Lords of the Fallen – od ekscytacji do irytacji
Giełda jest dziwna
Sniper: Ghost Warrior 3, film Nieśmiertelny i Radom - co mają wspólnego?
Lords of the Fallen – wrażenia po pierwszej zarwanej nocy
Lords of the Fallen w świetle drobnych, acz znaczacych niedociagnięć.
Snajper w Warszawie, czyli recenzja gry Enemy Front
Od czterech lat uczę się grać na giełdzie, używając do tego celu symulatora dokładnie odzwierciedlającego wartości polskich spółek i większość niuansów tej zabawy. Przez ten czas poznałem podstawową teorię stojącą za tą formą inwestowania, potestowałem też różne techniki gry, ostatecznie swoją strategię opierając wiedzy o rynku gier komputerowych. Daleko mi do profesjonalisty i wciąż traktuję to jako rozrywkę, ale nawet odniosłem pewne sukcesy, podwajając swój początkowy (aż szkoda że tylko wirtualny) kapitał.
Wnioski, jakie wyciągnąłem z tej czteroletniej zabawy? Giełda papierów wartościowych jest dziwna, dzika i nieprzewidywalna. Co postaram się udowodnić Wam na przykładach dwóch dobrze znanych większości graczy spółek, które okazały się podstawą mojego sukcesu – CD Projekt RED (Wiedźmin 3, Cyberpunk 2077) oraz CI Games (Sniper: Ghost Warrior 3, Lords of the Fallen).
CI Games zamiast uderzyć się w pierś, skupia się na dość absurdalnej polityce uświadamiania całemu światu, jak bardzo się on myli nie doceniając ich najnowszej gry Sniper: Ghost Warrior 3 (choć wszyscy gromkim chórem wskazali te same niedociągnięcia). Przez to wszystko, pomiędzy jedną zaskakującą nowiną, a drugą gdzieś zagubiła się bardzo miła wiadomość o tym, że w końcu pojawił się w grze prawdziwy! karabin snajperski McMillan TAC-338A. Karabin, który jest małą namiastką tego, jak dobra mogłaby być to gra - bo to wcale nie glicze i problemy techniczne są jej największą bolączką. Te kryją się u samych podstaw, w jej założeniach, co przypomina historię filmu Nieśmiertelny…
Polskie Dark Souls. Dla jednych takie określenie będzie wyróżnieniem, podkreśleniem faktu, że produkcja studia CI Games garściami czerpała z innego, sprawdzonego i świetnie przyjętego tytułu. Inni uznają to niejako za obelgę, uboższą i słabszą wersję kultowych „Soulsów”. Kto ma rację? Czy Lords of the Fallen to produkcja rozbudowana, grywalna, stawiająca na ciekawą historię i przyciągająca do ekranu monitora swoim gameplayem? A może jest to swego rodzaju technologiczny gniot, podróbka i bubel, który niewarty jest złamanej złotówki? Prawda, jak zwykle, leży pośrodku – polskie Dark Souls, w mojej ocenie, jest określeniem jak najbardziej pozytywnym. Nie oznacza to jednak, że Lords of the Fallen to produkcja perfekcyjna – w grze można natrafić na kilka uproszczeń, błędów związanych z zadaniami lub animacjami, a także (i to jest najgorsze) wiele problemów dotyczących stabilności rozgrywki i pracy kamey. Z pojedynku Dark Souls – Lords of the Fallen produkcja, w której tworzenie zaangażowany był Tomasz Gop, wychodzi jednak z podniesionym czołem, dołączając do nielicznego grona polskich gier, o których można mówić bez cienia wstydu.
Chociaż premiera nowej gry CI Games odbędzie się w przyszłym tygodniu, mój egzemplarz recenzencki dotarł jeszcze przed weekendem. Mam już więc za sobą pierwszą noc, zarwaną przy polskiej produkcji i śmiało mogę stwierdzić, że Tomasz Gop z ekipą wywiązali się ze swojego zadania bardzo dobrze. Lords of The Fallen w świetny sposób łączy elementy znane z Dark Souls i Diablo, mieszając je w nowymi pomysłami. Jest to także pierwszy polski tytuł na miarę platform nowej generacji.
