GeneticsD

Non-stop Geek

najnowszepolecanepopularne

Popularne przez GeneticsD

Kilka słów o E-penisie, czyli przechwałki elektroniczną rozgrywką

Każdy z nas, graczy, czuje niewiarygodnie dużą radość, kiedy to postać protagonisty otrzymuje następny poziom umiejętności i uzyskany punkt możemy wydać na to co chcemy w sporych drzewkach. Czy to zwiększenie ilości many, zasięgu łuku, bądź obrażeń fizycznych zadawanych bronią obuchową, zawsze daje to dodatkowego kopa do zagłębiania się jeszcze bardziej w produkcję, a co za tym idzie zwiększanie immersyjności. Ciężki boss w Dark Souls? Znacie to uczucie szczęścia, kiedy przejdziecie cholernie trudny etap? Powtarzany nawet kilkudziesięciokrotnie? Z pewnością jest tutaj wielu z nas, którzy stawiają sobie wyzwania w grach, a po ich przejściu, mają ochotę podzielić się swoją radością z całym światem. Kto by przypuszczał, iż dzielenie się czymś tak pozytywnym doprowadzi do zjawiska wyprowadzającego z równowagi i zamieniającego szczęśliwych graczy w hieny potrafiące jedynie wyśmiewać innych. Do czego dążę? Mam tutaj oczywiście na myśli coś, co obserwujemy już od bardzo długiego czasu, a w dobie potężnej popularności na internetowe streamy, gameplay'e, let's play'e nie mogło być inaczej. E-penis stał się powszechnym doświadczeniem wśród graczy.

czytaj dalejGeneticsD
6 grudnia 2015 - 12:20

Recenzja filmu Ukryte piękno - Will ponownie nie zaskakuje

Od czasu do czasu dobrze jest obejrzeć ckliwy, prosty film, który sięga po banalne struktury po to by tylko wycisnąć odrobinę łez z widza. Takim dziełem jest z pewnością Ukryte piękno, czyli produkcja ukazana w kinie jakiś czas temu. Nie jest to jednak, w mojej opinii, kompletny „must see” dla każdego z Was. Raczej jeżeli chcecie spędzić popołudnie w kinie, bądź nie wiecie na co iść z drugą połówką (a ona chce koniecznie na komedie romantyczną) to Ukryte piękno wydaje się uczciwym kompromisem.

czytaj dalejGeneticsD
18 stycznia 2017 - 22:32

Wirtualne samozaspokajanie ambicji

W życiu każdego gracza w końcu nadchodzi moment przełomowy, podczas którego określa siebie samego, czyli rozpoczyna przynależność do którejś z grup lub wielu grup podobnych sobie. Nie jestem pewien, czy istnieje faktycznie jakikolwiek podział zatwierdzony, którym się operuje przy określaniu graczy, oprócz geek, czy nerd. W internecie można znaleźć kilka filmików, a nawet tekstów, które wyjaśniają te pojęcia, bądź nawet w formie walki przedstawiają wady i zalety, jednych jak i drugich. W moim tekście nie pójdę tym tropem. Podziały graczy można wymyślać na wiele sposobów: od rodzaju produkcji, w które przychodzi im najczęściej (bo nie zawsze) prowadzić rozgrywkę, sposób grania, zachowanie się podczas sesji z dziełem, a także wiele innych.

Odrobinę stereotypu na początek
czytaj dalejGeneticsD
20 września 2015 - 13:59

BaileyBaileyBailey - recenzja filmu Był sobie pies

Kino familijne. Oh... Jakie to są gnioty. Nie wiem, dla kogo, bądź dla czego powstał taki gatunek. Głównie są to nudne jak flaki z olejem, pełne głupot filmidła, nadające się jedynie do wiecznego powtarzania na Polsacie, czy TVN'ie. Kino, które nic nie wnosi. A tu, ni stąd, ni zowąd pojawił się Był sobie pies, adaptacja książki W. Bruce'a Camerona. Ta produkcja to wyjątek (potwierdzający regułę), który niejako zmusza mnie bym odszczekał (hehe) wszystko to, co powiedziałem wcześniej.

czytaj dalejGeneticsD
3 marca 2017 - 09:09

Halo?! Tutaj Master Chief!

