Trylogia Assassin's Creed: The Ezio Collection dostępna na PlayStation 4 i Xbox One zasłynęła w sieci dzięki dziwacznej facjacie jednego z przechodniów w ACII. Tymczasem przygody Ezio wyglądają całkiem nieźle i przede wszystkim nadal są bardzo grywalne, a cały pakiet można nabyć w atrakcyjnej cenie.
Za każdym razem, gdy na konsolach obecnej generacji wychodzą reedycje gier z generacji poprzedniej, pojawiają się głosy, że to tylko skok na kasę ze strony wydawcy. W przypadku Assassin’s Creed: The Ezio Collection mamy jednak do czynienia z trzema grami (ze wszystkimi DLC) w całkiem przystępnej cenie około 160 zł. Pozostaje więc odpowiedzieć na pytanie, czy trylogia opowiadająca historię włoskiego mistrza Asasynów Ezio Auditore da Firenze nadal broni się po tylu latach od premiery. W końcu były to gry bardzo popularne, a zwłaszcza część druga, która przez wielu fanów serii uważana jest za jej najlepszą odsłonę.
Zacznijmy od tego, co znajdziemy na płycie. Kolekcja składa się z gier Assassin’s Creed II, Assassin’s Creed Brotherhood i Assassin’s Creed Revelations, a także materiałów filmowych rozwijających opowieść o Ezio: miniserialu Legacy oraz filmu animowanego Embers. Warto dodać, że ten ostatni stanowi pomost fabularny między wątkiem włoskich Asasynów, a grą Assassin’s Creed: Chronnicles China, czyli dwuwymiarową platformówką, której akcja toczy się w latach świetności Państwa Środka.
Wszystkie wchodzące w skład kolekcji produkcje zostały podrasowane graficznie. Naturalnie najbardziej widać to w przypadku najstarszego Assassin’s Creed II, a najmniej w przypadku Revelations - tu oprawa nie odbiega znacząco od najwyższych ustawień graficznych na PC, co nie znaczy, że wygląda staro. W swoim czasie to właśnie pecetowa edycja Revelations była wśród fanów serii argumentem, że PlayStation 3 i Xbox 360 potrzebują szybko swoich mocniejszych następców. W związku z tym, trzecia część trylogii Ezio nadal wygląda najlepiej.
Same ulepszenia graficzne są jednak stosunkowo nieznaczne. Gry z kolekcji działają w rozdzielczości 1080p i stabilnych 30 klatkach animacji na sekundę, ponadto podbito rozdzielczość tekstur, skrócono czas wczytywania lokacji, znacznie zwiększono odległość z jakiej widzimy poszczególne obiekty, a także silniej oświetlono scenę i usprawniono cieniowanie. Te dwie ostatnie zmiany najbardziej rzucają się w oczy w porównaniu z oryginalną odsłoną Assassin’s Creed II, gdzie grafika była odrobinę zamglona i ciemna.
Niestety, widać przez to znacznie bardziej to, że modele postaci się zestarzały. Najbardziej uderza to w oczy w przypadku przechodniów. Przypadek “zepsutego” NPC z wytrzeszczem stał się już internetowym memem. Należy mieć jednak na uwadze, że przechodnie generowani są losowo z różnych, predefiniowanych elementów i słynnego przechodnia z wytrzeszczem można było także spotkać w wydaniu premierowym.
Od strony rozgrywki nie ma natomiast najmniejszych zarzutów. Brakowało mi jedynie trochę nowego interfejsu wybierania ekwipunku (z szybkim przełączaniem się między gadżetami) oraz szybkiej podróży do odkrytych punktów synchronizacji. Fabuła oraz sam gameplay nie zestarzały się jednak ani trochę. Historia Ezio Auditore jest wciągająca, pełna zwrotów akcji i tajemnic, a przede wszystkim niezwykle klimatyczna. Powrót do renesansowych Włoch jest bardzo przyjemny.
Reasumując, Assassin’s Creed: The Ezio Collection to całkiem przyzwoita reedycja naprawdę kultowych gier oferowana w naprawdę przystępnej cenie. Wzbogacona o wszystkie wydane dodatki DLC. To solidna propozycja dla tych, którzy nie mieli jeszcze okazji poznać tych naprawdę dobrych gier. Z takiej perspektywy wystawiłem też widniejącą na górze wpisu ocenę - jako kolekcję trzech dobrych gier, dla tych, którzy nie mieli jeszcze okazji ich przejść. Pozostali muszą natomiast odpowiedzieć sobie na pytanie jak bardzo lubią przygody Ezio. Dla mnie powrót do Włoch był udany i pełen przyjemnej nostalgii. Ci, którzy jednak liczą na znaczne zmiany w grafice czy dodatkową zawartość, mogą się jednak poczuć odrobinę rozczarowani.
Grę recenzowałem na podstawie wersji na PlayStation 4