W zeszłym tygodniu przedstawiłem Wam pokrótce jeden z najbardziej kultowych seriali wszech czasów, a mianowicie Miasteczko Twin Peaks. Ta niepokojąca produkcja ma jednak co najmniej jednego równie interesującego konkurenta, jeżeli chodzi o niepokojącą, pełną absurdalnych zdarzeń historię na granicy jawy i snu. Mam na myśli miniserial stworzony przez Larsa von Triera i zatytułowany Królestwo. Z pewnością przypadnie on do gustu wszystkim miłośnikom psychodelii…
Pierwszy sezon duńskiego miniserialu Królestwo powstał w 1994 roku i liczy cztery odcinki. Trzy lata później powstało Królestwo II liczące taką samą liczbę epizodów. Cała historia miała się zamknąć w swoistej trylogii, ale niestety nigdy nie powstała jego kontynuacja, przede wszystkim z powodu śmierci jednego z głównych aktorów.
Tytułowe Królestwo to kopenhaski szpital zbudowany na podmokłych terenach, które wiele lat temu były wykorzystywane do wybielania odzieży. Jak możemy się dowiedzieć z intra rozpoczynającego każdy odcinek, skrywają one pewne mroczne tajemnice wyłaniające się powoli na powierzchnię. W efekcie zaczynają przenikać się światy żywych i umarłych, a w placówce ma miejsce coraz więcej zdarzeń wskazujących na ingerencję sił zła. Głównym bohaterem jest między innymi nowozatrudniony szwedzki neurochirurg Stig Helmer – zrzędliwy mężczyzna o bardzo nieprzyjemnym charakterze, będący jednocześnie sprawcą wielu rozbrajających sytuacji.
Pomimo bardzo przytłaczającego, mrocznego klimatu (w moim przekonaniu znacznie bardziej trzymającego w napięciu niż w Miasteczku Twin Peaks) nie brakuje również licznych humorystycznych scen. Ukazane wydarzenia bywają momentami tak absurdalne, że widz jednocześnie boi się, ale wybucha gromkim śmiechem. Oglądając ostatni odcinek pierwszego sezonu w pewnym momencie zacząłem tak głośno rechotać, że współlokatorzy zaczęli się dopytywać jaką komedię oglądam. ;)
Nie bez powodu przytaczam od czasu do czasu podobieństwa między serialami von Triera i Lyncha – jest ich cała masa. Warto wspomnieć chociażby o charakterystycznej parze aktorów cierpiących na zespół Downa, którzy komentują nadnaturalne wydarzenia i przywodzą na myśl Pieńkową Damę. :) Na klimat wpływa również w dużym stopniu chóralna muzyka – słychać ją na załączonym filmiku po intrze.
Gorąco zachęcam Was do obejrzenia tego miniserialu – w końcu to tylko kilka odcinków. Pewnie słyszeliście także o amerykańskiej wersji zatytułowanej Szpital Królestwo, nad którą sprawował pieczę między innymi Stephen King. Szczerze mówiąc spróbowałem ją obejrzeć, ale po paru minutach zrezygnowałem – od razu poczułem, że straciła niepowtarzalną atmosferę oryginału.