Czym różni się pesymista od optymisty? Gdy pierwszy mówi „gorzej już być nie może”, drugi pociesza go słowami „oj może, może!”. Pesymiści z Activision zakładali więc, że wraz z wyjątkowo słabo sprzedającą się grąRIDE seria sygnowana nazwiskiem Tony'ego Hawka sięgnęła dna. Najnowsza odsłona cyklu – SHRED udowadnia jednak, że były to tylko pobożne życzenia.
Gra ukazała się pod koniec października i w premierowym tygodniu (tym najważniejszym) w Stanach Zjednoczonych (czyli potencjalnie największym rynku zbytu) znalazła tylko 3 tys. nabywców. W tej sytuacji wynik osiągnięty przez RIDE'a w pierwszym miesiącu sprzedaży, czyli 114 tys. sztuk, wydaje się nie do pobicia.
Czego się było spodziewać, skoro na dwa tygodnie przed premierą wydawca odebrał markę Tony Hawk deweloperowi? Zresztą po Robomodo nikt płakać nie będzie. A może zbyt optymistycznie zakładam, że gorszego dla serii dewelopera być już nie może?
Żal patrzeć na to, jak legendarny, skateboardowy cykl zmierza do grobu. Przypomnę więc tylko, że takie gry jak Tony Hawk's Pro Skater 2, 3 i 4 zbierały kiedyś noty bliskie ideału (średnie na metacritic.com to często nadal ponad 90!). Niestety, było to na długo zanim wydawniczy gigant postanowił zarabiać na wciskaniu graczom tandetnych kontrolerów, bardziej przypominających deskę do prasowania niż deskorolkę.
Jeżeli Bobby Kotick i spółka do tej pory na to nie wpadli, podpowiadam: z ekonomicznego punktu widzenia lepiej jest sprzedać 3 mln kopii gry po 20-30 dolarów (a znając Activision to pewnie zażądają 50-70) za sztukę niż 3 tys. bublowatych zestawów w cenie 100 dolarów każdy.
Ach to Activision doi te swoje krowy nawet, kiedy mleko już przestały dawać. Założę się, że następna gra z tej serii będzie się nazywać Tony Hawk's: Kinect. A najlepsza część z tego niekończącego się tasiemca to Tony Hawk's Pro Skater 2.
Szkoda serii, grałem godzinami, nabijałem miliony na klawiaturze (dziś, parę lat po odkryciu istnienia padów nie do wyobrażenia), ogólnie przednia zabawa. THPS4 niejako zmienił moje życie - Iron Maiden na soundtracku :)
Klęskę Shreda udało mi się przewidzieć - http://gameplay.pl/news.asp?ID=52928
;)
Trzeba się zgodzić z Olkiem - ta seria już jest jedną nogą w grobie i tylko cud da jej zmartwychwstanie. Activision zaczęło kombinować nie w tą stronę co trzeba, a może to sam materiał na grę się wypalił?
zamiast jakichś durnych kontrolerów i odejście w stronę symulacji, zrobiliby arcadówkę w stylu THPS2, podobny soundtrack i by się sprzedało.
hellgate82 ->>> dokładnie o tym mówię. Zręcznościówka z fajną oprawą graficzną i kilkoma oryginalnymi pomysłami. To wszystko za jakąś relatywnie atrakcyjną cenę i pewnie nie byłoby problemów ze sprzedażą.
Scott P. ->>> wydaje mi się, że akurat jakaś prosta wersja TH świetnie sprawdziłaby się na Kinekcie. Ale Acti zaspało, bo taka gra powinna pojawić się zaraz po premierze kontrolera (kiedy praktycznie nie ma jeszcze żadnej konkurencji).
eJay ->>> to się nazywa czarnowidztwo ;-)
THPS 1,2,3 wspominam z OGRMONYM sentymentem - po skończeniu części pierwszej [na PSX] zakupiłem swojego pierwszego pierwszego deck'a i ruszyłem w miasto :) ... z marnym skutkiem - 2 lata trwała zajawka jednak okazałem się zbyt mało cierpliwy do tego sportu. THPS 2i 3 były grami idealnymi...i ten soundtrack...ehh
Co do tego co napisał eJay na swoim blogu - myślę że moda na sk8boarding przemineła jednak ta grupa która naprawdę to CZUJE została, czego idealnym przykłądem może być "amatorski" film Easy Livin' sklecony przez gościa odemnie z miasta [B-B]. Występuje on również po drugiej stronie kamery - Aram Socha. Film gorąco polecam nie tylko tym dla których deska jest całym życiem:
Btw. OST również daje radę - Mogwai i Tool w Skate filmie ?? Tego jeszcze nie było.
Ja również bardzo ciepło wspominam pierwsze części Tonego :) Dla mnie w tamtych czasach to było coś niesamowitego. Wiele nie przespanych nocy. Dodam że nawet moja siostra w to grała :) Teraz to już nie jest to samo. Tony z każdą kolejną częścią okazywał się coraz większą szmirą. Mam nadzieję że wkrótce się to zmieni :)