Wakacje 1992 roku. Ledwie kilka miesięcy po drugiej kinówce z Coolerem, gdy serialowy Dragon Ball prezentował akurat polowanie Cella na Androidy, do kin trafił kolejny film pełnometrażowy w lubianym uniwersum. Tym razem Son Goku i spółka musieli zmierzyć się z inną grupą androidów stworzonych przez Doktora Gero. Jak wypada Super Android 13?
Uwaga, nisko latające spojlery!
1. Zaczynamy od wstrząsającej mieszanki doznań. Najpierw Android C17 brutalnie morduje swojego stwórcę, Dr. Gero, a moment później, już w innej scenie, oglądamy Kame Senina, Oolonga i Krilana jako pierwszych gości w kolejce na pokazy miss.
3. Kilka wybuchów później Goku wyprowadza swoich adwersarzy na odludny teren z wielkimi lodowcami. Za nim podąża Trunks, a także Gohan i niespecjalnie chętny do angażowania się w bitwę Krilan.
5. Przez kolejne dziesięć minut oglądamy androidów obijających Trunksa i Goku. Saiyanie niespecjalnie kwapią się do okazywania pełni swoich możliwości, więc nawet nie zmieniają się w formę SSJ.
8. Tradycyjnym motywem z kinówek jest też pojawienie się Piccolo, który przybywa na ratunek Gohanowi. Młodziak znowu włącza się do walki w złym momencie, by po chwili stanąć jak wryty i czekać na lecącą mu prosto w twarz kulę śmierci. Szkoda, że autorzy filmów DB tak często powtarzają takie schematy.
10. C13 nie specjalnie panikuje z powodu śmierci kompanów. Pochłania części poległych androidów i zyskuje potężną moc, która pozwala mu zdemolować stawiających opór bohaterów. Nie ma efektownych wymian ciosów, znów jeden z wojowników osiąga znaczną przewagę i zaczyna znęcać się nad przeciwnikami.
11. Po jednej z mocniejszych kombinacji ataków Son Goku trafia pod wodę. Zaczyna tam formować Genki Damę. Gdy wynurza się z rękami uniesionymi nad głową i jeszcze niewystarczającą kulą energii, C13 postanawia W KOŃCU zareagować. Rzucają się na niego jednak POJEDYNCZO Vegeta i Trunks, ale każdy zostaje z łatwością pokonany. W brutalny sposób należy dodać. Zwłaszcza łamanie Vegety na kolanie robi wrażenie. Szkoda tylko, że logiki w tym wszystkim brak.
13. Dragon Ball Z: Super Android 13 to duży krok w tył filmowego uniwersum. Produkcja bez ciekawego tła fabularnego, oparta na utartych schematach. Zabrakło nawet jakości w podstawowym elemencie charakteryzującym DB, a więc walkach. Choreografia jest nijaka, brakuje wbijających w fotel i zapadających w pamięć ataków. Jest przewidywalnie i w efekcie nudno. To jedna ze słabszych kinówek w uniwersum. Dlatego moja ocena to zaledwie 3/10.
Zgadzasz się, że Super Android 13 zasłużył na lepszy film?