TRON + Trackmania + SF Rush 2049 = Nitronic Rush - fsm - 13 listopada 2011

TRON + Trackmania + SF Rush 2049 = Nitronic Rush

Lubimy dobre gry. Lubimy też dobre darmowe gry. Ergo lubimy Nitronic Rush. Zdolna młodzież zgrupowana w DigiPen Institute of Technology przez kilka(naście?) ładnych miesięcy budowała od zera grę mającą przywołać wspomnienia z bicia kolejnych rekordów w klasycznych, futurystycznych zręcznościówych ścigałkach sprzed lat, podając to jednocześnie w nowoczesnej, atrakcyjnej oprawie. Efektem jest jedna z najciekawszych darmowych gier w ostatnim czasie - Nitronic Rush.

O co chodzi? Jest sobie neonowe autko, jest sobie neonowy świat (żywcem wyjęty z ostatniego TRONa, ale nie traktuję tego jako wady - ani trochę), w którym "dzieją się" neonowe, pokręcone, najeżone przeszkodami tory. I trzeba pędzić na złamanie karku używając dopalacza (uwaga - szybko się przegrzewa), skoku i neonowych skrzydeł (uwaga - przegrzewają się szybciej, niż dopalacz) by dojechać do mety jak najszybciej i z jak największą ilością punktów. Szybkość jest zrozumiała (i przy okazji mandatogenna - 300 km/h to nie wywołująca ekscytacji średnia), ale punkty wymagają objaśnienia. Neonowe autko często lata po tym neonowym świecie, a gdy już w powietrzu się znajdzie, to można użyć dodatkowych silników by autem obracać na wszystkie strony, co przysparza graczowi punktów, mnożników i combosów. Zrozumiała, wciągająca i całkiem ekscytująca sprawa.

Nitronic Rush posiada dwa główne tryby. Pierwszy to story, w którym możemy przeczytać jakiś swojski bełkot o złym rdzeniu i poruszającym się na kołach antywirusie, a odpowiednia kolorystyka (niebieski - dobrze / pomarańczowy - źle) mówi nam w jakiej kondycji znajduje się neonowe miasto. Tryb ten to 7 krótkich pozomów, przez które można przebić się w kilkanaście minut, ale oczywiście największa frajda to wykręcanie coraz lepszych wyników (jest sieciowa tablica dla najlepszych), więc bawić się można długo (a brak save'a zmusza zaczynanie od początku, jeśli wyjdziecie przed końcem). Tryb story służy jednak głownie jako tutorial, bo głowne danie to arcade, w którym możemy wybrać 5 grup poziomów - te z "fabuły", tryb hardcore (dużo trudniejsze wersje zwykłych poziomów), tryb wyzwań (poziomy pokręcone, krótkie i niemal nie do przejścia), tryb kaskaderski (5 minut, wielka arena i dawaj trzaskać high-score'y) i garść starych, niedokończonych poziomów odrzuconych podczas produkcji.

NR wygląda ładnie, chodzi sprawnie, muzyka również kojarzy się z ostatnim TRONem, a stawiane przed graczem wyzwania  uderzają w obecną w każdym z nas strunę - Co? Tak mało puntków? Tak wolno? Co... ja nie poprawię wyniku? Co, ktoś jest lepszy? Można się bawić długo, choć bez wątpienia jest to gra--odskocznia. Sympatyczny drobiazg odpalany w przerwie między Batmanami, Skyrimami i Assassin's Creedami. Uznanie się należy, bo ekipa stworzyła Nitronic Rush zupełnie z niczego i oferuje ją wszystkich chętnym za totalną darmoszkę.

fsm
13 listopada 2011 - 16:29