Nie przepadam za FPS'ami. Pierwsza osoba, strzelanie do wszystkiego, co popadnie. To nie zabawa, za którą przepadam, chociaż przyznam, że czasem warto uderzyć rundę w Zombie Mode z CoD'a. Głównie jednak unikam tego rodzaju rozgrywki. Pogrywam więc od dawnych czasów w przygodówki, akcje, Soulslike itd. Dodatkowo jestem konsolowcem wiernym Microsoftowi od początku Xboxa360 (wcześniej miałem epizody z PS oraz PC). No i wiadomo, jeżeli chodzi o Xboxa to marką sztandarową jest oczywiście seria Halo. Niestety jak wspomniałem wcześniej, nie lubię FPS'ów, więc pominąłem całą serię, włącznie z Halo Wars.

czytaj dalejGeneticsD
28 marca 2017 - 10:39

Steve McQueen - człowiek, który wstrząsnął Hollywood

Hollywood to miejsce, gdzie skandale nie robią już na nikim wrażenia, a aktorzy, żyjący jak pączki w maśle robią, co tylko im się żywnie podoba. Los Angeles jest skupiskiem gwiazdeczek, „ambitnych” reżyserów i scenarzystów, a co za tym idzie, alkoholików, narkomanów i psychopatów. Pomimo całej komercyjnej otoczki, od czasu do czasu trafiają się perełki, których nie można nazwać aktorzynami. To ludzie z krwi i gości, którzy przed kamerą zostają kompletnie pochłonięci swoim zadaniem. Odrzucają swoją osobowość na bok i wcielają się w postać przez siebie odgrywaną. Niewielu jest aktorów, który doceniam za ich kunszt artystyczny (bo większość to zgraja przybłęd). Zalicza się do nich z pewnością Jim Carrey, który chociaż głównie znany jest z ról komediowych, potrafi genialnie zagrać w dramacie (Truman Show), bądź iście ckliwej historii (Majestic). To nie o nim chciałem jednak napisać, a o jeszcze starszym pokoleniu aktorów. Człowiek ten, tak mi się wydaje, nie odgrywał nikogo „na scenie”. Był po prostu sobą, a ludzie ukochali go, przez co stał się jednym najbardziej kasowych artystów lat 60 i 70. Mowa tutaj oczywiście o Stevie McQueenie, który osiągnął niejedno podczas swojego krótkiego życia.

czytaj dalejGeneticsD
28 lipca 2015 - 08:42

Moja historia gier platformowych - część 1

Początki gier video były ciężkie i mozolne, ale dzięki produkcjom platformowym, czyli tzw. platformówkom, udało się wszystko doprowadzić do dzisiejszego stanu. To od tych gier rozpoczął się cały rozkwit branży trwający po dziś dzień, a co za tym idzie to one doprowadziły do nieprawdopodobnie ogromnego zwiększenia rangi przemysłu gier jako jednej z gałęzi gospodarki, ciągnąc za sobą rozwój konsol oraz komputerów osobistych. Osoby, które miały styczność z tym przełomem należą do szczęśliwców, ponieważ to one na przestrzeni swojego życia fizycznie zetknęły się z samą genezą powstania. Ja niestety nie należę do tych osób, jednakże są tego także i plusy. Aktualny stan branży pozwala mi na zgłębianie początków poprzez granie w staroszkolne produkcje, a także fascynowanie się kolejnymi nowinkami technologicznymi. Kto wie, może przyszłe pokolenia nie będą już miały możliwości powrotu do przeszłości.

Patrząc z perspektywy innych gałęzi gospodarki, przemysł oparty na tworzeniu wirtualnej rzeczywistości jest młody i niedoświadczony, jednakże na tyle prężnie oraz niezależnie się rozwijający, iż można opowiadać o nim w nieskończoność. Ogromnym plusem dzisiejszych czasów jest fakt, iż na rynku występuje ogromna konkurencja pomiędzy twórcami z całego świata, a także wydawcami. Jak dobrze nam wiadomo to zjawisko doprowadza do wyścigu, którego wynikiem są coraz lepsze produkty. Cieszmy się zatem, że nikt nie posiada monopolu na rynku.

czytaj dalejGeneticsD
21 lipca 2015 - 15:44

Recenzja filmu Chata

Wybierając się na niektóre filmy do kina, nie oczekuję wiele. Tyle razy już wychodziłem nieco zniesmaczony, że aktualnie w ogóle nie hype'uje się na żadną kolejną produkcją. Ludzie mówią, że dobry? Okej. Zobacze i sam ocenie. Nie zrozumcie mnie źle. Nie potrzebuję górnolotnej fabuły z przesłaniem, po którym zmieni się moje życie. Nie oczekuję tego. Głównie ze względu na to, że jakieś 95% filmów, które wychodzą to średniaki. I tak też jest w przypadku Chaty, Stuarta Hazeldine.

czytaj dalejGeneticsD
17 marca 2017 - 21:24

Batman w książkowym wymiarze, czyli o Wayne. Mściciel z Gotham.

Kiedy ta książka po raz pierwszy wpadła w moje ręce, podszedłem do niej z lekkim niepokojem. Dlaczego? Na samej okładce widnieje napis: Jedyna powieść o Batmanie. Jedyna. Nie wiadomo, czy to gigantyczny chłam, czy książka napisana przez geniusza. Dodatkowo fakt, iż wcześniej jakoś o niej nie usłyszałem, przyprawiał mnie o myśl, iż raczej ta pierwsza opcja zostanie objawiona. Te ponad dwieście stron papieru przeleżało na mojej półce kilka miesięcy. Ciągle, kiedy sięgałem po to dzieło, w końcu wybierałem coś innego. Czemu? Batman jest dla mnie niczym wzór do naśladowania. Był pierwszym superbohaterem, z którym zetknąłem się, jeżeli chodzi o DC Comics, a także całą gamę postaci z nadzwyczajnymi zdolnościami ogółem. Od wszystkich innych bohaterów odróżnia go fakt, iż jest z krwi i kości, a swoje zdolności nie zawdzięcza mutacjom, niezwykłemu pochodzeniu lub czegokolwiek innemu, ale samemu sobie (oraz w dużej części pieniądzom rodziców, bo przecież ze sterty żelastwa batmobilu nie zbudujesz). Mówiąc wprost, bałem się, że ta książka zepsuje mi wgląd na wszystkie inne dzieła kultury o tytułowym bohaterze.

czytaj dalejGeneticsD
13 sierpnia 2015 - 00:56

Nostalgiczna podróż w przeszłość #3 - Age of Mythology

Długo nie było już nostalgicznej podróży w przeszłość. Ostatni artykuł na ten temat ukazał się w maju i był to Prey, zatem sporo czasu minęło. Niedawno jednak przyszła mi do głowy gra, która zmuszała mnie do przesiadywania przed komputerem niezliczoną ilość godzin. W czasach, gdy jeszcze nie do końca ogarniało się cały rynek branży, każdą premierę ogłaszały półki sklepowe, a nie internety, zagrywałem się w różnorakie RTS'y (Real Time Strategy – Strategie Czasu Rzeczywistego). Jak dobrze wiadomo tym, którzy zetknęli się z RTS'ami, zajmują one wiele czasu. W moim sercu do dzisiaj kryje się kilka z nich, ale na razie powróciłem do tej bazującej na mitologii, czyli Age of Mythology.

Zwycięstwo już blisko!
czytaj dalejGeneticsD
27 lipca 2016 - 00:51

Recenzja filmu xXx: Reaktywacja - Xander znowu w akcji!

Starsze filmy xXx jakoś nie zapadły mi w pamięć. Nie jestem nawet pewny w stu procentach, czy je obejrzałem, gdyż forma tych produkcji od samego początku, zarania dziejów, miała być szybka, niezobowiązująca i na raz. Szczerze, chciałbym poznać motywację osoby, która oglądała te filmy dwa, a może trzy oraz więcej razy. Pod tym względem nowa część z podtytułem Reaktywacja nie różni się wcale od poprzednich. Vin Diesel po raz kolejny wchodzi w oko cyklonu i wychodzi z niego z uśmiechem.

czytaj dalejGeneticsD
13 marca 2017 - 07:14

FUTU.RE Glukhovsky'ego, czyli przyszłość jakiej NIE chcemy.

Zacznę może od tego, że nie lubię pisarzy, którzy tworzą serie tzw. tasiemce. Nie wiem, dlaczego, ale ostatnimi czasy jest to dość popularny zabieg ze względu na narastającą kwestię pieniądza w branży. Szał finansowy potrafi dopaść każdego. Nawet jak się okazało świetnych twórców takich jak Joanne Murray, czy Rick Riordan. Oczywiście nasi rodzimi pisarze nie są w tym lepsi. Pięć, sześć części serii to powoli zaczyna być norma. Nikogo też nie dziwi, kiedy autor wydaje nową książkę co pół roku. Cóż. Na całe szczęście, świat scentralizowany na „robienie pieniędzy”, gdzieś pominął Dmitry'a Glukhovsky'ego, twórcę Metro 2033. Chociaż wydaje mi się, że jest on powoli wciągany. Dlaczego? Genialne Metro 2033, potem zdecydowanie słabsze 2034, a teraz 2035 na podstawie gry Metro: Last Light? Jedyne co można robić to ciężko wzdychać.

