'Nie dla psa kiełbasa'. Wisła znów nie wpłynęła do Ligi Mistrzów - Cayack - 24 sierpnia 2011

"Nie dla psa kiełbasa". Wisła znów nie wpłynęła do Ligi Mistrzów

Kolejny raz nic. Nie dla Wisły Liga Mistrzów, nie dla polskiego sympatyka futbolu emocje związane z najlepszymi klubowymi rozgrywkami świata (dodam - piłkarskimi, by nie obruszali się fani NBA). Asysta Ilieva - stadiony świata, podobnie wykończenie Wilka. To jednak o wiele za mało by sforsować bramy Champions League.

Widzicie pewną symbolikę w tym zdjęciu? (źródło: polskatimes.pl)

Przed meczem tliła się we mnie jakaś nadzieja, możecie uznać, że była to naiwność z mojej strony. Jeden do zera u siebie to bardzo dobra zaliczka, która jednak okazała się być niewystarczająca. Na zachowanie Pareiki zabrakło mi słów, to kiks eliminacji do LM i pewnie najgorsze, co przydarzyło się estońskiemu bramkarzowi w dorosłej karierze. Junior Diaz, choć kilka razy uratował sytuację, niemiłosiernie dużo miejsca pozostawiał na prawym skrzydle rywala. Albo przysypiał, albo miał zadanie taktyczne by ubezpieczać środek - w takim razie przysypiał ten, kto miał go asekurować. Zarzuty wobec linii defensywnej można by mnożyć, jednak nie byłoby to do końca sprawiedliwe. Zawiódł cały zespół, w tym zawodnicy ofensywni. Genkov za każdym razem wyrzucał się z piłką do narożnika pola karnego, a gdy chciał dograć, to nie było komu. Awansowała drużyna lepiej poukładana, szybciej operująca piłką, wychodząca na pozycje. Poczuciem niesprawiedliwości dla polskiego kibica może być moment, w którym Wiślacy stracili ostatnią bramkę. Gdy Wilk strzelił gola ucieszyłem się, jednak jakieś 10 minut później, chwilę przed utratą trzeciej bramki zapaliła mi się czerwona lampka. Przypomniały demony przeszłości, jak choćby rewanżowe spotkanie z Panathinaikosem w Atenach. Niestety, sprawdziło się. Trzeba jednak uczciwie przyznać - być może Wisła była tylko 3 minuty od LM, jednak poziomem gry stała zdecydowanie od niej dalej. Rozpaczliwa obrona (bo tam chłopakom nie brakowało ofiarności) i parę dryblingów Meliksona to nie ta półka. Jeszcze nie.

Szkoda szansy, bo reforma Platiniego nie będzie obowiązywała wiecznie i trafienie na rywala takiego, jak Apoel, będzie tylko dobrym wspomnieniem. Szkoda szansy, bo - z całym szacunkiem - jeżeli nie wygrywać rywalizacji z mistrzem Cypru (i to po osiągnięciu korzystnego rezultatu u siebie), to z kim? Mistrz Cypru okazał się niestety zdecydowanie lepszy i trzeba mu to przyznać.

Kilka godzin przed spotkaniem, powiedziałem: "będziemy czekać 16 lat, jak na mundial". W chwili wypowiadania tych słów bardzo nie chciałem, by okazały się prorocze. Dziś mam nadzieję, że takie będą. Tego sobie, Wam i piłkarzom życzę.

Piłka nożna:

Reprezentacja Polski i zawodnicy z odzysku. O co tyle szumu?

Cayack
24 sierpnia 2011 - 11:01