Taki sobie Predator kiepski Obcy katastrofalny Marine - eJay - 7 sierpnia 2011

Taki sobie Predator, kiepski Obcy, katastrofalny Marine

eJay ocenia: Aliens vs Predator
40

Do czasu premiery gry studio Rebellion narobiło wielu fanom Obcego i Predatora smaka. To miał być godny następca wielkiego Aliens vs Predator oraz niemalże doskonałego Aliens vs Predator 2 - dwóch najlepszych gier sygnowanych marką kultowych już dzisiaj filmów. Wyszedł pasztet, z którym postanowiłem się zmierzyć na raty. Kilka miesięcy temu ukończyłem kampanię Marine (do niej wrócę poniżej, bo jest po co), potem pociupałem w multiplayera, a na koniec zostawiłem sobie scenariusze dla Obcego i Predzia. Misje dla Łowcy niestety musiałem sobie darować, gdyż jakiś nieznany błąd uniemożliwił mi dalszą przygodę po przejściu mniej więcej 50% fabuły.

Nie zmienia to jednak faktu, że jakiś osąd mogę wydać. Nie będzie on specjalnie pozytywny dla dziecka Rebelliona z kilku powodów, a przede wszystkim dlatego, że zamiast produktu A-A-A dostałem syf, który powinien znaleźć się w koszu z przecenami. Aliens vs Predator cierpi bowiem na nieuleczalną chorobę zwaną potocznie "olewactwem". Tak to jest, gdy do profesjonalnej roboty zatrudnia się bandę partaczy, których dorobek delikatnie ujmując nie urywa dupy.

Tradycyjnie dla gier, które chciałbym jak najszybciej usunąć z dysku przygotowałem zestawienie plusów i minusów, które rozjaśnią obraz lepiej niż wall of text marnej jakości.

+ gra ma niezłe udźwiękowienie, to w dużej mierze zasługa filmów, ale nie oszukujmy się - można było to spieprzyć na milion sposobów. AvP trzyma pod tym względem poziom ponadprzeciętny.

+ koncept zwiedzania tych samych map, ale pod innym kątem, inną ścieżką i realizując inne zadania. Jako Predator obserwujemy to co wyczyniał żołnierz etc.

+ niezły, w porywach dobry tryb wieloosobowy, kilka znanych i lubianych trybów, niezły balans postaci, mapy (większość z kampanii) itd. Ogólnie niezła porcja zabawy, ale żebym poświęcił jej więcej niż kilkanaście godzin, to musiałbym być masochistą.

+ i to by było na tyle z plusów...

- gra jest ŻENUJĄCO krótka. Kampania Obcego to chory żarcik (ledwie godzina gameplaya, w porywach!), za to kampania Marines to zbrodnia popełniona na trybie jednoosobowym. Absolutny brak klimatu, tanie sztuczki mające za zadanie przestraszyć użytkownika, kilka pomysłów idiotycznych aż do przesady (zabij 10 Ksenomorfów, a otworzą się drzwi - litości, k....!).

- historię oparto na komiksach i filmach Andersona co nie wyszło grze na dobre. Piramidy-sridy, jakieś magiczne portale i inne cross-gówna wbijają klimatowi w plecy nóż. Wniosek - nigdy więcej gier AvP opartych na broszurkach.

- scenariusz, fabuła, historia. A raczej ich brak. To już nawet Duke Nukem Forever ma lepszy ciąg przyczynowo-skutkowy. W takiej kampanii Obcego chodzi wyłącznie o to, aby wykonywać rozkazy (nawet te najbardziej kretyńskie) Królowej. Broni się w sumie tylko Predator, który ma jakąś tam misję (związaną z pobratymcami) i po prostu koczuje na wrogów.

- cutscenki, nie dość że w małej ilości to jeszcze w kiepawej jakości. Nawet intra dla poszczególnych kampanii nie chciało się Rebellionowi zmienić. Dlatego też należy przygotować się na zderzenie z tym samym, kwadratowym ryjem Weylanda.

- słaba oprawa wizualna. Jestem bardzo tolerancyjny, ale niektóre elementy wystroju map mogłyby być wykonane lepiej (jak np. panele kontrolne, komputery). Interakcja z otoczeniem jest śmiesznie losowa - stojące lampy można bez problemu roztrzaskać, ale już świetliki na ścianach nie, bo tak sobie pomyśleli twórcy.

- katastrofalne, tępe, prostackie AI przeciwników. Śmiech przez łzy - partner z patrolu zostaje podziurawiony, a kompan nic sobie z tego nie robi. Nawet nie poświeci latarką na sufit, nie stwarza pozorów że chce mnie - Ksenomorfa - szukać po ciemnych zakamarkach. Gdzie tam, sorry Franek dzisiaj nie dostaniesz żołdu bo...aaaa kur.... zostaw mnie..aaaa! *zostaje plama krwi*

- brak sensownych epilogów, rozwalamy bossa, mija 30 sekund i lądujemy w menu. Nie ma co, czuję się wynagrodzony!

- ta gra zajmuje na dysku 15 GB!!! 15 GB to prawdziwy rekord dla gry, która ma 6 map, ze 30 linijek dialogów, kiepskie znajdźki, biedne tekstury i 5 godzin rozgrywki. Kto to kodował???

eJay
7 sierpnia 2011 - 17:42