Podczas tłumaczenia kolejnego już dziennika dewelopera (ostatnio cierpię na nadmiar filmów z Brink i Hunted) nawiedziła mnie nie do końca skrystalizowana myśl, którą zapragnąłem się podzielić. Wszystko oczywiście rozbija się o stwierdzenie "znak czasów" - tak już jest i koniec. Ale co się rozbija? O co chodzi? O odkrywanie kart przed premierą. O ujawnianie sekretów. O prezentowanie każdego możliwego aspektu nadchodzącej produkcji przed jej premierą, by ją lepiej zareklamować. Poznajcie moją opinię, a potem podzielcie się swoimi.
Materiały z cyklu "developer diary" są obrzydliwie wręcz popularne od kilku lat. Idea im przyświecająca jest zdecydowanie warta pochwalenia - twórcy zapraszają graczy z całego świata do swoich biur, do wypełnionych tajemnicami programistycznych piwnic, pokazują od podszewki twórczy proces, pozwalają odwiedzić deweloperską kuchnię. Czadowo. A gdy jakiś tytuł jest bardzo oczekiwany, to każdy ochłap informacji i tzw. footage jest na wagę złota. Czyli o-mój-Boże-jak-czadowo. Ale co jeśli twórcy traktują gracza albo jak idiotę (Brink) albo jak gościa, który nie lubi grać i nie chce odkrywać produkcji własnoręcznie, tylko woli oglądać efektownie zmontowane filmiki (Hunted)?
Pierwsza ze wspomnianych produkcji przez kilka ostatnich materiałów krok po kroku wyjaśniała, jak należy grać. Przy okazji przemycała informacje o klasach czy otoczeniu, ale wszystko skupiało się na: pasek zdrowia skraca się, gdy otrzymujesz obrażenia. Ewentualnie: ilość amunicji wyświetlona jest w dolnym prawym rogu. Jak będziesz strzelać, to licznik będzie pokazywał mniejszą liczbę nabojów. No shit, Sherlock. Nawet w dobie tzw. każualizacji (śliczne słowo, wiem) powinny zostać zachowane jakieś zdroworozsądkowe zasady. Wszak sieciowe naparzańsko, jakim bez wątpienia jest Brink, nie jest adresowane do kolesia sięgającego po raz pierwszy po pada/myszkę. Twórcy chyba za wszelką cenę chcą istnieć w mediach najdłużej, jak to tylko możliwe, i wypuszczają idiotyczne czterominutówki nie przekazujące ani grama użytecznych informacji, bo przecież to, co naprawdę ważne i ciekawe (połączenie singla i multi, system SMART i tworzenie postaci) zostało powiedziane 15 filmików temu.
Hunted z kolei zapowiada się na niezłą grę o szlachtowaniu diabelskiego pomiotu. Jej problem polega na tym, że nie w niej absolutnie nic wyjątkowego (może poza opcją tworzenia własnych poziomów, co na konsolach jest rzadkością). Mimo to chłopaki z inXile bombardują nas materiałami, w których zdradzają niemal wszystko, co jest do zdradzenia przed premierą. Pokazują, jak będzie wyglądał finalny poziom (jasne, bo po co komu niespodzianka), ewentualnie prezentują cały tabun przeciwników opisując, jakie taktyki będą stosować w walce. Fajnie jest poznać grę, zanim się w nią zagra? Panowie twórcy, zostawcie nam odkrywanie waszego dzieła na własną rękę.
Jasne, baranie, ale przecież możesz nie oglądać tych filmików. Jasna sprawa, mogę. Staram się nie oglądać, chyba że zmuszają mnie do tego okoliczności. Akurat i Brink, i Hunted są mi perfekcyjnie obojętne, ale jestem pewien, że wielu graczy obejrzy te filmiki, bo są zainteresowani grą i ciekawią ich przeróżne smaczki przygotowane przez twórców. A twórcy odkrywają karty za wcześnie, moim zdaniem. To jest trochę tak, jak ściągnięcie płyty ulubionego wykonawcy z sieci, zanim uda się nabyć płytkę i rozkoszować odpakowywaniem i pierwszym dziewiczym przesłuchaniem. A czasem też uda się w jakimś materiale reklamowym sprzedać soczysty spoiler (niektórzy dopatrują się takowego z premierowych zwiastunach Wiedźmina 2). To zresztą jest temat na inną dyskusję - oglądanie wszystkich możliwych materiałów z gry, bo przecież dżizas, nie wytrzymam! Tak się złożyło, że Rojo nasmarował kilka słów poniekąd na temat, więc do niego też zajrzyjcie.
