Szybka, ale ważna informacja dla fanów twórczości J.R.R. Tolkiena, jak też miłośników gatunku fantasy i jego ekranizacji: reżyser Peter Jackson oficjalnie potwierdził, że powstanie trzeci film oparty na powieści "Hobbit: Tam i z powrotem". Plotki o takiej decyzji krążyły w Sieci od dłuższego czasu. Przypominam, że wstępnie planowane były dwa filmy, z premierą odpowiednio w grudniu 2012 i 2013 roku.
Wydawałoby się, że historia opowiedziana w wydanym w 1937 roku "Hobbicie" - początkowo traktowanym przez samego autora jako pozycja dla dzieci - nadaje się co najwyżej na jeden film. Podział na dwie części sprawiał wrażenie zbędnego, ale twórcy szybko podali do publicznej wiadomości, iż takie rozwiązanie pozwoli poruszyć więcej tematów niż sama historia wyprawy Bilba i 13 krasnoludów. Między fabułą tej powieści a "Drużyną Pierścienia" minęło kilkadziesiąt lat, które jedynie streścił Gandalf zdradzając prawdziwe pochodzenie Pierścienia. W opublikowanym dziś liście Peter Jackson wyjaśnia, że trzy filmy pomogą lepiej pokazać historię tytułowego bohatera, jak też czarodzieja, krasnoludów, a także pokazać wojnę z Czarnoksiężnikiem i bitwę o Dol Guldur; chodzi o dokładniejsze poruszenie tematu Śródziemia.
To oficjalne wytłumaczenie. Na pewno ważnym (a może najważniejszym?) czynnikiem są względy finansowe. Wytwórnia New Line Cinema dobrze pamięta, jak wielkim sukcesem była trylogia "Władca Pierścieni": 3 miliardy $ zysku (około 10-krotny zwrot kosztów produkcji), 17 Oscarów, itd. Dlaczego by tego nie powtórzyć, skoro Jackson & Co. to sprawdzona ekipa, a klimaty Tolkiena tak świetnie się sprzedały? Kasowy sukces siedmiu ośmiu filmów o Harrym Potterze mógł dać tutaj komuś do myślenia. Koszt stworzenia trzeciej części i tak będzie relatywnie niski - całość była kręcona od razu, a teraz pozostała tylko obróbka materiału, tak jak to było w przypadku poprzednich filmów.
Jakiekolwiek są motywacje za stworzeniem trzech filmów zamiast dwóch, decyzja twórców nie jest dla mnie problemem. Będzie jeszcze więcej materiału do obejrzenia, tym bardziej, że w przypadku Jacksona nie mam najmniejszych powodów obawiać się o jakość.
Kliknij łapkę i obserwuj mój fanpage na Facebooku: