Według astrologii, kalendarza i widoku za oknem - nastało lato pełną gębą! To idealny moment, żeby dumnie wypiąć pierś i pochwalić się swoim nowym nabytkiem. Tj. growym t-shirtem, które można obecnie zdobyć nie tylko w e-sklepach, ale i w zwykłych sieciówkach, za niewielkie pieniądze.
Ostatnio trochę przypadkiem, trochę za namową Żonki postanowiłem odświeżyć sobie wspomnienia z dzieciństwa. Padło na bajki, kreskówki, wieczorynki – czyli wszystko to, co przyciągało moją uwagę na dłużej niż 15 minut przed TV. Najlepsze bajki puszczano wówczas na Polonii 1 i polskim RTL 7. Dlaczego? Bo były i brutalne, i zabawne, i… czasem pokazywali tam nagie panie (no co? byłem mały!). Dzisiaj widok tych bohaterów budzi politowanie i ironiczny uśmiech. Okazuje się, że wspomnienia są najcenniejsze, kiedy są nietykalne, kiedy nie próbujemy ich reanimować. Przekonałem się, że kiedyś reagowałem na te obrazy wybuchami „hahaha!” i „łał!”, a dzisiaj „o Boże, jakie to głupie!”. Ale wciąż lubię te animowane głupoty.
Możecie się śmiać i "hejtować" - nie miałem w planach kontynuacji cyklu o ubraniach dla geeków, ale moja Miła znalazła w Internecie koszulki z motywami z DragonBalla... a to, naturalnie, nie mogło umknąć mojej uwadze. Nie mogłem też być samolubny i musiałem się z Wami podzielić tą wiedzą. :) W rozwinięciu wpisu t-shirty z: Pac-Manem, geekami Smerfami, postaciami z DragonBalla i Simpsonami!
Według astrologii, kalendarza i widoku za oknem - nastała wiosna pełną piersią. To idealny moment, żeby ów pierś dumnie wypiąć i pochwalić się swoim nowym nabytkiem. Tj. growym t-shirtem, które można obecnie zdobyć nie tylko w e-sklepach, ale i w zwykłych sieciówkach, za niewielkie pieniądze.
Kinect Sports to zasłużona, flagowa marka Microsoftu, zachęcająca do zakupu Kinekta. Można się czepiać, że produkcjom dedykowanym sensorowi ruchu wciąż bliżej do mini-gier lub relaksujących przerywników zapełniających czas pomiędzy przechodzeniem większych, „poważniejszych” tytułów. Ale żeby tak powiedzieć, trzeba być poniekąd ignorantem, bowiem KS to świetna pozycja, zmuszająca do ruchu przed TV, testująca naszą zręczność, refleks i dająca mnóstwo dobrej zabawy, szczególnie w szerokim gronie. Niezależnie więc, czy lubicie organizować domówki, czy macie dużą rodzinę, czy chcecie bawić się w pojedynkę i pobijać własne rekordy – KS dostarczy wam więcej radości niż przypuszczacie!
Wydawałoby się, że filmy mogą wzbudzać tylko te najprostsze emocje – komedie śmiech, horrory strach, a bajki bawią i uczą. Owszem, tak jest, są jednak dzieła, które potrafią zmienić sposób myślenia i postrzegania świata przez widza. Potrafią zaintrygować, przerazić i pozostawić człowieka z większą ilością znaków zapytania w głowie niż przed seansem. Potrafią też zniszczyć wyznawane wartości, wiarę w ludzi i optymistyczne podejście do życia. Nie wiem, czy powinienem im za to dziękować, czy je przeklinać do końca moich dni. W każdym razie odcisnęły na mojej psychice piętno, którego nie da się „zagoić”, o którym nie da się zapomnieć.
Uwaga! Tekst zawiera „spojlery”!
Powiedzenie mówi, że „czas to pieniądz”, ale według filmu Wyścig z czasem to znacznie cenniejsza waluta, chodzi przecież o życie. Tę bezcenną wartość totalitarne państwo odbiera swoim obywatelom, a rozdaje… no właśnie, komu? Zwykli szarzy ludzie żyją 25 lat, później wydają swój ostatni, dwudziesty szósty rok na potrzebne rzeczy i drobne przyjemności. W pocie czoła pracują też na kolejne cyfry przedłużające ich życie. Tylko dlaczego? Kto wymyślił tak bezwzględny system? Dlaczego większość ludzi umiera po 26. roku życia, a najbogatsi – mogą żyć po 100 lat, albo i wiecznie? Na te pytania odpowiedzi szuka Justin Timberlake, z Hollywoodzkim rozmachem, w pełnym tego słowa znaczeniu, niestety.
