Są już pierwsze recenzje filmu "Hobbit: Pustkowie Smauga" i w większości przeważają opinie pozytywne, stwierdzające jednoznacznie, że druga część jest lepsza od "Niezwykłej podróży". W ramach wspólnego nakręcenia się przed kolejną wyprawą do Śródziemia, zapraszam do szybkiego odświeżenia sobie najlepszych scen zarówno z "Władcy Pierścieni" jak i pierwszej części "Hobbita".
"Hobbit" to pewny sukces kasowy. Olbrzymia fala fanów magicznego Śródziemia ponownie zaleje kina, zaś producenci będą obstawiać czy padnie kolejny rekord frekwencyjny. Jednak nie wszystko jest tak różowe. Realizacja "Hobbita" to również ciemna strona mocy - zabite zwierzęta, strajki i olbrzymia nienawiść ortodoksyjnych fanów. Peter Jackson i spółka mieli nie tylko kupę zabawy podczas kręcenia, ale też i masę problemów.
Król gigantycznych potworów zarządzi (przynajmniej taką mam nadzieję) w kinach już w 2014 roku, a póki co, pojawił się pierwszy (no prawie pierwszy - więcej o tym w tekście później) zwiastun i znakomicie zbudował napięcie. Co najważniejsze - możemy obejrzeć tę zapowiedź bez myśli, że zobaczyliśmy już cały film (to informacja dla tych, którzy stronią od oglądania trailerów). A jest na co czekać!
Amerykanie po prostu nie mogą zostawić oryginalnych produkcji w spokoju i muszą zrobić po swojemu. Muszą! Tak jak teraz w przypadku "Oldboya", który grasuje w kinach. Bo przecież oni wiedzą lepiej, bo przecież ich widzowie inaczej nie obejrzą tej historii, bo przecież można zarobić kolejne miliony na odgrzewanym kotlecie. No dobra, trochę pomarudziłem, jacy to amerykanie źli, ale zdarzają się im również wartościowe produkcje.