Filmowo-serialowe podsumowanie roku 2021 - najlepsze rzeczy, które widziałem
Muzyczne podsumowanie roku 2021 - najlepsze albumy!
Abradab + Coma = Kashell. Recenzja debiutanckiej płyty
Wszystko, co ostatnio obejrzałem - minirecenzje filmów i seriali
Limp Bizkit wraca po 10 latach. Recenzja albumu Limp Bizkit Still Sucks
Recenzja albumu Sleep Token - This Place Will Become Your Tomb. MNIAM!
Ostatni dzień roku to dobry moment na kolejne podsumowanie, tym razem filmowe. W ciągu ostatnich 12 miesięcy w kinie byłe 43 razy, a różnego rodzaju premier i rzeczy zaległych obejrzałem jeszcze przynajmniej drugie tyle. Z tego przepastnego wora wybiorę dla Was ekstremalnie subiektywny zestaw produkcji najlepszych, no bo przecież internetowe "topki" są takie fajne, prawda?
Zrobiłem sobie szybkie podsumowanie wszystkiego, co widziałem (a także tego, czego zobaczyć mi się jeszcze nie udało) i wychodzi, że rok 2015 był dla kina bardzo udany. Wystawiłem sporo 9/10, kilka rzeczy mnie bardzo miło zaskoczyło, a teraz Wy będziecie mogli sprawdzić, jak bardzo mam lub nie mam racji. Tradycyjnie zacznę od filmów, które są po prostu dobre lub bardzo dobre, ale nie zasłużyły sobie na miano najlepszych.
Zapraszam!
Dawno, dawno temu w odległym Koszalinie 14-letni ja otrzymał w prezencie grę StarCraft. Wówczas zajmowały mnie głównie FPSy i Need for Speed, więc strategia czasu rzeczywistego była dla mnie czymś naprawdę nowym. Ale po zapoznaniu się z grą Blizzarda w 1998 roku szybko zacząłem odkrywać gatunek RTS, zakochałem się w Brood War, a potem z utęsknieniem czekałem na kontynuację. StarCraft II: Wings of Liberty zrobił to, czego chciałem. Odświeżył, odnowił, pokazał klasę, zachwycił. Heart of the Storm kontynuował misję w dosyć bezpieczny sposób, ale jako dodatek również udał się wyśmienicie. Aż w końcu przyszedł czas na Legacy of the Void. Ostatni odcinek trylogii, zakończenie sagi, łabędzi śpiew Protosów. I jak?
[uwaga - recenzja dotyczy tylko i wyłącznie trybu single-player]
W filmowym biznesie jedną z ważniejszych zasad jest taka: jeśli produkcja zarobiła dużo pieniędzy, to trzeba nakręcić jej kontynuację. Sequele bywają lepsze i gorsze. Bywają takie, które były pożądane przez widzów, ale bywały też takie zupełnie nieudane, złe i żerujące na znanej marce. Często bywa również tak, że wytwórnia bardzo chce dalej doić jakiś tytuł, ale twórca oryginału się na to nie zgadza lub pojawiają się inne przeszkody. Wówczas pomysły na kontynuacje zostają jedynie na papierze, a później na światło dzienne wyciągają ja różni ciekawscy filmożercy. Zapraszam na listę drugich części filmów, które - na szczęście - nigdy nie powstały.
10,5 roku minęło od premiery Zemsty Sithów i nieco ponad rok od pokazu pierwszego zwiastuna Przebudzenia Mocy. Widzowie długo musieli czekać na siódmy epizod Gwiezdnych wojen, ale oto jest. I jakkolwiek tej recenzji bym nie chciał rozpocząć, najważniejszy jest fakt, że "Ojej, w końcu mamy nowe Gwiezdne wojny!!!". A z racji ogromnej presji ciążącej na twórcach filmu i wielkiego balona oczekiwań wygenerowanego przez widownię, postaram się ocenić Przebudzenie Mocy dwojako - z punktu widzenia wielkiego fana i z punktu widzenia gościa, który lubi kino, ale stara się trenować swoje krytyczne oko. Zapraszam na recenzję pozbawioną jakichkolwiek spoilerów!
Spotify podsumowało mój muzyczny rok: ponad 87 tysięcy minut, ponad 850 różnych wykonawców i ponad 8,5 tysiąca różnych utworów. A to tylko w pracy, bo po dołączeniu muzyki słuchanej w domu z płyt czy też w samochodzie, na pewno wyjdzie więcej niż 100 tysięcy minut (czyli jakieś 70 dni!). Na bazie tego oto poziomu doświadczenia znowu zabiorę się za podsumowanie roku. Oto, czego słuchałem przez ostatnie 12 miesięcy, co z tego było fajne, a co było najlepsze. Zainteresowanych zapraszam!
Sporo dobrych rzeczy zaszczyciło swą obecnością moje uszy w mijającym roku, a patrząc na pozostałe rynkowe debiuty, raczej nic mnie już nie zainteresuje (może poza Baroness, ale tutaj nie spodziewam się ataku na podium), spokojnie mogę już podsumować wszystko to, co mi się podobało. Lista płyt, których słuchałem, jest całkiem spora, postaram się więc streścić wszystko w żołnierskich słowach
David Fincher to jeden z najlepszych współczesnych amerykańskich reżyserów, a Podziemny krąg (Fight Club) to jeden z jego lepszych filmów. Produkcja ta, bazująca na książce Chucka Palahniuka, zachwyciła widzów i krytyków, zarobiła sporo pieniędzy, zgarnęła dużo wyróżnień, a od swojego debiutu w 1999 roku była analizowana, prześwietlana i rozkładana na różne sposoby. Bez wątpienia wiecie, że zanim w życiu narratora oficjalnie pojawił się Tyler Durden, jego postać była widoczna na ekranie przez ułamki sekund. A co jesteście w stanie powiedzieć na temat obecnej w filmie... kawy?
Wiedźmin 3 jaki jest, każdy wie. Jednych ta wiedza skłania do zachwytów, inni kręcą nosem. Pewne jest jedno - produkcja CDP Red to sukces w każdym tego słowa znaczeniu. Sukces trzeba kontynuować, pojawiła się więc zapowiedź dwóch dużych dodatków rozwijających świat podstawowej gry, oferujących różne różności i generalnie nie pozwalających o Wiedźminie zapomnieć. Serca z kamienia miały premierę jakiś czas temu i wielu z Was bez wątpienia ten dodatek ukończyło. Czy Wasze wrażenia są tak samo pozytywne, jak moje?