Filmowo-serialowe podsumowanie roku 2020 - fsm - 4 stycznia 2021

Filmowo-serialowe podsumowanie roku 2020

Muzyczne podsumowanie mojego autorstwa dostaliście przed świętami, zapraszam zatem na podsumowanie filmowe. Bo tak każe tradycja. Oczywiście z racji nienormalności roku 2020 to podsumowanie musi być nieco inne, bo na dobrą sprawę swobodne chodzenie do kina skończyło się na początku marca, potem albo kino domowe, albo maseczki.

Zatem w tym roku do zwykłej listy najlepszych filmów dodam też listę seriali. Z przyczyn oczywistych filmy pochodzą zarówno z dystrybucji kinowej, jak i VOD. Ograniczyłem się do 10 najlepszych pozycji w każdej kategorii, ale nie byłbym sobą, gdybym nie dorzucił czegoś w nawiasie. Kolejność nie ma większego znaczenia, ale wniosek może być taki - nie był to najlepszy rok dla filmów, zaś całkiem niezły dla seriali. Zapraszam!

Najlepsze filmy roku 2020

Jojo Rabbit

To film jeszcze z 2019 roku, ale polska premiera wypadła w styczniu, więc się liczy. Taika Waititi w charakterystycznym dla siebie stylu pokazał piekło wojny z perspektywy małego chłopca marzącego o dostaniu się do Hitler Jugend. To takie bardziej komediowe (no, miejscami) Życie jest piękne Benigniego, ale skrojone pod zachodniego widzą. Rewelacyjnie zagrane, momentami wzruszające, wywołujące całą masę emocji kino.

1917

Wojna w totalnie innym ujęciu. 1917 to głównie film jednego triku - niemal perfekcyjnego złudzenia, że to wszystko zostało nakręcone w jednym ujęciu. Misja: dostarczyć wiadomość do oddziału będącego na terenie wroga. Jeśli się nie uda, będzie masakra. Sam Mendes wyczarował niezwykłe widowisko, gdzie jest miejsce na zapierające dech w piersiach obrazy i nieco bardziej intymnych wrażeń.

Małe kobietki

Cztery fantastyczne aktorki młodego pokolenia, rewelacyjna ekipa wspomagająca i klasyka literatury jako baza dla scenariusza. Kostiumowe dramaty zwykle nie są typem filmów, jakich aktywnie szukam w kinowym repertuarze, więc tym milszą niespodzianką okazał się obraz Grety Gerwig, która od zawsze świetnie rozumie bohaterki swoich dzieł.

Dżentelmeni

Guy Ritchie, jakiego dawno nie było. Zadziorny, brutalny, zabawny i w stuprocentowo gangsterskim sosie. Dżentelmeni to elegancka komedia sensacyjna, pod warunkiem, że elegancki jest dla was pan w garnuszku, którego mina mówi wprost: jeśli znajdziesz mu za skórę, skończysz marnie. Bez żadnych ale.

Emma

I znowu kostiumy, i znowu ekranizacja starej książki. Tym razem w nieco bardziej komediowej wersji i z cudną Anyą Taylor-Joy w tytułowej roli niepokornej panny na wydaniu. Liczyłem na coś zabawniejszego (ach, zwiastuny), ale ostatecznie Emma to wielce przyjemna rozrywka i film, który jest w stanie pogodzić gusta bardzo różnych widzów.

Tyler Rake: Ocalenie

Raz na jakiś czas Netflix zaskoczy filmem, który wyrasta ponad średnią. Tyler Rake to właśnie taką produkcja: jeden z lepszych filmów akcji ostatnich lat w ogóle i przy okazji jedna z najlepszych oryginalnych propozycji w bibliotece streamingowego giganta. Zasługa leży w pracy dwóch panów - Chris Hemsworth to aktorska maszyna, na którą zawsze dobrze się patrzy, a Sam Hargreave to kaskader, który zadebiutował właśnie jako reżyser i sprawił, że film wygląda tak, jak wygląda. Bombowo.

