BlaGIER #1 - absurdy ciekawostki i sensacje ze świata gier - Olek - 16 lutego 2011

BlaGIER #1 - absurdy, ciekawostki i sensacje ze świata gier

Ranking absurdalnych, sensacyjnych a czasem mrożących krew w żyłach prasowych doniesień na temat świata gier wideo. Lektura dla tych, którzy uważają, że tydzień powinien zaczynać się w środę. W tym zestawieniu przeczytacie m.in. o wyjątkowo głupim żarcie młodego Japończyka, aresztowaniu za próbę zwrócenia uwagi na luki w systemie zabezpieczeń Nintendo oraz matce 11-latka grożącej  Microsoftowi pozwem za rachunek z usługi Xbox Live.

Miejsce 5: Siena nie odpuszcza wydawcy Gran Turismo 5

Większość miast byłaby zadowolona z darmowej reklamy w grze, która znalazła kilka milionów nabywców. Władze włoskiej Sieny są jednak innego zdania i domagają się od wydawcy usunięcia z Gran Turismo 5 kartingowych wyścigów rozgrywanych na słynnym placu Piazza del Campo, gdzie odbywa się nie mniej znana gonitwa Palio.

Ok, ekipa Digital Polyphony przesadziła umieszczając bez wymaganej zgody zastrzeżone znaki Contrady, ale włodarze Sieny też nie myślą logicznie. Zamiast po cichu dogadać się z wydawcą, a obecność w grze wykorzystać jako doskonały sposób na światową promocję swojego miasta, straszą sądami i domagają się okrojenia GT5. No i co im z tego przyjdzie?


Miejsce 4: Aresztowany za próby ostrzeżenia Nintendo

Hiszpańska policja zatrzymała mężczyznę, który wszedł w posiadanie poufnych informacji o 4 tysiącach klientów Nintendo. Co ciekawe, sprawca nie miał najmniejszych problemów z uzyskaniem dostępu do bazy danych koncernu. Mało tego, nie potrzebował nawet hasła! Wystarczyło w adresie oficjalnej hiszpańskiej strony Nintendo 3DS dopisać słowo „admin”.

Według doniesień dziennika ElMundo, mężczyzna co najmniej dwukrotnie kontaktował się z Nintendo w sprawie wykrytej luki w zabezpieczeniach (jakich zabezpieczeniach?!) ostrzegając, że jeśli nie zostaną ona usunięte, skieruje sprawę do państwowej agencji zajmującej się ochroną danych osobowych. Tymczasem miejscowy oddział firmy potraktował te działania jako próbę szantażu i wezwał policję. Kolejny więc raz wyszło na to, że nie warto być uczynnym człowiekiem...


Miejsce 3: Samotna matka chce pozwać Microsoft za 1000-funtowy rachunek

Przyznajcie się, ilu z Was patrząc na zdjęcie w pierwszej chwili pomyślało „o... Peggy Bundy!”. Okazuje się, że to nie bohaterka słynnego serialu, ale 37-letnia Dawn Matthews w towarzystwie 11-letniego syna, czyli sprawcy całego zamieszania. Brytyjka nieźle się zdenerwowała, gdy odkryła, że z jej konta ubyło ponad 1000 funtów.

Wszystkiemu winien okazał się Xbox Live, z którego nader ochoczo w okresie od lipca do lutego korzystał jej dzieciak. Kobietę usprawiedliwia fakt, że w tym czasie pochłonięta była ciężką chorobą swego ojca. 11-latek nie natrafił jednak na żadne utrudnienia w zakupach, bo dane z kart zostały wcześniej wprowadzone do systemu przy zakupie abonamentu na usługę Xbox Live. Jak informują dziennik Daily Mail oraz serwis Kent Online, pani Matthews zamierza zwrócić się o pomoc do prawnika i przygotować pozew przeciw Microsoftowi.


Miejsce 2: Fałszywy alarm z Nintendo DSi

Tokijska policja postawiona została na nogi anonimową informacją o planowanym krwawym ataku na dworcu autobusowym Shinjuku. Sprawcami masakry, zapowiedzianej na 11 lutego, mieli być trzej mężczyźni – dwaj z nożami i jeden w samochodzie. Na miejsce skierowano 80 funkcjonariuszy. Równolegle policjanci postanowili sprawdzić źródło informacji. Ustalono, że wiadomość została wysłana z konsoli Nintendo DSi w jednym ze sklepów z elektroniką w Kawasaki City. Informatorem okazał się 15-letni uczeń z Jokohamy. Po aresztowaniu tłumaczył on, że „chciał jedynie sprawdzić, jaki chaos może wywołać taka informacja”.


Miejsce 1: Zakatował matkę, bo skonfiskowała mu konsolę

Ta historia jest naprawdę odrażająca, więc osobom o słabych nerwach odradzam dalszą lekturę. Przed sądem w Filadelfii stanął 16-latek oskarżony o zamordowanie własnej matki. Chłopak przyznał się do zabicia kobiety, na której chciał się zemścić za konfiskatę konsoli PlayStation.

Dramat rozegrał się dzień po Święcie Dziękczynienia. Sprawca zaatakował śpiącą matkę młotkiem. Mimo odniesionych obrażeń kobieta nadal żyła. Chłopak zaciągnął więc ofiarę do kuchni i próbował skremować ją w piekarniku. Gdy i to się nie powiodło, pobił ją nogą od krzesła, aż w końcu przestała dawać oznaki życia. Na koniec wyniósł zwłoki z domu i ukrył pod stertą gruzu. Jak informuje dziennik Inquirer Skruszony morderca przyznał przed sądem, że nie zrobiłby czegoś takiego po raz drugi:

- Naprawdę brakuje mi mojej mamy. Była jedyną osobą, która się o mnie troszczyła.

Olek
16 lutego 2011 - 12:52