Pojawiła się lista finalistów IGF 2012, czyli bodaj najbardziej prestiżowego konkursu dla twórców gier niezależnych. Podano także zwycięzców akcji Ludum Dare 22, podczas której deweloperzy tworzyli zupełnie nowe gry w kilkadziesiąt godzin. Co to oznacza dla nas, graczy? Oba wydarzenia pokazują najnowsze i często nieznane tytuły, na które warto zwrócić uwagę.
Tytuły nominowane do nagród IGF można sprawdzić w serwisie konkursu – każdy z nich ma podstronę z grafikami i dalszymi linkami. W kategoriach nie zabrakło paru dość znanych tytułów: przygodówek Botanicula i To The Moon, klimatycznej platformówki Fez, wciągającego Spelunky, czy tak uznanych hitów jak Atom Zombie Smasher oraz Frozen Synapse.
Oprócz powyższych, pojawiających się tu i ówdzie gier, jury konkursu wskazało na parę mniej znanych pomysłów. Lume, Mirage, Antichamber, czy Fingle to nazwy, które warto sprawdzić.
Szkoda, że o żadną z nagród nie powalczy Where is my Heart? – produkcja pojawiła się w przypisach, jako jeden z ciekawszych tytułów. Jego twórcy, studio Die Gute Fabrik, zostali jednak nominowani za inny, dość oryginalny pomysł – grę „folkową” Johann Sebastian Joust. Zignorowano także Pirate Kart, czyli zestaw kilkuset małych i często błyskotliwych gier.
Ludum Dare 22 to kopalnia świeżych pomysłów i oryginalnych gierek. W tym przypadku w każdą z nich możemy zagrać od razu. Specyfika przedsięwzięcia, narzucającego limity czasowe, sprawia, że znajdziemy tu głównie proste koncepcje, żarty i próby zaskoczenia odbiorcy. Poszczególne kategorie zostały opisane na oficjalnej stronie. Leniwym polecam „najlepsze piątki”.
Jeśli wolicie dopracowane i dłuższe tytuły, zajrzycie do działu Compo. To przedłużenie konkursu, w którym deweloperzy mogli pomagać sobie i dopracować dzieła. Pierwsze propozycje z listy są bardzo dobre: Midas i Together Alone to gry logiczne z niezłymi zwrotami akcji. Równie ciekawie wypada /follow, prosta „przygodówka”, w której próbujemy zgubić „natręta”.