Adamek vs Kliczko. 10 września, Wrocław.

To będzie chyba 4(?) "walka stulecia" w tym dziesięcioleciu. Ale mniejsza o to, bo jest na co czekać. Tomasz Adamek wyzywa Witalija Kliczkę do pojedynku o pas mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC. Już 10 września, na Stadionie Miejskim we Wrocławiu, który będzie jedną z aren EURO 2012. Jaki przewidujecie wynik?

Czy Adamek podoła zadaniu i zdobędzie kolejny pas w swojej karierze?

Z pierwszej konferencji prasowej, która odbyła się dziś we Wrocławiu, zapamiętałem kilka rzeczy. Po pierwsze, Kliczko, choć wypowiadał się o Adamku z pewną kurtuazją, jest pewien zwycięstwa (mówił, że może oddać pas wtedy, kiedy to on będzie chciał, lecz nikt mu go nie odbierze. A teraz tego nie chce). Adamek z kolei przyznaje, że nie ma nic do stracenia, a to broniący pasa zawsze się więcej denerwuje. Zapewniono nas również, że nic nie powinno stanąć na przeszkodzie w przeprowadzeniu walki w terminie, a powodem tym na pewno nie będzie ewentualna przegrana Władimira Kliczki z Davidem Haye (w którą nikt nie wierzy) i chęć rewanżu Witalija na ciemnoskórym bokserze.

Dość zabawnym momentem było, gdy Kliczko wyraził nadzieję na to, że będący areną zmagań EURO 2012 Stadion Miejski we Wrocławiu, będzie gotowy na 10 września. Bokser zaznaczył, że mówi o właśnie o nadziei, bo jak widać przygotowania zwłaszcza na Ukrainie, ale też w Polsce, nie idą tak prędko, jak powinny w związku z tak ważną piłkarską imprezą. O tym jednak też zostaliśmy zapewnieni, bo pierwsze mecze na nowym stadionie Śląsk Wrocław ma rozgrywać już w sierpniu. 

A może obecny mistrz świata federacji WBC będzie dalej niepokonany (nie przegrał walki już 8 lat)?

Cóż, ja nie będę optymistą. Bardzo dobrze życzę Tomkowi Adamkowi, cenię jego umiejętności, ale Witalij Kliczko to najwyższa możliwa półka. Dlatego stawiałbym na zwycięstwo Ukraińca, prawdopodobnie przez nokaut. Oby jednak to Tomek Adamek znokautował mój pesymizm, a gdy już wstanę z desek, będę uradowany tryumfem polskiego mistrza świata wagi ciężkiej.

Póki co jestem dumny, że znów mamy polskiego pretendenta do tego prestiżowego tytułu, a chyba jeszcze bardziej z tego, że tak ważny pojedynek odbędzie się na naszej, polskiej ziemi (ze wstępnych informacji wynika, że ceny biletów mają się wahać od 80, do 2400 zł). Powodzenia, Tomek!