Ktokolwiek widział ktokolwiek wie # Mafia III - barth89 - 18 lutego 2012

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie # Mafia III

"Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" to cykl krótkich felietonów, w których poruszam tematykę popularnych kiedyś i obecnie tytułów i ich ewentualnych kontynuacji, o których nie wiemy absolutnie nic (być może nawet deweloperzy o nich też nic nie wiedzą) albo o których jakiś czas temu słuch zaginął. Nie wiemy czy powstaną, ale z całą pewnością wielu graczy czekałoby na te pozycje z zapartym tchem. Dziś bierzemy na warsztat Mafię III.

Jest rok 2002. Słowo sandobox tożsame jest ze słowem Grand Theft Auto III, które dostaje w recenzjach same najwyższe oceny, gdy nagle z otchłani czeskiego studia Illusion Softworks wyłania się Mafia. Nikt nie spodziewa się, że będzie to tytuł kultowy, który na długie lata zapisze się w pamięci wielu graczy. Dla mnie osobiście jest to niekwestionowane podium wśród wszystkich gier, w które miałem okazję zagrać.

Illusion Softworks zostało założone w 1997 roku przez Petra Vochozkę. Wsparcie kapitałowe zyskało dzięki inwestorom z Cash Reform Group. Studio zadebiutowało udanym Hidden & Dangerous z 1999 roku, a ma też na koncie takie produkcjie, jak: Vietcong, Hidden & Dangerous 2 czy Mafia II. W styczniu 2008 Illusion Softworks zostało przejęte przez koncern Take Two i obecnie tworzy gry jako 2K Czech.

Moja przygoda z Mafią zaczęła się... kiedy jeszcze w nią nie zagrałem. Byłem szalenie zainteresowany tą produkcją, o której mówiło się wszędzie, że "to takie GTA III, tylko w realiach lat '30". Wreszcie zebrałem się w sobie i poszedłem do Empiku po swój egzemplarz gry - stylowy, duży box, w środku pudełko DVD z grą, plakat, mapa, soundtrack... Dziś powiedzielibyśmy, że była to edycja kolekcjonerska. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że historia Tommy'ego Angelo będzie tak poruszająca...

Mafia nie była grą łatwą (zarówno w odbiorze, jak i biorąc pod uwagę poziom trudności), a już na pewno nie była przeznaczona dla dzieci (na dobrą sprawę sam nie powinienem w nią grać, bo miałem wówczas 13 lat - spuśćmy na to jednak zasłonę milczenia). Była brutalna - krew, mafijne porachunki, hazard, alkohol, prostytutki i bohater zmagający się z własnym życiem, w którym cały czas coś mu nie pasowało. Tommy stał się gangsterem mimo woli i całkowicie z przypadku. Gra była "spowiedzią" głównego bohatera przed policjantem, a misje były wspomnieniami i opierały się na schemacie: początkowa ścieżka zdrowia (rozmawiamy z głową rodziny o zadaniu, idziemy po broń, idziemy do garażu po samochód), dotarcie na miejsce, trochę strzelania/pobicia, ewentualny pościg i powrót do baru Salieriego.

Mafia nie była grą łatwą. Pod wieloma względami...

Oczywiście zdarzały się bardziej niekonwencjonalne misje - na przykład kultowy wyścig, dzięki któremu wielu graczy porzucało dalszą grę nie mogąc go przejść (dopiero patch dał możliwość wyboru poziomu trudności, co zmotywowało do kontynuacji przygody w Lost Heaven). Właściwie to było tyle - Mafia nie była typowym sandboxem, bo chociaż mieliśmy do czynienia z otwartym miastem to jednak nie za bardzo mieliśmy w nim co robić. Nie mniej nie raz zdarzało mi się włączyć grę, by bez celu pojeździć po mieście albo wykonać dodatkowe zadania, które odblokowywały się po ukończeniu fabuły.

Co zatem tak bardzo przyciągało do produkcji czeskiego studia? Przede wszystkim zadymiono - brązowy klimat noir, dojrzała fabuła, zwroty akcji, otwarte miasto, piękna jak na owe czasy grafika (zresztą nawet teraz Mafia nie odrzuca), klimatyczna muzyka i główny motyw, poziom trudności dający sporo satysfakcji, a nawet świadomość posiadania własnego garażu, w którym znajdują się wybrane przez nas pojazdy (które zresztą nie były licencjonowane, ale jak nie odróżnić Forda Model A Fordor od Bolta Model B Fordor?). Mafię przechodziłem trzy razy, a i teraz potrafię obejrzeć sobie na YouTube'ie walktrough. Kiedy pierwszy raz widziałem zakończenie autentycznie się popłakałem - jak na poruszającym filmie z happy endem. Czułem, że poznałem tą historię w całości, że towarzyszyłem głównemu bohaterowi przez te wszystkie lata... Mafia jest grą kompletną, doskonałą i koniec kropka. Doczekała się też kontynuacji.

