W najbliższy piątek do kin trafi Blade Runner 2049. Wielu fanów kultowego Łowcy androidów w reżyserii Ridleya Scotta obawiało się, że najnowszy film Denisa Villeneuve’a (m.in. Nowy początek, Sicario) nie spełni pokładanych w nim nadziei. Jak się jednak okazuje, kontynuacja ekranizacji opowiadania Philipa K. Dicka to kawał porządnego kina science fiction.
W serwisie Metacritic.com Blade Runner 2049 może się aktualnie pochwalić średnią z ocen na poziomie 83 punktów. Znakomicie wygląda sytuacja na portalu Rotten Tomatoes, gdzie 96% opinii jest pozytywnych, a uśredniony wynik punktowy to 8,6/10.
Krytycy nie szczędzą filmowi pochwał. Wielu z nich przyznało maksymalne noty (m.in. Total Film, The Telegraph, USA Today, Variety, Empire, The Guardian), zauważając, że choć twórcy – z dbającym o najdrobniejszy szczegół Villeneuvem na czele – doskonale oddali ducha oryginału, nie zapomnieli nadać kontynuacji własnej tożsamości. Duża w tym zasługa znakomicie napisanej historii, która choć podejmuje trudne tematy (dokąd zmierza ludzkość?), nie męczy, potrafi zaciekawić widza, a nawet go zainspirować.
Piorunujące wrażenie robi też warstwa audiowizualna. Film jest niezwykle stylowy, wysmakowany, wizualnie dopieszczony i zwyczajnie piękny, choć zazwyczaj na ekranie obserwujemy coś na wzór futurystycznej degrengolady. Piękne kadry, praca kamery, wykorzystana paleta barw – wszystko to sprawia, że kontynuację Łowcy androidów ogląda się doskonale. Pojawiły się nawet sugestie, że o ile Blade Runner był jednym z głównych propagatorów cyberpunku, tak 2049 doprowadził filmową wizję tego nurtu do perfekcji.
Recenzenci nie mają też zbyt wiele do zarzucenia aktorom. W szczególności chwalą Harrisona Forda, który stworzył wielowymiarową postać, wręcz kipiącą od emocji, stojącą w opozycji do nieco zbyt wyrachowanego i zimnego Oficera K, granego przez Ryana Goslinga. Niemal próżno szukać tekstów o jednoznacznie negatywnym wydźwięku – z grona entuzjastów nowego filmu Villeneuve’a wychylił się praktycznie tylko krytyk magazynu Time, według którego niektóre sceny zostały dodane tylko po to, by dopełnić wizualny przepych.
Blade Runner 2049 trafi do kin 6 października. Zobaczymy w nim Harrisona Forda, Ryana Goslinga, Jareda Leto (Witaj w klubie, Requiem dla snu), Robin Wright (House of Cards, Forrest Gump), Dave’a Bautistę (Strażnicy Galaktyki, Riddick), a także Anę de Armas (Rekiny wojny), Sylvię Hoeks, Carlę Juri, Mackenzie Davis i Lenniego Jamesa. Jednym z producentów wykonawczych jest Ridley Scott, natomiast za scenariusz odpowiada duet Hampton Fancher (współautor historii filmowego Blade Runnera) oraz Michael Green. Film, podobnie jak część pierwsza, otrzymał kategorię wiekową R.