Transformers: Ostatni rycerz
Cytując Dzień świra: oooostatni. Podobno Michael Bay naprawdę już nie będzie reżyserował kolejnych filmów z serii Transformers. Na ekrany wkracza właśnie piąta część historii o wielkich robotach, małych ludziach i efektownych eksplozjach. Optimus Prime odszedł, ale postać marka Wahlberga nigdzie się nie wybiera, a stawką tradycyjnie są losy świata. Ciekawą nowością Ostatniego rycerza może być wplecenie w tę historię legendy o królu Arturze, ale tak naprawdę wszystko będzie po staremu: krytykom nowy film Baya się zupełnie nie podoba, a fani napędzanych przez CGI scen akcji powinni być zadowoleni. Tym niemniej Ostatni rycerz rozpoczyna swoje ekranowe życie jako najniżej oceniana część serii, a to musi coś znaczyć...
Czerwony żółw
Film z przeciwnego spektrum kinowej skali. Oto pozbawiona jakichkolwiek dialogów animowana opowieść stworzona przez słynne japońskie studio Ghibli, w reżyserii holenderskiego speca od rysowanych opowieści. Czerwony żółw opowiada o rozbitku, który początkowo za wszelką cenę pragnie opuścić bezludną wyspę. Z czasem zaczyna poznawać tajemnice swojego nowego domu, a jego nastawienie zmienia się diametralnie. Czerwony żółw to relaksująca, spokojna historia, której sens w dużej mierze zależy od widza. Oceny krytyków i widzów są bardzo pozytywne.
Prócz tego do kin wchodzą:
Standardowo zapraszam za tydzień do zapoznania się z kolejnym zestawem najciekawszych filmowych premier.