Obcy są wśród nas przynajmniej od 1947 roku, kiedy w mieścinie Roswell w USA rozbił się najprawdziwszy latający spodek. Przez grubo ponad pół wieku w ludzkich zadkach lądowały sondy, a bydło (dosłownie - krowy) rozpoczęło zwiedzanie orbity okołoziemskiej. Twórcy gier doskonale o tym wiedzą i pod płaszczykiem efektownej rozgrywki i wybuchowych strzelanin próbują przemycić ukrywaną przez rządy całego świata Prawdę (przez duże "p"). Zapraszam na krótką wycieczkę po udokumentowanych bliskich spotkaniach trzeciego, a nawet i czwartego stopnia, z zupełnie nie zmyślonymi kosmitami.
Głupki z kosmosu
Piątka kolorowych cudaków z kosmosu przybyła do Polski z podwójną tożsamością. Oryginalni, anglojęzyczni Stupid Invaders to tak naprawdę francuscy Les Zinzins de l'espace, którzy wyleźli ze znanej nad Sekwaną kreskówki. Ich zadanie to: odnaleźć swój pojazd (latający półmiseg) i czmychnąć z Ziemi, zanim dorwie ich szalony naukowiec nazwiskiem Sakarine i wykorzysta do niecnych eksperymentów. Bardzo zabawna (miejscami) przygodówko-bajka. A teraz przyznać się: kto z Was też lubił bawić się swoimi organe-na-ne-nami?
Area 51
Ok, wesołe mordki odsuwamy na bok. Musicie pamiętać, że obcy to tak naprawdę nie są zabawne stworki. Zdecydowanie nie. Baza w Nevadzie, znana jako Strefa 51, jest domem dla jednego jedynego najprawdziwszego, szarego, wielkookiego, klasycznego przybysza z kosmosu. Oddział żołnierzy pod dodówdztwem Foksa Muldera Ethana Cole'a (Davida Duchovny'ego) musi sobie wystrzelać drogę do jego siedziby, a tam odkrywa, że obcym jest tak naprawdę Marilyn Manson, który w wolnym czasie śpiewa ładne piosenki z kolegami i nie tak dokładnie ukrywa swoje kosmiczne pochodzenie.
UFO: Enemy Unknown
Ustaliliśmy już, że rządy całego świata od dawna ukrywały Prawdę o obcych, ale musicie wiedzieć, że jednocześnie pompowały pieniądze w edukacyjne programy, których zadaniem jest przygotować ludzkość do nieuchronnej inwazji. Jednym z najbardziej znanych tego typu programów jest "gra komputerowa" (ta, jasne... taka brzydka) znana pod nazwą UFO: Enemy Unknown. Dowodzeni przez marsjański mózg szarzy obcy chcą nas podbić. Oddziały X-Com im przeszkadza. Proste. Niektórzy twierdzą, że pokazane na małym ekranie wydarzenia to zapis autentycznych akcji wojskowych, ale ile jest w tym prawdy?
They
Polacy też mają swój udział w ujawnianiu kosmicznej konspiracji. Przy okazji They występuje jednak haczyk. Zniszczone miasto, modyfikowalna broń i roboty-najeźdzcy kontrolowani przez bezcielesnych, przezroczystych kosmitów. Wizja ciekawa (choć mocno inspirowana filmem Final Fantasy: The Spirits Within), ale anulowana. KTO CHCIAŁ UCISZYĆ POLAKÓW? Komu zależało na ukręceniu łba tej sprawie? Czyżby stało się tak dlatego, że to była Prawda, która nigdy przenigdy nie miała ujrzeć światła dziennego?
Crysis 2
Dlaczego dwa, a nie jeden? Przecież to właśnie na wyspie Lingshan wojska Korei Północnej i Ameryki (też Północnej) poznały insektoidalno-ośmiornicowatych cephów. Nie oszukujmy się - ta historia jest mocno nieprawdopodobna, bo brakuje w niej drapaczy chmur, żółtych taksówek i pewnego podarowanego przez Francuzów posągu. A to wszystko oferuje Crysis 2. Wszak absolutnie wszyscy obcy - niezależnie od pochodzenia i upodobań w kwestii rodzaju porywanej trzody - uwielbiają Nowy Jork. Zaryzykuję tezę, że ta amerykańska metropolia jest nieoficjalną stolicą Drogi Mlecznej. Lub poligonem. Nie jestem pewien.
Destroy All Humans!
Wszystkie powyższe historie przedstawiają bliskie spotkania z perspektywy ludzkiej (poza pierwszą, ale tam ufole są dobre, więc się nie liczy). Przyszedł czas na zmianę frontu. Oto zapis pewnych wydarzeń z punktu widzenia "tego złego". Crypto-136 z planety Furon zostaje pojmany przez amerykańską armię. Jego kosmo-kolega Crypto-137 pojawia się na Ziemi z zamiarem odbicia kolegi i... no tak... zniszczenia ludzkości. Historia jest zabawna i bazuje na klimacie filmów s-f z lat 50-tych. Tzn. powinienem napisać "byłaby zabawna", bo przecież to wszystko WYDARZYŁO SIĘ NAPRAWDĘ! Ale USA potrafi szybko odbudowywać zniszczone budynki i zastępować porwane krowy, więc no big deal, right?
Half-Life
Na koniec dwa słowa o tym, jak kończą się niegodziwe i przeczące naturze eksperymenty naukowe. Jak? Oczywiście otwarciem portalu do innego świata, z którego wylewa się zniewolona przez Wielkie Kosmiczne Dziecko (skojarzenia z Odyseją Kosmiczną niezamierzone) rasa wielookich międzywymiarowych psów oraz humanoidalnych Vortigauntów. Oślizgłe bestie zostały szybko wyzwolone spod jarzma opresji i zaczęły pomagać ludziom, ale to na pewno jest tylko przykrywka przed opanowaniem całej Ziemi. Bo dwulicowym ufoludom nie można ufać, niezależnie od tego, jak dobrze wychowane się zdają.
Wiem. Nie wspomniałem o jednej bardzo ważnej kronice dokumentującej niesłychane wydarzenia, w które zamieszane są istoty z innego świata. Detektyw Rutkowski - Is back! to rzecz zbyt straszna i nie wolno z niej żartować. Ja boję się już samej pisowni tytułu. Brrr!