Nie o tym jednak dzisiaj chciałem. Dzisiaj nastał czas przyszłości, ponieważ FUTU.RE pokazuje, że autor nie jest ograniczony na wyłącznie jedno uniwersum. Ukazuje nam, że potrafi pisać książki dla poważnego czytelnika. Nie, nie mówię tutaj o haniebnym znaczku 18+ na egzemplarzu, ale o przemyśleniach, emocjach oraz skrywanych frustracjach głównego bohatera. Jednocześnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem widniejącym z tyłu książki. O ile autor Metra 2033 był jeszcze właściwie chłopcem, to FUTU.RE napisał już mężczyzna. Odnoszę w tym momencie wrażenie, że wydawca nie do końca pojął, iż pisarz rozwinął znacznie swój warsztat, a nie dorósł.

czytaj dalejGeneticsD
12 lipca 2015 - 21:20

Najbliższe premiery gier, których nie można pominąć

Końcówka roku zawsze jest okraszona wieloma świetnymi tytułami. Czemu tak się dzieje? Kto by to wiedział. Prawdopodobnie istnieją tutaj głównie przyczyny marketingowe, czy chociażby takie, iż game dev również chce mieć wakacje w lato.

Do końca roku pozostało odrobinę ponad dwa miesiące, a ja zdecydowałem się przedstawić Wam moją pierwszą piątkę gier, na które czekam. Właściwie mamy tutaj same kontynuacje znanych serii. Te tak zwane „wyrobione marki” przyciągają uwagę najbardziej. Gracze zastanawiają się, czy następna gra będzie tak dobra jak poprzednia lub nawet i lepsza, ponieważ możliwości przybywa z każdym kolejnym rokiem. Często również sentyment do poprzednich części pcha nas w objęcia następnych produkcji danej marki. Wszystko to sprawia, iż obecnie twórcy bardzo lubią kontynuować rozpoczęte, dobre serie, ponieważ wiąże się to z pułapem pewnego zysku finansowego i nie podejmuje się, aż tak ogromnego ryzyka, jak przy wprowadzaniu nowego produktu na rynek. Nas to zadowala, więc nie ma nawet o czym dyskutować. Czwarta część nie robi już na nikim wrażenia.  

 
czytaj dalejGeneticsD
30 października 2015 - 20:03

Widmo Bonda. Recenzja filmu Spectre

Agent 007 to jeden ze współczesnych ikon popkultury. Każdy z nas, nieważne, ile ma lat, kojarzy brytyjskiego szpiega Jej Królewskiej Mości. Po raz kolejny zaszczyt odegrania głównej roli przypada niewzruszonemu panu Danielowi Craigowi. Podobnie stało się z reżyserem Samem Mendesem. Pomimo jednak wszystkich czynników, które miałyby wskazywać na to, iż nowy film Spectre będzie kontynuacją Skyfall, tak się nie stało. W nowej produkcji scenarzyści chcą nas odrobinę zmusić do refleksji nad czynami samego agenta Double – O – Seven, ale do tego przejdziemy za chwilę. Początek to istnie hitchcockowska scena, zaczynająca się od trzęsienia ziemi. Odnoszę jednak wrażenie, że twórcy nie doczytali do końca słów mistrza suspensu, gdyż napięcie powinno nieprzerwanie rosnąć, a właśnie tego ostatecznie zabrakło.

czytaj dalejGeneticsD
5 listopada 2015 - 22:08

Imperium i Rebelia kontratakują, czyli o gorączce gwiezdnowojennej

Miecze świetlne, mroczni Sithowie, blastery i inne bajery. To tym stoi całe, przeogromne uniwersum Star Wars, które zapoczątkowane przez Georga Lucasa, dzisiaj jest praktycznie wszędzie. A zaczęło się dość niewinnie od hitu kinowego. Popularyzacja motywów znanych z SW stała się podstawową przyczyną ukazania się na rynku różnego rodzaju gadżetów, czy to z głową Dartha Vadera, czy R2D2. Tam X-Wing, a tam Sokół Millenium. Nieważne jednak jak było wcześniej, ponieważ aktualnie przeżywamy jeszcze większe BUM na rzeczy sygnowane popularnym znaczkiem. W tym artykule postaram się przybliżyć Wam skalę tego zjawiska, nie zapominając z jak ogromnym czynnikiem finansowym to się wiąże.

czytaj dalejGeneticsD
27 listopada 2015 - 12:59