Recenzja filmu Lato '84. Siła nostalgii kontra seryjny morderca - fsm - 6 maja 2019

Recenzja filmu Lato '84. Siła nostalgii kontra seryjny morderca

Trwająca przez ostatnie lata moda na klimaty retro sprawiła, że umieszczanie czasu akcji swojego filmu czy serialu w latach 80-tych wydaje się być pójściem na łatwiznę. To odpowiednik piksel artu w grach - często taki styl ma tuszować niedostatki budżetowe albo małe doświadczenie twórcy. Na pierwszy rzut oka film Lato'84, który niedawno pojawił się w ofercie HBO Go, wydaje się właśnie taką oczywistą, pozbawioną oryginalności papką - wymieszano tu Goonies, Stranger Things, Halloween i masę innych znanych produkcji.

Co prawda Lato '84 zdecydowanie nie jest produkcją bez wad, ale na szczęście daleko jej od bycia bezduszną kalkulacją na zdobycie jak najszerszej widowni. Dzieło ekipy podpisującej się RKSS (to trójka filmowców z Kanady, którzy wcześniej zrobili inny retro-film Turbo Kid) ma na tyle dużo serca i uroku, że ogląda się je z przyjemnością.

Gdzieś w stanie Oregon jest sobie mieścina będąca w całości przedmieściem. Mieszka tam czwórka 15-latków, najlepszych kumpli, dobranych według Złotego Schematu Filmów Przygodowych - jest normalny lider, jest lubiący naukę okularnik, jest łobuziak i jest sympatyczny grubasek. Wszyscy marzą o dziewczynach, rozmawiają o Gwiezdnych wojnach, po raz pierwszy próbują alkoholu... Przypadek chce, że w ich okolicy grasuje seryjny morderca obierający na cel młodych chłopców, więc ich główną aktywnością staje się polowanie na złoczyńcę.

Lato '84 reklamowane jest jako horror ale strachu i napięcia jest tu mniej niż w niespecjalnie strasznym Stranger Things. Produkcja jest bliższa klasycznym filmowym przygodom z nastolatkami w rolach głównych, z jednym wyjątkiem, jakim jest zaskakująco mroczny finał. Poza tym jednak chodzi o żarty o twojej starej, świetnie pokazaną więź między bohaterami i dobrze wszystkim znany urok USA sprzed ponad 3 dekad. Grupka młodych aktorów spisała się na medal, atmosfera zderzająca problemy dojrzewania z mroczną stroną ludzkiej duszy daje radę, syntezatorowa ścieżka dźwiękowa też może się podobać.

Po jasnej stronie mocy leży również scenariusz, bo historia wciąga i trzyma widza przy ekranie aż do samego końca, ale strasznie nierówne jest tempo opowieści. Lato '84 wydaje się być dużo dłuższym filmem, niż jest w istocie. To zaważa na jakości całego obrazu, bo pojawiają się chwile nudy. Zabrakło też jakiegoś prawdziwego przebłysku geniuszu czy pomysłowości - film jest po prostu okej, to taka typowa zabawa w "a kto jst zły?", ale w dosyć lekkim tonie.

Lato '84 jest przykładem fajnego projektu bardzo rzetelnie zrealizowanego za niewielkie pieniądze i stworzonego w towarzystwie utalentowanych ludzi. Dla fanów klimatów "ejtisowych" i filmów o dzielnych dzieciakach produkcja RKSS będzie jak znalazł. Tylko nie nastawiajcie się na objawienie, a będzie dobrze. 6+/10

fsm
6 maja 2019 - 13:21