fsm

/ Hammerzeit

najnowszepolecanepopularne

Filmowo-serialowe podsumowanie roku 2021 - najlepsze rzeczy, które widziałem

Muzyczne podsumowanie roku 2021 - najlepsze albumy!

Abradab + Coma = Kashell. Recenzja debiutanckiej płyty

Wszystko, co ostatnio obejrzałem - minirecenzje filmów i seriali

Limp Bizkit wraca po 10 latach. Recenzja albumu Limp Bizkit Still Sucks

Recenzja albumu Sleep Token - This Place Will Become Your Tomb. MNIAM!

Hitler najlepszym przyjacielem człowieka. Recenzja filmu Jojo Rabbit

Nowozelandzki filmowiec Takia Waititi jak na razie nie popełnia błędów i steruje swoją karierą z niesamowitym wyczuciem. Od debiutanckiego pełnometrażowego filmu Orzeł kontra rekin pełnego dziwnych (ale w uroczy sposób) ludzi, przez cudowny, życiowy i także uroczy komediodramat Boy, jedną z lepszych komedii XXI wieku (Co robimy w ukryciu), aż po wielomilionowy hicior będący częścią największego kinowego uniwersum, czyli trzecią część Thora - wszystko mu wychodzi. Nie będzie więc zaskoczeniem, gdy napiszę że film Jojo Rabbit zasługuje na pochwały i nominacje sypiące się zewsząd. I też jest uroczy.

Prawie na samym początku filmu pojawia się czołówka jasno dająca do zrozumienia, z jakim dziełem będziemy mieli do czynienia. Archiwalne nagrania młodzieży w ekstazie prezentujących hitlerowskie pozdrowienie podczas masowych zlotów zestawione z niemieckojęzycznym coverem I Want To Hold Your Hand to wymowny obrazek prezentujący lekko wypaczoną przez popkulturę wersję historii. Jojo Rabbit, bazujący na książce Caging Skies pisarki Christine Leunens, to historyczna satyra zbudowana na niewinności dziesięcioletniego bohatera. Film bardzo zabawny, momentami absurdalny, ciepły i dający do myślenia. Szczególnie w tych kilku momentach, w których widzom jest zupełnie nie do śmiechu.

czytaj dalejfsm
26 stycznia 2020 - 14:20

Kobieta mnie bije! Recenzja filmu Catfight

Film Catfight nie jest nowością, nie jest kasowym hitem, zabrakło wielkich gwiazd w obsadzie czy kontrowersji podczas produkcji. Catfight to taki film, który z łatwością ominie radary wielu filmomaniaków, chyba że ktoś zwróci na niego ich uwagę. Tym kimś będę teraz ja, a wielkim ułatwieniem niech będzie fakt, że tę produkcję można obejrzeć na Netfliksie.

Catfight to życiowa historia przepuszczona przez tryby brutalnej satyry. To film o tym, że bycie fatalną, niemiłą, wredną osobą jest niezależne od statusu. To film o przekraczaniu granic ludzkich kontaktów. To wreszcie film o tym, że dwie panie tak szczerze się nie lubią, że w ruch poszły pięści.

czytaj dalejfsm
20 stycznia 2020 - 12:04

Youtuberka gra metal. Recenzja albumu Poppy - I Disagree

Poppy to interesujące zjawisko. Jeśli bez żadnej wiedzy na temat tego kim ona jest odsłuchacie albumu I Disagree wyjdziecie z tego starcia zmieszani. Połowa jest dobra, połowa nie bardzo. Jeśli dowiecie się więcej, to... album wcale nie okaże się dużo lepszy, ale przynajmniej zrobi się ciekawiej. Zapraszam na krótką historię zjawiska znanego jako Poppy, po której nastąpi krótka recenzja krótkiego albumu.

Dzisiaj 25-letnia Moriah Rose Pereira zaistniała w 2012 roku śpiewając na social mediowych festiwalach muzycznych (tak, najwyraźniej takie coś miało miejsce), po czym wskoczyła do sieci prezentując rożne covery. W 2013 roku rozpoczęła współpracę z artystą o pseudonimie Titanic Sinclair, co zaowocowało stworzeniem Poppy - internetowej persony nagrywającej dziwaczne, słodkie, cukierkowe, lekko sekciarskie filmiki na YouTube. Urocza blondynka gada rzeczy do kamery, z pozoru bezsensowne, ale z jakimś takim dziwnym, niepokojącym tłem, a ludzie to oglądają. Miliony ludzi. Ba, pojawił się nawet internetowy serial z Poppy jako główną bohaterką. Z czasem Poppy na nowo weszła w buty wokalistki, robiąc klasyczny - zgodny z ksywką - pop. Taki milusi, dla nastolatek. Ale Poppy to nie tylko, tfu, influencerka, ale jednak artystka, która zapragnęła czegoś więcej.

czytaj dalejfsm
13 stycznia 2020 - 22:34

Mam tę Moc! Recenzja gry Star Wars Jedi: Fallen Order

fsm ocenia: Star Wars Jedi: Fallen Order
85

Niemal równo dekada minęła od dnia, gdy na pecetach pojawiła się ostatnia godna uwagi fabularna gra akcji umieszczona w świecie Gwiezdnych wojen. The Force Unleashed to porządny kawałek kodu (choć z pewnymi technicznymi problemami), który zapewnił mi sporo zabawy. Zabawa trwała przy okazji kontynuacji, ale ta wyglądała jak gra nieukończona, więc od tego momentu czekałem. I jak się okazało kilka tygodni temu, czekałem na Fallen Order. Nową produkcję ze świata Star Wars ukończyłem wczoraj, po 16 godzinach gry i okazało się to być bardzo satysfakcjonującym doświadczeniem.

czytaj dalejfsm
8 stycznia 2020 - 11:43