Mark ma przesrane. To znaczy przesrane miał już wcześniej, gdy rodziców zabiła spadająca samobójczyni. Albo przy całej tej aferze z pożarem sierocińca.. Ale teraz? Teraz ściga go mafia, rodzina i przyjaciele kopnęli w zadek, a narkotyki robią mu z głowy rollercoaster.
Gdy czytam inne komiksy Ricka Remendera zwykle kwituję je stwierdzeniem, że to naprawdę dobre, rzetelne czytadła. Świetne warsztatowo, pomysłowe, na każdym polu profesjonalne. I to tyle. Deadly Class plasuje się kilka leveli wyżej.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że pod płaszczykiem kuriozalnie przegiętej i zakręconej fikcji kryje się pokaźna część duszy samego Ricka. Że w tym komiksie zaklął swoją młodość i najbardziej osobiste wspomnienia wypaczone tak, by tylko on wiedział co jest czym.
Po lekkim spadku tempa w dwójce trzeci album rozpoczyna trzęsienie ziemi, a potem jest tylko lepiej. Bynajmniej nie dla Marcusa, który znalazłszy się na krawędzi przepaści śmiałym krokiem ruszył w przód, rozpostarł ramiona i zdaje się cieszyć z wiatru we włosach. Zupełnie nieświadomy, że zaraz z pełnym impetem grzmotnie o ziemię.
I jest to lektura przyjemna w sposób osobliwie sadystyczny. Przywodzi na myśl teorię, że znajdujemy przyjemność we wszelkich emocjach. Nie tylko tych powszechnie uznawanych za miłe. Towarzyszymy Marcusowi przy upadku. Choć trzymamy kciuki, by jakimś cudem ocalał, to wiemy, że ma na co zasłużył. Że gdy nie dbamy o przyjaciół, odchodzą, a igrając z ogniem łatwo się sparzyć.
No i jest jeszcze grafika. To co robi tu Wesley Craig po prostu wbija w fotel. Dla takich twórców powstało to medium. Ten facet wyciska z niego wszystkie soki. Przyznaję, że ciężej niż w pierwszym tomie wybrać jakiś epicki kadr na ilustrację, ale gdy zaczniecie czytać zrozumiecie mój zachwyt. Wesley czuje się w komiksowym żywiole jak ryba w wodzie. Prowadzi historię w sposób wyszukany, a jednak niezwykle płynny. To potrafią tylko najlepsi.
Deadly Class to jeden z najlepszych komiksów jakie kiedykolwiek czytałem. Laurka dla młodości, szaleństwa, psychodeli i lat osiemdziesiątych. Wciąga bez reszty i trzyma tempo karabinu masztynowego. Ogromnie cieszy mnie powrót do formy po lekkim spadku w dwójce. Perła dużego kalibru!
Józek Śliwiński
Więcej komiksów na Instagramie: komiksowy_pamietnik
Format: 170x260 mm
Liczba stron: 128
Oprawa: miękka
Polski wydawca: Non Stop Comics
Polskie wydanie: wrzesień 2019
Oryginalna publikacja: październik 2015