Jak mówi stare Chińskie przysłowie „Jeden obraz wart więcej niż tysiąc słów”. Poetyckość, metaforyczność oraz głębia wyrazu nie zawsze muszą być przedstawiane za pomocą słowa pisanego. Doskonałym tego przykładem jest manga Idący człowiek autorstwa Jirō Taniguchi manga, w której oszczędność tekstu jest jedną z jej największych zalet. Ponadczasowy i ponad epokowy Japoński komiks, który dobitnie pokazuje, że tego rodzaju rozrywka nie zawsze musi oznaczać prostotę.
Bohaterem dzieła jest mężczyzna w średnim wieku, od którego bije wręcz aura standardowości. Prosty i schludny strój, okulary na nosie, zadbana fryzura, jednym słowem przeciętność. Spośród tłumu wyróżnia go jednak jedno – ogromna ciekawość świata. Każdą wolą chwilę poświęca on na spacery, podczas których bacznie obserwuje tętniące dookoła niego życie. Ekspresyjność jego obserwacji nie jest wyrażana w słowach, które czasem są zupełnie zbędne, wszystkie jego przemyślenia są doskonale widoczne na jego uśmiechniętej twarzy. Jego zwyczajność jest tutaj jednak kontrastowana z enigmatycznością jego osoby. Czytelnik do samego końca nie będzie wiedział kim tak naprawdę jest ten mężczyzna, czymś się zajmuje czy nawet jak się nazywa. Informacje dotyczące głównego bohatera, na które w innych tytułach odpowiedź dostajemy już na samym początku, tutaj są zupełnie zbędne. Jego życie nie jest tak bardzo istotne jak to, co uwielbia robić -spacerować. Nieistotna jest dla niego pora roku czy pogoda, rusza on w drogę bez większego pomysłu na to, gdzie chce dotrzeć. Nie cel pieszej podróży a jej trwanie jest tutaj meritum sprawy. Zachwyca się on każdą spędzoną chwila na świeżym powietrzu, odkrywając uroki pięknego świata, na który mało kto zwraca uwagę.
Jirō Taniguchi i cała jego znana nam twórczość to tytuły, w których historia zawsze ma jakieś drugie dno i wymaga od czytelnika odrobiny refleksji. Idący człowiek w tej kwestii jest o kilka kroków dalej niż inne dzieła autora. Prostota twórcza, bardzo słabo rozwinięta treść fabularna, konstrukcja komiksu składającego się z luźno powiązanych ze sobą epizodów i niemalże nieskończenie wielka możliwość interpretacji zamieszczonej tutaj treści. Dość specyficzna i ekstremalna mieszanka dzięki której, manga została doceniona na całym świecie, czego doskonałym świadectwem jest nominacja do nagrody Eisnera.
Każda kolejna przeczytana strona mangi, to mocne i wyraziste emocje, które uderzają w czytelnika w dość intensywny sposób. Każdy zamieszczona tutaj historia to magia życia i ukryte piękno prozaicznych i codziennych zdarzeń czy czynności. W celu, chociaż częściowego odkrycia tego, co w swoim dziele chciał zawrzeć Taniguchi należy zrozumieć, jak przeciętny Japończyk postrzega świat i życie. Szczególnie starsze pokolenie mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni potrafi dostrzec piękno i złożoność w wielu rzeczach, które dla innych są czymś trywialnym. Umiejętność cieszenia z prostoty i czerpanie z otoczenia pozytywnych bodźców może być jednym z powodów długowieczności tamtego społeczeństwa. W kolejnych rysunkach i zachowaniu bohatera można również tutaj dostrzec pewną krytykę intensywnego trybu życia. Wieczny pośpiech, wszechobecny stres, nieustanna pogoń za majątkiem i karierom. Taki rodzaj egzystencji całkowicie wyklucza możliwość wyciszenia się i dostrzeżenia, że szczęście można znaleźć w wielu miejscach nie tylko w portfelu. Tak jak jednak wspomniałem komiks jest na tyle złożony, że każdy może interpretować go według własnego uznania, doszukując się tutaj zupełnie innych ukrytych treści.
Wszelkie braki scenariuszowe w pełni nagradzane są tutaj przez rewelacyjną oprawę graficzną. Perfekcjonizm artysty jest tutaj widoczny niemal w każdej wyrazistej kresce, będącej częścią składowej skomplikowanego rysunku. Szczegółowość prezentowanych plenerów to doskonały przykład tego, że „fotogrametria” nie jest czymś, co stosuje się dopiero teraz. To właśnie genialne rysunki są tutaj nośnikiem wyrazistych emocji, które wspólnie tworzą jeden z najlepszych komiksów poetyckich, które można znaleźć na rynku.
Jeśli chodzi o rodzime wydanie, nie można o nim napisać złego słowa. Ładne wydanie, bardzo dobre tłumaczenie oraz dodatkowo dodane trzy inne krótkie historie utrzymane w klimacie podstawowej wersji.
Idący człowiek to naprawdę ponadprzeciętne dzieło, które potrafi zachwycić. Doskonale jednak zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest to manga dla każdego. Jej specyficzna prostota będzie szczególnie trudna do zaakceptowania przez młodszego czytelnika, który w głównej mierze liczy na rozrywkę. W pełni dzieło docenią jedynie osoby starsze, które wraz z kolejnymi mijającymi latami zaczynają dostrzegać to, że warto się cieszyć z każdej drobnostki, jeśli jest na to tylko okazja.
Radosław Frosztęga
OCENA | + Wybitne rysunki. + Powolne, melancholijne tempo. + Przesycony wrażliwością twórczą. |
- Niestety nie dla każdego. |
Za udostępnienie mangi do recenzji dziękuję wydawnictwu Hanami.