Lords of the Fallen śmiało można nazywać polską, łagodniejszą odpowiedzią na Dark Souls. Produkcja polskiego Ci Games zapowiada się obiecująco, a jej premiera już za pasem. Tytuł ten, jak i poprzednia popularna marka tego producenta, ma bardzo dużą szansę dobrze wgryźć się na rynek, ale czy będzie to równie nieadekwatny sukces, co w przypadku Snipera? Być może i nie, bo wszelkie materiały wskazują na dzieło wysokiej jakości. Ja jednak dopatrzyłem się w świeżo-opublikowanym gameplay’u fragmentów, które nie pozwalają mi stawiać LotF w pozytywnym świetle.
Polski deweloper - City Interactive, znany min. z serii Sniper - Ghost Warrior - powrócił do zapomnianego przez innych, ale oczekiwanego przez graczy tematu drugiej wojny światowej. Jak prezentuje się ich najnowsze dzieło - Enemy Front? Nie jest to gra wybitna w żadnej kwestii i ma swoje wady, ale ogólnie wypada całkiem nieźle i daleko jej do kioskowych poprzedników.
Jedna z pierwszych recenzji mojego autorstwa w serwisie Gameplay.pl dotyczyła gry Sniper: Ghost Warrior. Podczas gdy zachodni sąsiedzi piali z zachwytu nad produkcją studia City Interactive i kupowali tytuł w ilościach hurtowych, ja postanowiłem mu się przeciwstawić. Nie z zasady, a z konkretnych pobudek – ogólnego niedopracowania, schrzanionych skryptów, wypaczenia fachu strzelca wyborowego, koślawej fabuły, idiotycznego zachowania sztucznej inteligencji itd.
Wyrwijmy teraz kartki z kalendarza i przenieśmy się do marca 2013 roku. City Interactive przemianowane na CI Games wydaje po 2 latach wytężonych prac część drugą. Budżet Sniper: Ghost Warrior 2 przekroczył 20 milionów złotych, a całość oparto na jednym z najlepszych silników graficznych obecnej generacji, czyli CryEngine 3. Gotowy przepis na sukces? Niestety, znowu czuję się jakbym zakupił od CI „gazetówkę”.
Na łamach serwisu Destructoid pojawił się ciekawy materiał, na którym Tara Long (będąca fanką pierwszej części gry i tematyki snajperskiej) opowiada o swoim kontakcie z nadchodzącą grą City Interactive. Jej monologowi towarzyszy oczywiście gameplay zawierający całą masę nowych fragmentów wprost z gry. Co nowego w Sniper: Ghost Warrior 2? Oj sporo...
To dość niecodzienna sytuacja, bo filmów z rozgrywki Sniper: Ghost Warrior 2 już kilka widzieliśmy (pamiętacie walkę ze śmigłowcem?), lecz dopiero teraz mamy możliwość obejrzenia pierwszego pełnoprawnego trailera nowej gry City Interactive.
Za wiele z trailera niestety się nie dowiemy, ale przyznać trzeba, że jest bardzo klimatycznie - zwłaszcza, jeśli ktoś preferuje tematykę militarną i lubi grać snajperem. Jeżeli chodzi o zawartość merytoryczną to trailer przedstawia wzajemne ostrzeliwanie się snajperów w gąszczu tropikalnej dżungli... I tyle.
W grze zastosowany zostanie silnik CryEngine 3, więc spodziewajcie się pięknej grafiki. Premiera Sniper: Ghost Warrior 2 już w przyszłym roku. Pierwszy Snajper bardzo mi się podobał (może i jestem w mniejszości, ale lipiec 2010 naprawdę należał do S:GW) i jeśli dwójka nie popełni błędów pierwowzoru to możemy doczekać się kolejnej gry z Polski, która będzie liczyć się na rynku międzynarodowym. Myślicie, że tak się stanie?