Kolejny rok dobiega końca. Minione dwanaście miesięcy minęło mi błyskawicznie i przepełnione było rozmaitymi wydarzeniami, ważnymi i trudnymi decyzjami oraz spotkaniami z ciekawymi filmami, serialami, anime i dawnymi hitami z PlayStation 2, Wii oraz PSP. Co szczególnie zapisało się mi w pamięci i zasłużyło na słowa pochwały lub naganę? Wzorem minionych lat pora na mało typowe podsumowanie minionego roku, „Moje Najki 2014”. Gościnnie swoimi typami dzieli się przedstawicielka płci pięknej.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy, przy każdej recenzji biografii piłkarza lub trenera, forsuję pewną teorię. Autor takiej publikacji powinien mieć za sobą bogatą w różne wydarzenia karierę i ciekawe wnioski na temat przeszłych zdarzeń, by w ogóle mieć czym podzielić się z czytelnikami. Po przeczytaniu autobiografii sir Alexa Fergusona tylko utwierdziłem się w tym przekonaniu.
Nie ma sensu odwlekać werdyktu, dzieło wybitnego trenera Manchesteru United to lektura obowiązkowa dla każdego fana piłki nożnej. Szkocki szkoleniowiec przez wiele lat swojej pracy widział i doświadczył wiele i może na pewno bardzo dużo powiedzieć o kulisach pracy w swoim zawodzie i świecie futbolu. I doskonale potrafi przelać to na papier, o czym przekonać się można, czytając każdy z kilkunastu rozdziałów grubej, ponad czterystustronicowej książki jego autorstwa. Przekrój tematów, liczba ciekawostek i faktów są po prostu ogromne.
Rok po zakończeniu kariery w FIFA12 wracam do świata produkcji EA Sports. Poznając zmieniony tryb kariery, odkrywam smaczki i błędy nowej odsłony słynnej serii. Przy okazji zachęcam do dyskusji o zmianach, wadach, zaletach, talentach, formacjach, drużynach i sukcesach.
Doczekałem się swojego pierwszego od lat upomnienia od federacji piłkarskiej za niewłaściwe zachowanie podczas meczu. Puściły mi nerwy, przyznaję, ale trudno było zachować spokój, gdy mój zespół stracił gola na 2:2 w 93 minucie spotkania. Miałem prawo rzucić butelką z wodą i użyć nieparlamentarnych zwrotów, choć nie jestem z tego teraz specjalnie dumny.
Premiera Killzone na PlayStation 2 w 2004 roku była sporym wydarzeniem. Bańkę oczekiwań wydawca rozdmuchał bardzo mocno, co później niekoniecznie wyszło na dobre całej produkcji. Mimo wad, dzieło Guerrilla Games okazało się jednak całkiem solidnym tytułem, który potrafił pożreć sporo wolnego czasu. W pochłanianiu kolejnych godzin szczególnie skuteczny okazał się tryb multiplayer, pozwalający na rozgrywkę przez sieć oraz całkiem efektowne potyczki na podzielonym ekranie.
Rok po zakończeniu kariery w FIFA12 wracam do świata produkcji EA Sports. Poznając zmieniony tryb kariery, odkrywam smaczki i błędy nowej odsłony słynnej serii. Przy okazji zachęcam do dyskusji o zmianach, wadach, zaletach, talentach, formacjach, drużynach i sukcesach.
Kontuzja Jamesa Rodrigueza podczas jednego z treningów była mi potrzebna do szczęścia niczym strzała w kolano doświadczonemu podróżnikowi. Kolumbijczyk nie zachwycał może skutecznością, ale wyróżniał się na boisku i regularnie stwarzał zagrożenie pod bramką rywali. Widać było, że ma przewagę w technice i szybkości nad obrońcami. Wykluczający go na kilka tygodni uraz dołożył mi kolejne zmartwienia.
Od premiery hitu Max Payne minęło trzynaście lat. Każdy, kto dzisiaj decyduje się na pierwsze spotkanie z nowojorskim funkcjonariuszem ma prawo do obaw. Czy dzieło Remedy Entertainment przetrwało upływ czasu i oferuje obecnie zabawę na równie wysokim poziomie, co na początku XXI wieku? Sprawdziłem to na własnej skórze i wiem już, że Max wciąż potrafi bawić, emocjonować i zachwycać scenariuszem. Nie w każdym względzie jest idealny, ma swoje braki i wady, ale to wciąż solidny przedstawiciel strzelanin TPP, w którego nawet teraz warto zagrać.
Rok po zakończeniu kariery w FIFA12 wracam do świata produkcji EA Sports. Poznając zmieniony tryb kariery, odkrywam smaczki i błędy nowej odsłony słynnej serii. Przy okazji zachęcam do dyskusji o zmianach, wadach, zaletach, talentach, formacjach, drużynach i sukcesach.
Podjąłem decyzję, że moja kariera potrwa jeszcze przez półtora sezonu. Chcę przed oficjalnym zakończeniem przygody w FIFA 14 ostatni raz spróbować wygrać Ligę Mistrzów. W trwających rozgrywkach muszę więc na pewno wywalczyć miejsce na podium i awansować do prestiżowych rozgrywek. Na mistrzowski tytuł wygrany już w tym sezonie jednak na pewno bym się nie pogniewał. Inna sprawa, że może on być mi potrzebny, by w ogóle zachować pracę w Monaco. Wszak zarząd jasno określił swoje wymagania przed startem...
Liga Mistrzów to rozgrywki, które śledzą miliony kibiców na całym świecie. Konfrontacje najlepszych klubów Starego Kontynentu, boiska pełne gwiazd światowego formatu i gra o trofea oraz wielkie pieniądze – to wszystko przyciąga wzrok fanów futbolu. Ostatnimi czasy jednak Champions League coraz częściej obrywa się od kibiców. Krytykowany jest sposób losowania, powtarzające się regularnie potyczki tych samych zespołów zaczynają nudzić, a rosnąca przewidywalność martwi coraz większe grono entuzjastów. Czy rzeczywiście jednak w elitarnych rozgrywkach brakuje niespodzianek? Sprawdźmy, analizując sytuację w grupach po pięciu kolejkach.
Pierwsza odsłona Killzone ukazała się na rynku już dobre dziesięć lat temu. Tytuł może nie do końca spełnił pokładane w nim nadzieje, ale trzeba przyznać, że przetarł kilka szlaków i zaoferował godziny dobrej zabawy w kampanii oraz trybie wieloosobowym. Sam spędziłem przy nim mnóstwo czasu, czerpiąc mniejszą lub większą satysfakcję z kampanii oraz rewelacyjnie bawiąc się w multi na podzielonym ekranie. Teraz, po latach, wracam do świata Killzone za sprawą wydanego w 2006 roku na PlayStation Portable Liberation.