Przy okazji nie da się nie zauważyć, że od dłuższego czasu filmowe zwiastuny montowane są w taki sposób, by pokazać jak najwięcej scen z filmu w ciągu 2 minut. Po obejrzeniu takowego czujemy się, gdybyśmy film już widzieli. No nic... Takie "przemyślenie". Wiem, że się czepiam. Chcecie się podzielić opinią? Zapraszam. Nie chcecie? Dzięki za przeczytanie. Howgh.
Dokładnie czepiasz się :p. Niepotrzebny artykuł. Nie chcesz sobie psuć zabawy - nie oglądaj. Chcesz mieć efekt deja vu podczas grania - oglądaj. Nikt nikogo nie zmusza do niczego więc nie czuje się jakoś poszkodowany tymi dziennikami nie oglądam ich i nic nie tracę więc whatever.
W grach mi to nie przeszkadza. W końcu ich "fajność" polega na tym, że robisz wszystko sam/w co-opie. Póki nie spoilerują fabuły - jest ok. Za to nie mogę wybaczyć twórcom filmów tego, że ostatnio praktycznie każdy trailer jest wielkim spoilerem. Mam dokładnie to samo wrażenie - po obejrzeniu zapowiedzi filmu nie musisz już oglądać całości bo niczym cię nie zaskoczą. Nie potrafią nawet zrobić dobrego cliffhangera tylko od razu zdradzają w jaki sposób główny dobry pokona głównego złego.
Zdecydowanie się zgadzam. Dlatego bardzo mnie boli że codziennie ukazują się newsy o ME3, mimo zapowiedzi że nie będzie tak jak z częścią drugą :(
@skatefish
Nie zgadzam się z "nie chcesz - nie oglądaj". Jeśli chcemy sobie wyrobić opinie o grze przed premierą to musimy obejrzeć takie filmiki. Po premierze są już gameplaye itd ale to nie zmienia faktu, że twórcy zapowiedzi mogliby trochę pomyśleć i zostawić przyjemność odkrywania świata graczom. Świetnie udało się to CDP - mamy trailer "How to kill a witcher" i filmik "World of the witcher 2" (ten o stanie królestw północy a nie o ludziach uciekających przed deszczem) i oba świetnie prezentują nadchodzącą produkcję a jednocześnie niczego nie spoilerują. To prawdziwe mistrzostwo i inni powinni brać przykład.
Też zacząłem się zastanawiać jakiś czas temu "o co chodzi, dlaczego oni nawalają tymi spoilerami jak z pepeszy? Gdzie te tajemnice przed zagraniem w grę?" Przecież takie coś nie powinno bawić nawet niedzielnych graczy.
Ostatni akapit - o to to! Z tym, że non stop ma jakieś "deja vu" przy oglądaniu zwiastunów. Identyczne temp, podobnie muzyka i użyte urywki. WTF?
Zgadzam się zjawisko co najmniej niepokojące. Znać tajniki fabuły przed zagraniem w grę? Porażka. Co do zwiastunów filmów to jest ostatnio bardzo słabe, że oglądamy zwiastun i mówimy sobie "o to musi być fajny film, muszę go obejrzeć", po czym wracamy z kina z odczuciem, że wszystko co interesujące zobaczyliśmy na zwiastunie... Tak tak wiem, że tak to ma działać. Na szczęście to nie reguła
Jak tylko przeczytałem tytuł tekstu pierwsze co przyszło mi na myśl to Modern wrafare 3, przy którym jeśli wszytsko co wyszło to prawda, to znamy cały scenariusz gry
bieda...
@would - przed premierą na nic ci się ta opinia o grze nie przyda, opinie o grze możesz sobie wyrobić czytając zapowiedź na gry-online albo cda zamiast psuć sobie zabawę jakimś śmiesznym dziennikiem. Dziennik to fajna rzecz ale po ukończeniu gry. Można sobie zobaczyć jak to wszystko wygląda od środka w studio etc.
@skatefish
no sorry, ale chyba ja wiem lepiej co mi się bardziej przyda niż ty;p
Dziennik jest reklamą - reklama jest subiektywna - ktoś subiektywny nie jest opiniotwórczy. Tak więc z takiego dziennika nie dowiesz się niczego innego jak to, że gra jest zajebista, uber, pro i musisz ją mieć. Kiepskie to źródło żeby czerpać z niego opinie.
Niedługo podadzą zakończenia gier, żeby tylko ludzie kupili - (nigdy tego nie mówię [ani piszę] ale) ŻAL