Na dobrych ludzi czeka nagroda, tych złych pochłonie piekło. Dość prosty i zrozumiały dla każdego podział. Nie zawsze jednak piekielna biurokracja, śledząca grzechy ludzi, jest nieomylna. Zdążają się przypadki, w których to na celowniku diabła znajdują się osoby, które przez całe swoje dotychczasowe życie były „grzeczne”.
Należy być dobrym, pomagać słabszym i zawsze mówić prawdę. Dokładnie takie wartości wyznaje Komachi Takamura. Nastolatka, będąca córką wziętego adwokata i twardej pani prokurator, której od dzieciństwa wpajano, że po złych ludzi przychodzi Enma (diabeł) i wyrywa grzesznikom języki, ale praworządni ludzie nie mają się czego obawiać, bo jest on sprawiedliwym sędzią. Rogaty staruszek być może i taki jest, ale jego potomstwo już niekoniecznie. W piekle przyszła pora na sukcesję tronu, zanim jednak ktoś z jego latorośli obejmie władzę, musi pokazać, że potrafi rozprawiać się z grzesznikami. Jednym z nich jest Enra, wyniosłe młodzieńcze diabelstwo, które ma zamiar przypodobać się ojcu. Na swój pierwszy cel wybrał on właśnie „nieskazitelną” Komachi, której nazwisko jakimś cudem pojawiło się na Zwoju Króla Piekieł, na którym widnieją przyszli wielcy grzesznicy. Kto, jak kto, ale licealistka mająca od dawna do czynienia z prawem, na pewno nie pozwoli sobie wmówić tego, że jest grzesznicą, tym bardziej że nie można przecież oskarżać ludzi, o grzechy których jeszcze nie popełnili. Zdecydowanie nie ma ona zamiaru udać się do piekła. Enra jednak również nie ma zamiaru odpuszczać, tym bardziej, teraz kiedy widzi w dziewczynie swoją przepustkę na piekielny tron.
Mam tutaj do czynienia z dobrze napisanym romansikiem z elementami komedii. Nie ma tutaj żadnych elementów, które w jakiś sposób mogłyby zniechęcić potencjalnego czytelnika do dalszej lektury, nie ma niestety również nic wyróżniającego mangę spośród innych podobnych pozycji. Przyjemne do przeczytania shōjo, o którym jednak dość szybko zapomnimy.
Strona fabularna mangi jest poprawna. Nie ma co tutaj jednak liczyć na jakieś widowiskowe fabularne wodotryski i wielowątkowość, nie ten typ historii, a i objętość nie z pozwala na zbytnie fabularne szaleństwa (całość zamknie się w czterech tomach). Fabuła jest dobra i zawiera wszystko to, co powinno znaleźć się w shōjo. Jest urodziwa młoda bohaterka, która nie ma jeszcze zbyt wielu doświadczeń uczuciowych, są równie urodziwi przedstawiciele męskiej części społeczeństwa, którzy momentami są aż nadto pewni swoich zalet (nie tylko wizualnych). Do tego dochodzi całkiem znośny humor, umiejętne połączenie elementów fantastycznych z „realnym” światem i odrobina bardziej mrocznej treści. Manga powiela wiele sprawdzonych schematów z innych podobnych tytułów (ale robi to dobrze, co nie jest wcale takie łatwe) przy jednoczesnym wykorzystaniu potencjału historii, która nie jest czymś standardowym w tym gatunku.
Na pochwałę zasługują również przedstawione postacie (przynajmniej te główne, reszta to tło). Są one wyraziste i mocno różniące się od siebie, jednocześnie mające w sobie pewien urok.
Warstwa artystyczna stoi na to na bardzo wysokim poziomie. Wyraziste rysunki postaci, duża różnorodność oraz dbałość o najdrobniejsze detale, dobrze narysowane sceny humorystyczne.
„Enra z piekła rodem” to pozycja dobra, szczególnie polecana miłośnikom gatunku shōjo. Jeżeli tylko ten rodzaj mang, znajduje się w gronie twoich zainteresowań, możesz sięgnąć po ten tytuł bez większych obaw, jest wielce prawdopodobne, że stanie się on twoim „guilty pleasure”.
Radosław "Froszti" Frosztęga
Autor: Chie Shimada
Oprawa: miękka z obwolutą
Liczba Stron: 160
Gatunek: shōjo, komedia, romas
Wymiary: 13,5x19,5 cm
Za udostępnienie tytułu do recenzji dziękuję Wydawnictwu Waneko.
Dzięki uprzejmości wydawnictwa Waneko, ktoś z Was drodzy Czytelnicy, będzie miał okazję zdobyć powyższą mangę (i nie tylko). Jeden szczęśliwiec otrzyma przesłane mi egzemplarze recenzenckie mangi Enra z piekła rodem Tom 1 oraz Citrus Tom 1 (zachęcam do przeczytania recenzji). Więcej szczegółów na temat konkursu, znajdziecie na fanpage'u Popkulturowy Kociołek.