Pirania kontra helikopter - fsm - 9 sierpnia 2010

Pirania kontra helikopter

Kino. X muza. Magiczna dziedzina, w której powstają rzeczy wyjątkowe, wiekopomne, niesamowite dzieła zmieniające nasz sposób patrzenia na świat. Jednym z takich filmów bez wątpienia jest Mega Shark vs Giant Octopus. Miło mi donieść, że jest szansa na przeskoczenie niesamowicie wysoko podniesionej przez ten film poprzeczki.

Filmy o potworach cieszyły się, cieszą się i cieszyć się będą ogromną popularnością wśród widowni wszelakiej. Jasne - pojawiają się produkcje lepsze i gorsze, z których trzeba sobie wybrać taką, przy oglądaniu którek czasu nie stracimy. Ale na nasze szczęście, istnieje osobna nisza w której czają się filmy tak niewiarygodnie złe, że aż rewelacyjne. Wspomniany wyżej Mega Shark... z pewnością się w tej kategorii znajdzie (wszyscy pamiętamy scenę z samolotem, która zrobiła szybką internetową karierę kilka miesięcy temu). Na horyzoncie zaś już wkrótce pojawią się trzy nowe DZIEŁA (zwykła duża litera na początku słowa nie wystarczy), których obejrzenie każdy fan sztuki jako takiej musi ustawić wysoko na liście priorytetów.

Pierwszy, najsłabszy ze słabych, to Swamp Shark. Jest lato, jest kurort, są piękne (pół)nagie dziewczyny, jest szeryf, jest miłośc autochotnonów do aligatorów. Ale w głębi bagna czai się coś dużo gorszego - rrrrRRRRREKIN! Zwiastun poniżej.

 

 

Drugi, nieco lepszy zły film, to Sharktopus. Tak. To jest tytuł filmu. Rekinośmornica... Eric Roberts (i już wiemy, że jest dobrze) zbudował dla armii hybrydę rekina i ośmiornicy, ktora wymknęła się spod kontroli. A potem wyłazi na ląd i ryczy na ludzi. Bosko!

 

 

Trzecia produkcja, moim zdaniem najlepsza z tych złych, to Mega Piranha. Wytwórnia Asylum idzie o krok dalej w stosunku do wielkiego rekina i oferuje nam wielkie piranie w liczbie bardzo mnogiej, które zjadają helikoprety.

 

 

I jak tu nie kochać kina? Nawet jeśli są to filmy telewizyjne?

fsm
9 sierpnia 2010 - 17:03