Premiera Mafii II miała miejsce w 2010 roku, a sama gra opowiada o losach Vita Scaletty (weterana II wojny światowej), który w 1945 roku wraca do domu z wojska, do którego trafił po "wpadce" podczas napadu na sklep jubilerski, którego dokonał ze swoim przyjacielem (miejscowym rozrabiaką) Joe Barbaro. Ojciec Vita umarł, postawiając jego siostrze i matce dług do spłacenia. Jednocześnie Joe oferuje mu pracę dla jednego z gangsterów rodziny Clemente - Henry'ego Tomasino. Ten nie zastanawia się długo i w ten oto sposób Vito i Joe wkraczają na drogę przestępczości. Początkowo zlecenia są drobne, ale po jakimś czasie obaj panowie stają się gengsterami w pełnym tego słowa znaczeniu.

Akcja Mafii II toczy się w późniejszych latach w stosunku do części pierwszej (a nawet rozpościera się, bo Vito sześć lat odsiaduje w więzieniu), co widać głównie na ulicach. Początkowo auta nie różnią się bardzo od tych, którymi mogliśmy przemierzać miasto w pierwszej części, ale później (zwłaszcza w latach '50) widzimy na ulicach prawdziwą metamorfozę, czego przykładem może być skrzydlaty Smith Thunderbolt (Ford Thunderbird). Autorzy starali się jak mogli, by rozgrywka była zróżnicowana. I udało im się to. Każda misja jest charakterystyczna i czymś wyróżnia się na tle innych, wiele misji potrafi na długo zapaść w pamięć (niestety nie na zawsze), a sama historia opowiedziana w grze jest bardzo... filmowa. Niestety najbardziej boli rozczłonkowanie gry, które widać dosłownie na każdym kroku. 2K Czech najwyraźniej chciało zarobić na marce i powycinało z gry co tylko się dało, by następnie sprzedawać to jako DLC (z których tak naprawdę polecić można tylko Joe's Adventures). Grafika jest przepiękna, technologia zastosowana w grze robi wielkie wrażenie, muzyka klimatyczna, fabuła stoi na wysokim poziomie, misje są zróżnicowane, bohaterowie charakterystyczni, co zatem sprawiło, że Mafia II przez wielu uważana jest za grę nieudaną? Oczekiwania. Gracze (w tym ja) oczekiwali po sequelu tytułu, który dorówna legendzie. To jest właśnie największy problem Mafii II - legenda jej wielkiego poprzednika, przez którą bardzo dobra gra przeradza się w produkcję, która nie spełnia pokładanych w niej nadziei.

Co z Mafią III? Póki co nic o niej nie wiemy. Co prawda przy premierze dwójki Daniel Vavra z 2K Czech wspomniał, że kolejna część na pewno powstanie, a samo studio jest zadowolone z wyników sprzedaży i ocen swojej najnowszej produkcji. Niedawno słyszeliśmy też, że 2K Czech zbroi się i szuka pracowników. Na stronie Gamasutry Czesi zamieścili ogłoszenie o pracę, z którego dowiadujemy się, że szukają projektantów do "stworzenia mechaniki i systemu gry rozgrywającej się w otwartej przestrzeni miejskiej". Czy chodzi o Mafię III? Takie przypuszczenia nie są bezzasadne.

W jakich latach rozgrywałaby się akcja Mafii III? Trudno stwierdzić. Część druga czerpała pełnymi garściami z "Chłopców z ferajny", ale jedno się z tym filmem nie zgadzało - lata. Czy zatem możemy spodziewać się umiejscowienia akcji w latach '70 lub późniejszych? Biorąc pod uwagę, że akcja "Ojca Chrzestnego III" rozgrywała się na przełomie lat '70 i '80 prawdobodobnym jest, iż okres ten może kusić 2K Czech. Bardzo wątpię, żebyśmy zostali przeniesieni do czasów współczesnych, bo byłby to eksperyment połączony z ryzykiem śmierci całej serii (a do tego sporo na rynku gier o współczesnej mafii, gangach etc.). Skoro mieliśmy już lata '30, '40, '50 to chyba najwyższy czas na '70 - '80? Znajdzie się w nich zarówno sporo kultowych broni, jak i pojazdów (Mustang!). Gdyby tak jeszcze akcja rozgrywała się w San Francisco...

No chyba, że czeskie studio zrobi na przekór i Mafia III nie będzie okresową ewolucją, a pozostanie w czasach dwójki, a może nawet wróci do lat '30? Co by nie było, ja czekam na kolejną część z zapartym tchem, z nieco mniejszymi oczekiwaniami (jednak pierwsza Mafia to pierwsza Mafia i nie ma co zniekształcać swoich odczuć sentymentem i grając z nadzieją, że jakakolwiek następna część serii okaże się lepsza od pierwowzoru), a współczesne realia proszę zostawić na kolejne części.

A jak Wy wspominacie serię i czego oczekiwalibyście po kontynuacji?


Tymczasem zachęcam wszystkich fanów strzelanin, sandboxów, "Ojca Chrzestnego" i klimatów noir do zagrania w (przede wszystkim) pierwszą Mafię. 20 złotych za tą grę to jak za darmo. Nie pożałujecie. Oczekujcie też kolejnych felietonów z cyklu "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie".

Zachęcam też do zapoznania się z poprzednimi częściami felietonu:

# Age of Empires IV

barth89
18 lutego 2012 - 12:29

W jakich realiach widziałbyś Mafię III?

Lata '70 - '80 29,4 %

Czasy współczesne 1,7 %

Ponownie lata '30 - '40 68,9 %