Grając w Portal 2 natknąłem się na kilka etapów, które budzą skojarzenia z kilkoma grami, aczkolwiek niewiele mają wspólnego z protoplastą. Szczerze powiedziawszy, zostałem przez Valve pozytywnie zaskoczony. Poniżej napiszę dlaczego. Uprzedzam, że w tekście znajdują się delikatne spoilery dotyczące lokacji.
Już sam początek rozgrywki był inny, dość ciekawy. W późniejszej fazie mieliśmy etapy nawiązujące do jedynki, co by nikt nie narzekał, że Portal przestał być Portalem. To jednak nie koniec atrakcji, bo od pewnego momentu zaczęło się to, co spowodowało we mnie zachwyt i opad szczęki. Bardzo klimatyczne, duże lokacje, przypominające jaskinie z Half-Life 2: Episode Two czy pomieszczenia z Bioshocka. Byłem pod wielkim wrażeniem, ale najlepsze atrakcje, czekały mnie jeszcze dalej. Otóż trafiliśmy do pomieszczeń testowych z lat 50! Pojawiły się wówczas, urozmaicające rozgrywkę miodne żele, a także design lokacji pasujących do tamtych czasów.
Nie zabrakło także fabularnych smaczków i nieprzewidywalnych sytuacji, ale niniejszy temat skupia się w głównej mierze na zaprezentowanych nam przez twórców pomieszczeniach. Wraz z rozwojem akcji, przenosimy się do coraz nowocześniejszych lokacji. Obecnie jestem przy latach 80. Co mnie dalej czeka? Mam nadzieje, że kolejne pozytywne zaskoczenie.
Osobiście brnięcie przez etapy z różnych epok przypomniały mi karierę Need for Speed: Porsche Unleashed, gdzie przygodę rozpoczynaliśmy w roku 1950, a kończyliśmy w 2000. Portal 2 znacznie rozbudowało swoje uniwersum, które jest powiązane z tym z innej serii Valve – Half-Life. Świetny pomysł oraz wykonanie. Jestem pod wrażeniem, a z tegorocznych gier, mało która wprawiła we mnie takie pozytywne uczucie zaskoczenia. Udało się to naszej rodzimej produkcji – Bulletstorm. Nie ukrywam, że Assassin’s Creed: Revelations również z tegorocznych gier spowodował taką sytuację, ale tylko dzięki fantastycznemu zakończeniu, bo w gameplayu od czasu do czasu ziewałem i czułem niesamowitą wtórność.
Ten problem nie dotyczy jednak Portal 2, zawiera on to co lubię najbardziej, czyli ma wiele wspólnego z pierwowzorem, a ponadto zawiera mnóstwo nowości, które nadały tej grze, przepraszam za stwierdzenie – zajebistości. Emocje, emocje i jeszcze raz emocje. Mam nadzieję, że Portal 2 będzie miał godne zakończenie, bo jak dobrze pamiętamy, Bulletstorm pod tym względem dał maksymalnie ciała.
Zawsze staram się zachować stoicki spokój, by obiektywnie ocenić to i owo, ale w tym przypadku nie potrafię, naprawdę. Może za rok ochłonę. Cieszy mnie forma studia Valve, ponieważ mniej więcej wiem, jak wysokiego poziomu można będzie się spodziewać po Half-Life 3. Oj jest na co czekać, szczególnie że zakończenie Episode Two powoduje, że chciałbym zagrać w kontynuację jak najszybciej.