Recenzja mangi Syriusz pośród chmur - Froszti - 15 grudnia 2020

Recenzja mangi Syriusz pośród chmur

Syriusz pośród chmur to kolejna jednotomówka wzbogacająca ofertę wydawnictwa Waneko, którą powinni zainteresować się miłośnicy komiksów obyczajowych/okruchów życia. Tytuł jest tomikowym debiutem autorki, która ma potencjał, aby w przyszłości zabłysnąć na rynku mang.

Główną bohaterką dzieła jest nastoletnia Hinoka, która musiała już siedmiokrotnie zmieniać szkołę. Brak dłuższego przywiązania do jednego miejsca spowodował, że nie chciała ona nawiązywać bliższych relacji z rówieśnikami, aby później nie odczuwać smutku z powodu rozstania. Tak też miało być w przypadku nowej szkoły, do której trawiła. Życie ma wobec niej jednak inne plany i dość szybko zostaje przekonana do zapisania się do podupadającego koła astronomicznego. Jej plan był prosty: starać się nie angażować. Niestety żywiołowość przewodniczącego klubu, jak i pozostałych jego członków, nie pozwala jej stać obojętnie z boku. Szczególnym zainteresowaniem z jej strony cieszy się Yuuki, który staje się dla niej bodźcem do pewnych zmian. Każdy kolejny dzień spędzony w jego towarzystwie, powoduje u dziewczyny coraz mocniejsze bicie serca.

Już na podstawie powyższego opisu, łatwo można się domyślić, że w przypadku tej mangi mamy do czynienia z dość typowym przedstawicielem gatunku „szkolnych romansów”. Nie ma co zakłamywać rzeczywistości i wprost należy napisać, że autorka tworząc swoje pierwsze tomikowe dzieło, skorzystała z dość pokaźnej liczny sprawdzonych schematów (dla tego gatunku). Miłośnicy „okruchów życia”/obyczajówek nie powinni jednak być zawiedzeni komiksem. Wręcz przeciwnie tytuł zapewni im solidną porcję oczekiwanej „rozrywki”, jednak bez większych zaskoczeń.

Pod względem fabularnym komiks prezentuje się „poprawnie” i jest to chyba najlepsze możliwe określenie. Autorka skupia się na grupce bohaterów, na pierwszy plan najmocniej wysuwając nastolatkę. Każda z postaci jest rozpisana dość dobrze, chociaż pojawiają się tutaj momenty, kiedy mogą oni trochę swoim zachowaniem irytować. Wszystko oczywiście będzie mocno zależne od wieku potencjalnego czytelnika. Nastoletni odbiorca być może bardziej wczuje się w sytuację postaci i zrozumie ich niektóre irracjonalne poczynania. Podstawą całej zaserwowanej tutaj historii jest duża dawka emocjonalności, pokazywanej niekiedy przez pryzmat trudnych/toksycznych relacji. Wyobrażenie idealnego „związku” jest jednak w mandze trochę zbyt naiwne, niepotrzebnie próbując stworzyć wizję czegoś trudnego do zrealizowania. Nie należy się również spodziewać w scenariuszu większych zaskoczeń fabularnych. Jest kilka miejsc, gdzie autorka starała się wprowadzić jakiś „twist” w historii, są one jednak na tyle przewidywalne, że każdy czytelnik mający na swoim koncie przynajmniej kilka tytułów tego typu, będzie doskonale wiedział co może się wydarzyć.

Dużą zaletą tytułu jest jego oprawa graficzna, która prezentuje się naprawdę bardzo dobrze. Rysunki postaci są naprawdę ładne i trudno jest się tutaj do czegoś przyczepić. Artystka umiejętnie kreśli swoich bohaterów i emocje im towarzyszące, potrafi ona również wydobyć z niektórych prac pewną dawkę humoru (przejawiającą się pewnymi uproszczeniami rysunków). Jedyny mankament to tła (lub ich brak), ale to już dość standardowa przypadłość wielu pozycji.

Niczego złego nie można również napisać na temat rodzimego wydania. Dobra jakość drugi, poprawne tłumaczenie, zastosowanie dobrze czytelnej czcionki. Manga prezentuje się więc dokładnie tak, jak powinna.

Syriusz pośród chmur nie jest dziełem rewolucyjnym ani tym bardziej rewelacyjnym. Mamy do czynienia z prostą i łatwą mangą, która kierowana jest głównie do jasno określonej grupy odbiorców (wielbiciele „szkolnych romansów”/ „okruchów życia”). To właśnie oni będą tytułem najbardziej zainteresowani i nie powinni być rozczarowani lekturą.

„Szkolny romans” i spora dawka emocjonalności, wielbiciele tego typu treści powinni być zadowoleni.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Froszti
15 grudnia 2020 - 11:08