Polskie konwenty - naprawdę fantastyczne! - Czarny - 28 marca 2011

Polskie konwenty - naprawdę fantastyczne!

Polska uchodzi za kraj dość zacofany, raczej ksenofobiczny, mocno konserwatywny. Za oknem widzimy dużo szarości, ludzi biegających z miejsca na miejsce, często pozbawionych zainteresowań i pasji. Na szczęście jest kilka dni w roku, w których setki polaków zakładają na siebie stroje szturmowców z Gwiezdnych Wojen, przebierają się za elfy lub krasnoludy, pakują kostki i figurki do Warhammera 40k, sprawdzają, czy w podręcznikach RPG nie brakuje żadnych stron i... wyruszają na konwent fantastyki. Podróż potrafi być wyzwaniem nie mniejszym, niż dotarcie Froda do Góry Przeznaczenia, ale nagroda jest bezcenna - kilka dni świetnej zabawy z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, setki prelekcji i wykładów, możliwość poznania nowych gier i uniwersów oraz oczywiście kilka chwil wytchnienia przy złocistym trunku.

Konwent to nie tylko walki wikingów - gracze również znajdą tam coś dla siebie

Jednym z tego typu konwentów jest właśnie Pyrkon, na którego jedenastej edycji miałem okazję grać, rozmawiać oraz wykładać. Tematyką tego, jak i wielu innych konwentów jest nie tylko fantastyka w sensie stricte - obok hardcorowych fanów science-fiction czy fantasy można było spotkać również graczy komputerowych, karcianych czy figurkowych. Przekłada się to oczywiście na samą tematykę prelekcji czy konkursów - obok kalambur Star Wars czy całej serii wykładów związanych ze Star Trekiem czy Władcą Pierścieni, można było również posłuchać o rozwoju casualowych gier komputerowych, wziąć udział w konkursie na znajomość muzyki z gier video czy zastanowić się nad tym, czy elektroniczna rozgrywka może być sztuką. Każdy znalazł więc coś dla siebie.

To nie tych droidów szukacie!

Celem tego newsa nie jest reklama żadnego konkretnego konwentu - chodzi raczej o to, by uświadomić wam, że coś takiego istnieje i jest naprawdę fajnym przeżyciem.  Jeśli więc macie trochę czasu, który możecie poświęcić na dobrą zabawę, konwent będzie zawsze doskonałą inwestycją - zwłaszcza, że sama impreza zawsze jest śmiesznie tania.

Niech Moc będzie z Wami!

I ja tam byłem - miód i mleko piłem.

Czarny
28 marca 2011 - 15:58