Łotr 1: Gwiezdne wojny – historie od kilku dni szturmuje kina na całym świecie, w tym także w Polsce. Pierwszy poboczny film kinowy z serii Star Wars spotkał się z ciepłym przyjęciem zarówno fanów kosmicznej sagi, jak i krytyków, ale do rekordów ustalonych w ubiegłym roku przez Przebudzenie Mocy zabrakło mu sporo.
Łotr 1 zarobił 290,5 miliona dolarów, zaliczając w ten sposób trzeci najlepszy weekend otwarcia 2017 roku. Od filmu w reżyserii Garetha Edwardsa (Godzilla, Strefa X) lepsze okazały się jedynie dwie ekranizacje przygód superbohaterów: Batman v Superman: Świt sprawiedliwości (422,5 mln dolarów) oraz Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów (379,5 mln dol). Należy jednak pamiętać, że w tym roku do kin wejdą jeszcze dwa głośne tytuły: Pasażerowie z Jennifer Lawrence i Chrisem Prattem oraz Assassin’s Creed z Michaelem Fassbenderem. Oprócz tego, do wyniku Łotra 1 nie wliczono zarobku z Chin, gdyż tamtejsza premiera dopiero przed nami.
Już pierwszego dnia Amerykanie wydali na bilety 71 mln dolarów, a w sumie przez weekend przeznaczyli na seans przyzwoite 155 mln dolarów (przy 248 mln dolarów Przebudzenia Mocy). Z kolei na pozostałych rynkach Łotr 1 zarobił 135,5 mln dolarów – jest to rezultatem gorszym o ponad połowę od tego, który rok temu wypracowało Przebudzenie Mocy. Łącznie The Force Awakens zarobił w weekend otwarcia rekordowe 529 mln dolarów. Póki co, biorąc pod uwagę całą historię kinematografii, w kategorii globalnych weekendów otwarcia Łotr 1 zajmuje 21 miejsce.
O tym, że film przypadł do gustu fanom i krytykom już wiecie. Okazuje się, że do grona entuzjastów opowieści o grupie rebeliantów, wyruszających na – wydawać by się mogło – samobójczą misję wykradzenia planów powstającej Gwiazdy Śmierci, zalicza się również Mark Hamill, a więc filmowy Luke Skywalker. Przy okazji, w sieci pojawiły się plotki, wedle których firma LucasFilm rozpoczęła już wstępne prace nad solowym filmem poświęconym Luke’owi. Co ciekawe, ma się w nim pojawić Felicity Jones, a więc Jyn Erso z Łotra 1. Podobno takie rozwiązanie sugeruje kontrakt, jaki aktorka zawarła przy okazji angażu do pierwszej z pobocznych filmowych opowieści ze świata Star Wars.
Powróćmy jeszcze na moment do Łotra 1. Okazuje się, że Gareth Edwards miał wielkie obawy co do występu klasycznych postaci (dzięki, IGN). O ile jednak „ożywienie” Dartha Vadera nie było zbyt problematyczne (wystarczyło dwóch zdolnych aktorów i dubbing w wykonaniu „etatowego Vadera”, czyli Jamesa Earla Jonesa), o tyle przywrócenie do życia wielkiego moffa Wilhuffa Tarkina – zagranego w Nowej nadziei przez nieżyjącego od 22 lat Petera Cushinga – wiązało się już z dużym ryzykiem. Ostatecznie odtwarzający tę postać Guy Henry oraz specjalista od efektów specjalnych John Knoll podołali zadaniu, co zapewne potwierdzi każdy, kto miał już okazję udać się do kina. Sporo trudności film sprawił też marketingowcom, którzy musieli go zareklamować bez wykorzystania ikonicznych postaci ze Star Wars, a także najbardziej charakterystycznego oręża tego uniwersum, a więc miecza świetlnego.
Z ciekawostek powiązanych z Łotrem 1 warto jeszcze wspomnieć o zapowiedzianym powrocie postaci Sawa Gerrery (granego w kinowym hicie przez Foresta Whittakera) do animowanych produkcji z serii Gwiezdne wojny. Otóż, na początku 2017 roku zobaczymy go w kolejnych odcinkach trzeciego sezonu serialu Star Wars Rebels.
W filmie Łotr 1: Gwiezdne wojny – historie można zobaczyć m.in. Riza Ahmeda, Diego Lunę, Felicity Jones, Jianga Wena, Donnie Yena, Alana Tudyka, Foresta Whitakera i Madsa Mikkelsena. Na stołku reżyserskim zasiada Gareth Edwards (Godzilla, Strefa X), za scenariusz odpowiada Chris Weitz (Był sobie chłopiec, Złoty kompas), a warstwę muzyczną przygotował Michael Giacchino.