W latach 90. wszelkiej maści tycoony pojawiały się na rynku jak grzyby po deszczu. Jednak tylko jeden tytuł zdołał zgrabnie połączyć wiele gałęzi przemysłu i transportu z przystępnym interfejsem i prostą, ale ponadczasową grafiką. Tych, którym po usłyszeniu słowa „tycoon” jeży się włos na głowie od razu uspokajam – TTD to produkcja Chrisa Sawyera, przyciągająca do komputerów nawet przeciwników statystyki i marketingu. Dwuwymiarową strategię w rzucie izometrycznym polaną sosem utworów midi stworzył człowiek-orkiestra, ojciec sławnych serii RollerCoaster i Railroad Tycoon.
Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego posuwacie się w grach wideo do czynów co najmniej niehumanitarnych? Dlaczego potraficie być okrutni, nieludzcy, w zasadzie bez najmniejszego powodu? I to wcale nie w RPGach, nie po to, by odkryć część historii zarezerwowanej dla złych charakterów. Ot tak, po prostu. Otóż, okazuje się, że już 40 lat temu ktoś odkrył w dobrym człowieku złe skłonności, które aktywują się w określonych warunkach i okolicznościach…
Dzisiaj chciałbym Wam podać tajny przepis na przygotowanie w domowych warunkach - postaci z Super Mario Bros. znanego jako Muchomorek! :) Nie jest to idealny model w skali 1:1, ani wierne odzwierciedlenie pierwowzoru, ale zawsze to dobra i smaczna zabawa, z growym akcentem w tle.
„Co możemy mieć, czego nie ma konkurencja? Duży ekran! Jeszcze większy! Za rok-dwa-trzy będziemy produkować smarftony z większym wyświetlaczem niż współczesne telewizory HD, ha! Hm, to może jeszcze procesor, dowalimy mu 10 rdzeni? Szczęka konsumentom opadnie! I ładowanie baterii działające tylko wtedy, gdy użytkownik patrzy się na telefon. To spowoduje, że ciągle będzie go używał, ciągle będzie online, ciągle będzie nam płacił! I aparat, koniecznie 100Mpx, 6 lamp błyskowych LED, z opcją lotu ptaka, panoramą miasta i funkcją automatycznego zmazywania wyciągniętych rąk z ‘emo zdjęć’. Zapomniałbym, jeszcze głośniki, konkretne głośniki z subwooferem! Takie, które wywołają zawał serca staruszek w komunikacji miejskiej. Tworzymy przecież produkty dla młodych, pięknych i bogatych. Ale przede wszystkim dla tych, którzy przedkładają DIZAJN ponad życie!”
Nie lubię gatunku tower defense z wielu powodów. M.in. dlatego, że zwykle po kilku etapach okazuje się, że twórcom wyczerpały się dobre pomysły na rozgrywkę i ta staje się zwyczajnie nudna. Owszem, schematyczność i powtarzalność to cechy wpisane w tego typu gry, ale można z tych – teoretycznie – wad ukształtować czynnik decydujący o wysokiej gry walności produkcji! Twórcy Kingdom Rush doskonale zdają sobie sprawę z bolączek i zalet gier typu tower defense, dzięki czemu udało im się stworzyć niemal ideał w swojej klasie. Co ciekawe – można w niego zagrać za darmo!
Pewnie niejednokrotnie zastanawialiście się, skąd właściwie wzięło się słowo „growy”, albo co tak naprawdę oznacza „poziom immersji”? I, niezależnie czy piszecie o grach, czy należycie do grona czytelników (lub jedno i drugie), zapewne chcielibyście wiedzieć, czy recenzje są pisane rzetelną, poprawną polszczyzną, czy może wkrada się w szereg „trudnych słów” kilka truizmów i pleonazmów.
Wszyscy gracze, którzy są uczuleni na mangową kreskę – będą cierpieć. Mogą nie wiedzieć, jaki skarb przemyka im pod nosem, bo z obrzydzeniem patrzą na wielkie oczy bohaterów i ich barwne włosy. Ogromna szkoda, bo druga część przygód Naruto to w moim rankingu najlepsza gra action adventure w jaką grałem. I wszystkie Assassin’s Creedy mogą się schować, ze wszystkimi wątkami spiskowymi, z całą otoczką średniowiecznych templariuszy. Jeśli macie Xboksa 360 i nie boicie się „grania w anime”, nie możecie przejść obok tego tytułu obojętnie!
Przeszedłem główny wątek fabularny w Skyrim i nie, nie chcę Wam zdradzić fabuły, bo pewnie większość z Was już ją zna, a ci, którzy ją dopiero poznają, niech pozostaną nieuświadomieni. Zanim napiszę recenzję (o ile w ogóle to zrobię, przecież tę grę „maksuje” się miesiącami), chciałbym zwrócić waszą uwagę na kilka niedorzecznych, zabawnych, niekiedy jednak irytujących szczegółów, które psują próby wczucia się w klimat gry i przeniknięcia w skórę głównego bohatera, Dragonborna. Spojlerów nie ma, za to możecie się pośmiać!