14 kwietnia w Stanach Zjednoczonych i 21 kwietnia w Polsce zadebiutuje najnowsza, ósma odsłona cyklu Szybcy i wściekli. Przedpremierowe zwiastuny, kładące nacisk na wybuchowość The Fate of the Furious – nie tylko w kontekście akcji, ale i fabuły, spotkały się z mieszanym odbiorem. Nie inaczej jest z samym filmem, który mieli już okazję obejrzeć na przedpremierowych pokazach krytycy.
Większość z nich uznała The Fate of the Furious za dynamiczne samochodowe kino akcji, czerpiące pełnymi garściami z dorobku serii. Fani cyklu powinni być zadowoleni z efektu końcowego, choć niektórzy krytycy uważają, że reżyser najnowszej odsłony – F. Gary Gray (m.in. Negocjator, Be Cool, Straight Outta Compton) – kładąc większy nacisk na fabułę i tworząc nieco mroczniejszą atmosferę, zatracił gdzieś humor, który czynił poprzednie części lżejszymi w odbiorze.
Nie brakuje oczywiście pochwał – film został bardzo dobrze oceniony m.in. przez redaktora Variety, który określił go mianem „inteligentnie zrealizowanej miazgi”. Z kolei Kristen Yoonsoo Kim z Village Voice uznała go za najlepszą odsłonę serii. Z drugiej strony, w sieci nietrudno natknąć się na negatywne recenzje. Redaktor TheWrap nudził się niemiłosiernie i z całego seansu zapamiętał tylko jedną godną uwagi scenę akcji, a David Ehrlich z Indiewire nazwał film przeraźliwie pustym i stwierdził, że słabsza od niego jest chyba tylko dwójka z 2003 roku. Aktualnie obraz może się pochwalić średnią oceną na poziomie 61 punktów (za serwisem Metacritic).
W The Fate of the Furious (pol. Szybcy i wściekli 8) powracają starzy znajomi: Vin Diesel, Michelle Rodriguez, Jordana Brewster, Tyrese Gibson, Chris „Ludacris” Bridges, Elsa Pataky, Nathalie Emmanuel i Lucas Black. Na ekranie po raz kolejny zobaczymy także Jasona Stathama, Dwayne’a Johnsona oraz Kurta Russella, a debiuty zaliczą Helen Mirren i Scott Eastwood. Rola czarnego charakteru została powierzona Charlize Theron.
Warto dodać, że ósemka zapoczątkuje nową, wewnętrzną trylogię Szybkich i wściekłych. Debiuty kolejnych części zaplanowane zostały na 19 kwietnia 2019 roku i 2 kwietnia 2021 roku.
Krytycy filmowi... biorą hajs za to że powiedzą coś w stylu "Filmy był fajny."
Nie oglądałem tej serii odkąd zaczęli robić z niej tasiemca, ale ze zwiastuna film wygląda na niezwykle durny.
Bo ten film ma być taki durny. Przecież nikt nie będzie tego filmu oglądać dla fabuły. Na ten film idzie się zobaczyć w jaki sposób mogą oni jeszcze efektownie rozwalić samochody lub co nimi będą wyczyniać.
Problem w tym, że te wszystkie popisy są po prostu nierealne (zrobione w CGI) - ciężko ekscytować się czymś, co wiem że nie istnieje. Ten film nie musiał być durny, wystarczy wrócić na chwilę do jedynki by stwierdzić, że kiedyś było to nawet niezłe kino (uwaga) sensacyjne.
Dokładnie, generalnie gdyby Vin wyskoczył samochodem z wieżowca (oh wait, było) przefrunął 3 km by wylądować na oceanie i dalej prowadzić pościg skacząc z tankowca na tankowiec to byłoby to tak samo realne, jak to co się dzieje teraz. Fabuła nie ma tutaj nic do rzeczy, równie dobrze mogą ścigać się w kosmosie.
Nie kracz bo zaraz się okaże ze 9 część będzie na księżycu a 10 będzie na stacji kosmicznej i diesel z ekipą będą musieli ratować świat.. Jak w CoD'zie
Moje zainteresowanie tą serią skończyło się wraz z zaaplikowaniem do niej grafiki komputerowej w ilościach niedorzecznych.
Przy jedynce, dwójce i TD naprawdę fajnie bawiłem się przy piwku, a całość kręciła się jeszcze wokół aut.
W kolejnych częściach auta stają się powoli dodatkiem do fabuły, choć po słabej czwórce nawet fajnie mi się oglądało część piątą.
Szóstka i siódemka to jak dla mnie stanowczo za dużo sensacyjnej dramy i bzdurnych efektów, a za mało samochodowego klimatu, zresztą już sam początek części szóstej (scena w szpitalu) stanowi doskonały przedsmak żenady, z którą przyjdzie się nam zmierzyć.
Kolejną część pewnie obejrzę, ale nie obiecuję sobie niczego dobrego. Setki zdalnie sterowanych aut terroryzujących miasto? C'mon...
Jutro ide obejrzec, fanem serii nie jestem ale ze mam bilecik "unlimited" na wszystko to sobie obejrze na wielkim ekranie bo poza czasem nic to mnie kosztuje.
Ostatnio ogladalem sobie 7 by zrozumiec czemu The Rock i Crank sa w wieznieniu, ale film mi sie srednio podobal, 5 i 6 odpuszcze, obejrze 8 dla widoczkow
oglądałem wszystkie części, ale za cholerę nie jestem w stanie sobie przypomnieć o co w której chodziło
Czy jest jeszcze bardziej sci-fi niż F7?
Ostania część na której byłem w kinie to F5, która była świetna. Dalej to już odcinanie kuponów.
Piątka moim zdaniem była doskonałym momentem, by całą serię zakończyć. Niestety tłuką ją dalej, choć trzeba przyznać, że jako niedzielne kino rozrywkowe Fast & Furious nawet się bronią.
Obejrzalem, bawilem sie swietnie, nie jest to tak debilny film jak Transy ktore mecza gdy sie je oglada i mimo ze lubilem serie przez 2 pierwsze filmy, to pozostalych dwoch nie obejrzalem bo po 30min mam dosc.
Tutaj jest zabawa, sa postacie, proste dialogi, widowiskowe akcje - mimo ze pewnie 7 nie odbiega od 8 to mnie sie bardziej ten nowy film podobal niz poprzedni, byl zwyczajne nudny, tutaj tego nie odczulem
Sluchalem opinii ze po Tokio Drift mozliwe ze mieli zrobienie Szybkich w temacie Dakar, Baja, itd lecz sprzedaz 3 byla slabiutka wiec nie probowano tego zrobic bo jakby nie patrzec, filmu o wyscigach. Zrobili jakis film sensacyjny z autami ktory ciagna. Nie widzialem dalej 5, i 6, tutaj sie dobrze bawilem