Pierwsze miesiące 2011 roku obfitowały w coraz częstsze informacje o pracach nad nową stacjonarną konsolą Nintendo. Żadna z nich nie była oficjalnie potwierdzana, wszystkie za to pochodziły ze źródeł, które w ten czy inny sposób zaznaczały swą wiarygodność. Z początkiem czerwca przekonaliśmy się o prawdziwości tamtych plotek, gdy japoński producent zaprezentował podczas targów E3 w Los Angeles platformę Wii U, następcę swojego największego sukcesu na polu konsol stacjonarnych. Obecnie obserwujemy podobne pogłoski, według których na tegorocznych targach pokazane zostaną produkty konkurencji z Sony i Microsoftu. Moim zdaniem to już najwyższa pora.
Prezentując podczas wspomnianego E3 swoje urządzenie, Nintendo dało jasny sygnał, że chce wyposażyć swoich użytkowników w sprzęt nadążąjący za obecną epoką. Nie było co prawda specyfikacji technicznych, ale dowiedzieliśmy się, że Wii U połączy sterowanie ruchem (Wii) i dotykiem (kontroler z ekranem dotykowym) oraz zaoferuje obraz Full HD. Prezentację uzupełniono ładnie prezentującymi się demami. Brakowało tylko określenia daty i ceny.
Gdy obserwuję dyskusje na forach rodzimych i zagranicznych, widzę duże zainteresowanie nowym Nintendo, a Wii U ma szansę trafić także do tej grupy graczy, którzy nie chcą czekać na nową generację od Sony i Microsoftu, zmęczeni są obrazem w niepełnym 720p, a nie grają na PC z braku trafiającej do nich oferty gier. Nintendo może odnieść sukces, jeśli konsola rzeczywiście zostanie wydana w 2012 roku, a wśród tytułów startowych znajdą się tzw. hardkorowe produkcje, które ze znanych wszystkim powodów omijały popularne, ale technologicznie zacofane Wii.
Informacja, że podczas tegorocznych targów E3 poznamy PlayStation 4 i Xboksa 720 (nazwy robocze) pojawiła się nie pierwszy raz, choć tym razem od dość wiarygodnego źródła, którym jest serwis MCV, zajmujący się tematem gier od strony biznesowej. Zdaniem redaktora MCV, studia third-party tworzące gry dla Microsoftu twierdzą, że koncern poinformował je o takich właśnie planach. Sony z kolei nie chce tym razem powtórki sprzed pięciu lat, kiedy dało się wyprzedzić konkurentowi i swoją platformę wydało z rocznym opóźnieniem względem Xboksa 360. Tym razem na podobnie genialny ruch jak ten wykonany w 2005 przez Microsoft ma szansę Nintendo. Pozostałe koncerny doskonale zdają sobie z tego sprawę, nawet jeśli ich klienci są w dalszym ciągu zadowoleni z obecnej generacji.
Osobiście oczekuję, że nowe konsole trafią do sprzedaży jak najszybciej. Jestem przede wszystkim graczem pecetowym i z żalem patrzę, że tak wiele gier na tę platformę jest pisana z myślą o kilkuletnich konsolach wyświetlających obraz 25 klatek na sekundę w niepełnej rozdzielczości 720p, podczas gdy od lat powszechne są w domach telewizory Full HD. Nie trzeba być maniakiem graficznym, by dostrzec ewidentną już przepaść jakościową między wspomnianymi platformami. Jeśli ktoś twierdzi, że ta różnica jest mała, to albo kłamie, albo porównania PC vs Xbox 360 vs PS3 widział tylko na Youtube. Piszę to jako posiadacz budżetowej już karty Radeon HD 5770 w zupełności wystarczającej do płynnej animacji w najnowszych produkcjach.
Grafika to jednak nie wszystko, gdyż w przypadku gier potrzebna jest jeszcze moc obliczeniowa dla fizyki czy złożoności świata, a dziś twórcy otwarcie już przyznają, że 512 MB nawet przy najlepszej optymalizacji to już za mało. Bardzo często w komentarzach padają stwierdzenia, iż najważniejsze, by wychodziły fajne gry - owszem, ale wypuszczanie rok w rok produkcji na tych samych silnikach, z tym samym poziomem złożoności rozgrywki w końcu znudzi się każdemu. W obecnej sytuacji nie ma mowy znaczącym rozwoju. Wspaniale prezentujące się ekskluzywne tytuły z konsol, jak Uncharted 3 lub Gears of War 3, to niestety odosobnione przypadki.
Przedstawiciele Sony przy licznych okazjach wspominali o 10-letnim cyklu życia PlayStation 3. Takie plany nie stoją na przeszkodzie wypuszczenia nowej generacji, podobnie jak to miało miejsce w przypadku poprzedniczki, która kończąc 6 lat powitała młodszą siostrę, a sama dalej dzielnie trwała na półkach sklepowych, trafiając już jednak do innej grupy konsumentów.
Pozostaje pytanie, czego oczekujemy od następnych konsol. Poza przełomem w oprawie wizualnej (na audio nie ma co narzekać) oraz złożoną fizyką, chyba niczego. Na razie niezmiennie optuję za urządzeniami Sony i Nintendo z uwagi na to, że od lat rezerwują dla siebie najciekawsze dla mnie serie. Nie łudzę się nawet, że Sony zdecyduje się na wsteczną kompatybilność z PlayStation 3, bo to nieopłacałoby się ze względów finansowych - a obecna czarnula dalej będzie w obiegu, a firma ta już pokazała, że opłaca się wydawać odświeżone wersje starszych gier, nawet jeśli jedyne w nich nowości to wyższa rozdzielczość i obsługa trofeów.
Zapraszam do dyskusji.