Jin Roh - to się nazywa figurka! - ROJO - 16 czerwca 2011

Jin Roh - to się nazywa figurka!

Dopiero co pisałem o swoich ukochanych G.I. Joe (Te stare dobre zabawki…), a tutaj coś takiego. Padłem. Szczena razem ze mną. Do rzeczy. Zapomnijcie o wszystkich figurkach jakie widzieliście do tej pory. Puśćcie w niepamięć wszystko, co zawierały zacniejsze edycje kolekcjonerskie gier. To coś, aż chce się mieć. Wyeksponować, zaprezentować, pochwalić się. Ta figurka to miazga. Majstersztyk w każdym aspekcie...

Przypadek?

Gdy pierwszy raz zobaczyłem tego trzydziestocentymetrowego (12 cali wysokości) potwora – skojarzenie było jedno: Kolo w NCR Ranger Combat Armor z Fallout: New Vegas! Nic bardziej mylnego! Dobijająca do 200$ (niecałe 550 zł) figurka prezentuje postać Jin-Roh-a, głównego bohatera filmu anime o tej samej nawie. „Jin Roh” jest również częścią cyklu adaptacji mangi „Kerberos Saga”, autorstwa Mamoru Oshii. Tyle w ramach „O co cho?” i „Dlaczego to nie trafiło do kolekcjonerki NV?”.

War, war never changes... Not this time!

Trudno uciec od porównań do New Vegas (Killzonem też smierdzi:). Są one jak najbardziej zrozumiałe. Wszak mamy gościa w NCR RCA, w charakterystycznym hełmie, masce gazowej i czerwonych ślepiach. Obecność MG-34 można by z kolei wytłumaczyć odpowiednim modem, który taki oręż do gry wprowadzał. Tyle moich spostrzeżeń. Rzućmy okiem na samą figurkę.

Never too much ammo!

Co w niej miażdży w pierwszej kolejności? Klimat, rozmach, wielkość, kozackość w każdym calu? Też. Zwróćcie uwagę na szczegóły. Pomarszczone spodnie, podajnik amunicyjny, broń główna, ochraniacze, akcesoria. Wszystko zachwyca poziomem wykonania i dbałością o najmniejsze detale. Figurkę można dowolnie modyfikować: przebierać (19 elementów), uzbrajać w coś innego (C96 Pistol, Walter PPK), czy wymieniać dłonie (6 ustawień). Sama rzeźbka posiada dokładnie 35 ruchomych części, więc z uzyskaniem pożądanej pozy pod ekspozycję, nie powinno być problemu.

G.I. Joe XXI wieku?

Jedyne wątpliwości budzić może sama twarz, która wykonaniem przypomina słabo odlanego Kena. Nie zmienia to jednak faktu, że praktycznie wszystko w tej figurce jest przekozackie. Od giwer, hełmu przez pancerz po ostrza z ochraniaczy. Ta figurka ma budzić respekt i szacun dla swego twórcy. Robi to wyśmienicie. Przeklimatyczna, ultraszczegółowa hybryda elementów leciwych (MG-34/MG-42, stare pistolety, niemiecki hełm – generalnie taki UberNaziSoldier) z tymi, reprezentującymi najnowszą technologię (pancerz, ochraniacze, serwomechanizmy, dodatki). Lubię takie kontrasty. Ciężki Minigun byłby wprawdzie pewną konsekwencją wizualną, lecz kłóciłby się on z ideą techno-zgrzytu. Ta figurka to diabeł, bo diabeł tkwi w szczegółach.

BONUSY!

Prezentacja:

Uboższa wersja z 1999 roku:

Teledysk:

Kostium:

Scena z filmu (1991):

P.S. Jeśli podoba Ci się mój Blog, znalazłeś/-aś w nim coś dla siebie (jakiś stały cykl, konkretny dział, itp.) i posiadasz konto na Facebook'u, "Polub go" po prawej stronie pod moim avatarem. Z góry Ci za to dziękuje. Doceniam i pozdrawiam. ROJO

ROJO
16 czerwca 2011 - 16:36