Zielone Miasto udowadnia że Batman nie jest taki straszny jak go malują. - hongi - 26 września 2017

Zielone Miasto udowadnia, że Batman nie jest taki straszny, jak go malują.

Przecież to niesłychane, że Zielona Sowa wydaje komiks o Batmanie pt. Zielone Miasto, w którym zielona trująca Ivy stara się uratować wszystko, co zielone w Gotham. Niestety zły i przebiegły Batman nie może na to pozwolić. Zapraszam na kolejny odcinek z cyklu Komiksowe Książki #4, gdzie przedstawię kolejną książeczkę dla dzieci, na którą z pewnością powinni zwrócić uwagę rodzice.

Patrząc na wydawnictwo Zielona Sowa i ich propozycje, to nasuwa mi się jedna myśl. Mianowicie za moich czasów dzieci nie miały takich możliwości, jeśli chodzi o superbohaterów do czytania. Nie było książeczek o Spider-Manie oraz Batmanie. Były komiksy i malowanki, ale dopiero teraz widać, jak nasz rynek wydawniczy się zmienił. Każdy ma coś dla siebie, a wydawnictwa starają się za wszelką cenę dogodzić czytelnikowi w każdym wieku. I dlatego Zielona Sowa wypuszcza krótkie niewielkie książeczki dla dzieci, które umilą im czas i choć na kilka minut zajmą ich swym wnętrzem.

Batman: Zielone Miasto to druga książka po Podwójnym Kłopocie, jaką chcę wam przedstawić na moim blogu. Książka jest pełna obrazków, które umilają nam lekturę, nie narzucając się zbyt bardzo, nawet gdy są na połowę strony. Dla dzieci taki zabieg jest rewelacyjny i bardzo rozwijający. Kto w dzieciństwie nie lubił obrazków w książkach? Cała historia znów została opisana na 40 stronach, a sama książeczka kończy się dwoma rysunkami Batmana do własnoręcznego pomalowania. Dla mnie bomba.

Głównym wrogiem w Zielonym Mieście jest trująca Ivy, która kradnie rzadkie odmiany kwiatów i roślin. Sam Batman na początku za bardzo nie wie dlaczego, a uroda przestępczyni i jej feromony potrafią zawrócić w głowie niejednemu facetowi, w tym naszemu mrocznemu rycerzowi. W ten sposób kilka razy Ivy ucieka, ale Batman się nie poddaje i szybko trafia na trop. Sami dobrze wiecie, jak ta bajka się kończy. W książeczce nie będzie strasznych przestępstw oraz mrocznych knowań znanych z obecnie wypuszczanych na rynek komiksów DC. Jest tu prosta i miejscami zabawna historia. Czy jest to wada? Oczywiście, że nie. Pamiętajmy, że to książeczka dla najmłodszych. Jeśli ktoś jest już starszym czytelnikiem, to przeczyta tę książkę właśnie młodszym czytelnikom na dobranoc. Chyba że jest mną, a wtedy być może przeczyta ją z ciekawości i dla kasy, bo w dzieciństwie nie miał dostępu do takich tytułów. Oj, chyba ktoś tutaj miał ciężkie dzieciństwo, skoro musi nadrabiać.

Podsumowując, Batman Zielone Miasto to bajka dla dzieci i nawet one nie będą mieć problemów, by tę historię wciągnąć w kilka minut czy godzinkę. Niestety, nic w potyczce między Batmanem a trującą Ivy się nie dzieje, a fabułą jest przewidywalna. I powiem szczerze, że Podwójne Kłopoty bardziej mi się podobały. Nie zmienia to faktu, że polecam tę książeczkę wszystkich małym fanom Batmana. Starszym natomiast polecam ją na prezent dla młodych czytelników, którzy zaczynają swoje przygody z Batmanem. Pamiętajmy, wiele obecnych przygód o Batmanie jest przeznaczona wyłącznie dla dorosłego czytelnika. Książki od Wydawnictwa Zielona Sowa są natomiast dla dzieci. Pamiętajmy o tym i uważajmy, co czytają nasze dzieci.

Inne moje teksty o komiksowych książkach:

Spider-man

Spider-man: Atak bohaterów

Podwójny Kłopot

hongi
26 września 2017 - 08:21