. Moje pytanie – tylko po co to?
Facebook nie zwalnia! Po ogłoszeniu zakupu Oculus Rifta za dwa miliardy dolarów, przyszła pora na kolejny krok. Mark Zuckerberg znany jest ze swojego zatroskania o każdego użytkownika swojego złotego jaja, dlatego zaproponował innowacyjną ideę, która może okazać się socjologicznym kamieniem milowym. Są to specjalne soczewki wzorowane na koncepcji różowych okularów. Tak! Po ich założeniu, wirtualny świat dla introwertyków, pesymistów i strudzonych dniem stanie się lepszy i weselszy! Technologia ma być głównym motorem napędowym we wprowadzaniu Facebooka na jeszcze wyższy poziom!
Burzliwa reakcja, jaką wywołały w społeczności graczy pierwotne założenia Microsoftu względem Xbox One pokazała jasno - chcemy, by nowa generacja była starą generacją, tylko bardziej. Nie jesteśmy gotowi na przejście w cyfrową dystrybucję z miejsca, bo wciąż nie znamy korzyści jaką mogłaby nam przynieść. Ostatecznie więc zadowolimy się maszynami, których moc obliczeniowa jest wielokrotnie wyższa od tych, które stoją w naszych salonach od lat - byle tylko nikt nie przesadzał z rewolucyjnymi nastrojami. Sami przyznacie, że z dumnie brzmiącą zmianą generacji gamingu niewiele to ma wspólnego. Całe szczęście prawdziwa rewolta flankuje konsole by ostatecznie wejść z nimi w sojusz, bezlitośnie je rozgromić, bądź odejść w otchłań zapomnienia na zawsze - wszak historię piszą zwycięzcy.
Poniedziałki, szczególnie te po długich weekendach, mają to do siebie, że potrafią zaboleć. Pędzę zatem z zupełnie nieskutecznym remedium na ból duszy, w postaci garstki ciekawych sieciowych znalezisk. Zestaw na dzisiaj składa się z grafik (dwa linki) i filmików (link oraz 3 tzw. embedy) wśród których poruszane są tak istotne tematy jak filmy, gry i zachowania zwierząt. Hej siup!
Leviathan Warships - najbardziej wyluzowany zwiastun w historii zwiastunów
Ship just got real! Turowa strategia z wielkimi statkami w roli głównej od twórców serii Europa Universalis nie byłaby niczym elektryzującym i najpewniej przeszłaby bez echa. Ale ktoś wpadł na pomysł stworzenia luźnego, jazzowego, eleganckiego zwiastuna, który na Leviathan Warships zwróci nie tylko Twoją uwagę, ale także uwagę Twojej pani. Yeah.
Branża growa to jeden z tych obszarów rynku, który stale się rozwija i jest bardzo otwarty na nowości. Gorzej jest z elastycznością, bo wyniki sprzedaży największych hitów dają jasno do zrozumienia, że ludzie przyzwyczajeni są do sprawdzonych, dobrych pomysłów, ewentualnie ulepszonych o nowatorskie rozwiązania. Jeszcze gorzej jest z kontrolerami, określanymi jako "przyszłość branży" – o ile Kinect na dobre zadomowił się w typowym, amerykańskim domu, o tyle Playstation Move ma się nie najlepiej. Oba kontrolery mają za to poważny problem – "poważni" aka „hardkorowi” gracze nie są nimi zainteresowani. Czy Oculus Rift albo nowy Kinect i inne rewolucje coś na tym polu zmienią?