Chłopcy z paczki

Oto przykład filmu, który swój żywot zaczął na deskach teatru. Jedno miejsce akcji, wielu równorzędnych sobie bohaterów, wszystko dzieje się podczas jednego wieczoru. Żeby było dobrze, muszą być dobre dialogi i dobre rolę. Film Joe Mantello to ekranizacja broadwayowskiej sztuki Marta Crowleya z otwarcie homoseksualnymi aktorami. Ogląda się to wyśmienicie, głównie dzięki cudownie złośliwemu poczuciu humoru. No i Jim Parsons ani trochę nie jest tu Sheldonem.

Borat 2

Wydaje mi się, że większość widzów zgodnie uznaje pierwszego Borata za film lepszy. Ale moim zdaniem absolutnie trzeba docenić spryt i odwagę Sachy Barona Cohena, któremu udało się w tajemnicy wskrzesić kultową postać i na dodatek zrobić to w czasie pandemii. Kolejny film o Boracie robi coś bardzo ambitnego i potrafi przy tym rozśmieszyć i przestraszyć.

Czyj to dom?

Najmniej oczywisty film na liście, obejrzany niemal przypadkiem. Oto niskobudżetowy horror czerpiący z afrykańskiego folkloru. Para ucieka z targanego konfliktami Południowego Sudanu, ale ich nowy dom w Londynie nie będzie wcale tak gościnny, jakby sobie tego życzyli. Sporo ciarek, solidny klimat i bardzo oryginalne spojrzenie na motyw nawiedzonego domu. Warto!

Nieoszlifowane diamenty

Niemal rok temu obejrzałem film braci Safdie, a wywołane przezeń emocje pamiętam do dziś. Nieoszlifowane diamenty to nowojorski dramat sensacyjny o ambitnym planie na szybkie, nielegalne wzbogacenie się. I przy okazji najbardziej stresujący film ostatnich lat. No i ten niemożliwie fenomenalny Adam Sandler. To nie jest miły seans, ale na pewno zostanie z Wami na długo.


Wyróżnienia - fajne, ale...

W lesie dziś nie zaśnie nikt i Wszyscy moi przyjaciele nie żyją (dwie rodzime wariacje na temat typowo amerykańskich filmów rozrywkowych, seks i przemoc na wesoło, udana, świeża wizja kina znad Wisły), Tenet (bo próbował ocalić kina latem i wyglądał świetnie, nawet jeśli to jeden z najsłabszych filmów Nolana), Może pora z tym skończyć (bo dziwaczny i wymagający myślenia).


Wielcy nieobecni - filmy, które zapewne bym docenił, ale nie dałem rady ich jeszcze obejrzeć.

Mank (David Fincher zawszeni wszędzie, ale nie widziałem Obywatela Kane'a, a chce mieć pełny obraz tej historii), Saint Maud (bo dobry religijny horroro-dramat to coś, co lubię), Possessor (syn Davida Cronenberga zaczyna robić filmy lepsze niż tata), Niewidzialny człowiek (tyle pozytywnych recenzji nie może się mylić), Co w duszy gra (piękny Pixar o sprawach metafizycznych na pewno by do mnie trafił).


Najlepsze nowe seriale roku 2020

Wielka

Unowocześniona, brawurowo zagrana historia tego, jak caryca Katarzyna Wielka zdobyła władzę. Wszyscy, którzy widzieli film Faworyta, wiedzą czego się spodziewać. Wulgarne, zabawne i nie do końca zgodne z prawdą historyczną widowisko ze świetnymi Elle Fanning i Nicholasem Houltem.

Nawiedzony dwór w Bly

Mike Flanagan tworząc Nawiedzony dom na wzgórzu udowodnił, że potrafi straszyć i opowiadać pełne emocji rodzinne dramaty. Bly to nie tyle kontynuacja, co nowy rozdział antologii, mający pecha, bo wszyscy znowu oczekiwali horroru. Ba, Netflix go tak reklamował! A dostaliśmy gotycką historię miłosną, równie intrygującą, ale pozbawioną efektu straszenia. Mimo to warto.

Opowieści z pętli

Amazon zekranizował książkę z obrazami Simona Stalenhaga, szwedzkiego artysty dodającego niesamowite tło sci-fi do zwykłej codzienności. Kameralny, spokojny, intrygujący i raczej smutny to serial, ale dzięki temu nieco inny od klasycznego spojrzenia na fantastykę naukową w popkulturze.

Gambit królowej

Pół świata się zachwyciło tym serialem, mi też się bardzo podobał. Taki jakby "Rocky w świecie szachów" z fantastyczną główną bohaterką zamknięty w krótkiej formie siedmiu odcinków okazał się bardzo miłą niespodzianką. A jako bonus przyjmuję pięknie pokazane dwie dekady z przeszłości i dobrego Marcina Dorocińskiego w roli mistrza z ZSRR.

Dzień trzeci

Twórca bardzo fajnej Utopii zrobił serial w klimacie folk horroru, podzielony na trzy części - jedna poświęcona jest bohaterowi Jude'a Law, druga bohaterce granej przez Naomie Harris, a trzecia była dwunastogodzinnym przerywnikiem puszczanym na żywo w internecie. Ostatecznie serial zaczął się lepiej niż skończył, ale niezwykły klimat sprawia, że warto dać mu szansę.

Wychowane przez wilki

Ten serial ma równie wielu fanów, co przeciwników. Ridley Scott zaserwował tu ciekawą wizję sci-fi, której momentami blisko do Prometeusza. Mimo wielu głupot, lubię ten film. Polubiłem więc także Wilki, głównie przez ciekawie nakreślony świat i zacną rolę Travisa Fimmela, którego bohater przechodzi najciekawszą transformację. A finał tego sezonu sugeruje bardzo ciekawy dalszy ciąg.

Devs

To jest mój serial roku - tutaj nie mam wątpliwości. Alex Garland po raz kolejny (po m.in. Ex Machinie i Anihilacji) zaprezentował niezwykle ciekawą opowieść na styku fantastyki naukowej i filozofii, która intryguje coraz bardziej z odcinka na odcinek, by zamknąć wszystko świetnym finałem. Znakomita strona wizualna, świetna muzyka i nietypowa rola Nicka Offermana dopełniają obrazu tego rewelacyjnego serialu.

Outsider

Całkiem wierna i bardzo udana ekranizacja jednej z nowszych książek Stephena Kinga może nie okazała się jakimś objawieniem, ale sprawnie zrealizowała wszystkie najważniejsze punkty niesamowitego serialu o tajemniczym mordercy. A gdybym nie znał powieści, to na pewno dałbym się złapać na niejedną niespodziankę.

To nie jest ok

Urocza miniaturka, przedwcześnie skasowana przez Netflix. Trochę Carrie, trochę Stranger Things, trochę The End of the F***ing World. Ona ma siłę, nie wiesz jak wielką. Ona też nie wie. Ona jest nastolatką z małego miasta i będzie miała problemy. Wszystko tu się udało - to krótka opowieść z potencjałem, dobre zagrana i z wyśmienitym klimatem. Szkoda dalszego ciągu, ale i tak jest super.

Mesjasz

A co by było, gdyby Chrystus pojawił się na Ziemi w obecnych czasach? Być może byłoby tak, jak w Mesjaszu. To bardzo ciekawe spojrzenie na taką hipotetyczna sytuację, gdzie wątki religijno-mesjanistyczne mieszaką się z polityczno-wojennymi. 10 odcinków, kontynuacji nie będzie, ale historia została wystarczająco domknięta, by usatysfakcjonować widza.

A najlepsze seriale minionego roku, ale będące kontynuacją?

A jakże! Dark 3 pięknie podsumował jedną z najfajniejszych historii ostatnich lat, The Boys 2 w udany sposób kontynuuje świetny sezon 1, Nowy papież nie doskoczył do geniuszu Młodego papieża, ale było blisko, no i wreszcie The Mandalorian 2 na nowo pogodził fanów Gwiezdnych wojen oferując coś, czym mogli ekscytować się wszyscy.

fsm
4 stycznia 2021 - 11:45