Kiedy skończyłem czwarty sezon Breaking Bad, do głowy przyszła mi jedna myśl – jeszcze przez długi czas nie obejrzę serialu, który poziomem zbliży się do historii Waltera White’a. I pewnie żył bym w tej nieświadomości jeszcze przez parę lat, gdyby nie rekomendacje znajomych oraz internautów, wychwalających nieznanego mi wówczas Chucka.
Tytułowym bohaterem serialu jest Chuck Bartowski, dwudziestokilkuletni komputerowiec z Burbank w Kalifornii. Zajmuje się naprawianiem sprzętu komputerowego w sklepie Buy More, gdzie pracuje także jego najlepszy przyjaciel – Morgan Grimes. Spokojne życie dwójki nerdów opiera się w dużej mierze na ogrywaniu najnowszych odsłon Call of Duty czy rozmowie na temat Gwiezdnych Wojen. Wszystko wywraca się do góry nogami, kiedy niczego nieświadomy Chuck odbiera wiadomość od dawnego i znienawidzonego znajomego, Bryce’a Larkina. Jak się później okazuje, e-mail zawiera ściśle tajne dane, wykradzione z rządowego komputera. Informacje trafiają do głowy Bartowskiego, przez co staje się on dla CIA oraz NSA jedną z najcenniejszych osób na świecie.
Niedługo po całym zajściu w NerdHerd zjawia się Sarah Walker, świetnie wyszkolona i niezwykle urodziwa agentka, która wraz z Johnem Casey ma zadbać o bezpieczeństwo tzw. Intersektu. Oczywiście, zadanie nie jest łatwe ani dla dwójki szpiegów, ani dla Chucka, zagubionego w świecie tajnych służb. Dużym problemem staje się tajemnica, jaką ukrywa przed światem, a przede wszystkim – przed rodziną. Siostra Chucka, Ellie Bartowski oraz Devon Woodcomb stanowią zgraną parę, o czym przekonujemy się wiele razy. Do familii można także zaliczyć wspomnianego już Morgana, sympatycznego brodacza z Buy More.
Obsada serialu jest całkiem pokaźna, dlatego w każdym odcinku pojawia się kilkanaście dobrze znanych facjat. Oprócz omówionych już bohaterów, na ekranie goszczą przede wszystkim pozostali pracownicy sklepu komputerowego z Big Mike’m (ksywka, jak możecie się domyślić, nawiązuje do jego masy ;)) na czele. Mamy hinduskiego kombinatora Lestera, przypominającego wyglądem gwałciciela-zabójcę Jeffa, Azjatkę Annę, a także masę innych, dalszoplanowych postaci.
Zespołem Bartowski dowodzi członkini CIA, generał Beckman. Pierwsze misje jej podopiecznych chyba zawsze będą mi się kojarzyć z tekstem „Stay in the car, Chuck!” (Chuck, zostań w samochodzie). Oczywiście, zadania nigdy nie idą tak, jak powinny, dlatego przyszły agent zawsze ignoruje polecenia opiekunów, pakując się w jeszcze większe tarapaty. Tu muszę przyznać, że dwa pierwsze sezony miały urok w postaci niezdarności naszego bohatera, który sprytem i inteligencją załatwiał kolejnych złoczyńców. [W tym momencie będzie duuuży spoiler, dlatego jeśli nie chcecie zepsuć sobie przyjemności z oglądania tego serialu, lepiej pomińcie oznaczony fragment] Trzeci sezon moim zdaniem przyniósł największą zmianę w postaci ulepszenia Intersektu, oznaczonego numerem 2.0. Od tej pory Chuck stał się prawdziwym szpiegiem, ponieważ w czasie przebłysku program „uczył” go sztuk walki.[Koniec spoilera] Mimo to, klimat wciąż pozostawał świetny i tak naprawdę utrzymywał się, w większych lub mniejszych ilościach, przez wszystkie pięć sezonów.
Tytuł tekstu mówi jasno – serial jest przepełniony akcją, rozśmiesza i wzrusza - to rzeczywiście prawda. Misje Drużyny Bartowski za każdym razem obfitują w niespodziewane zwroty akcji, a co za tym idzie, na ekranie dzieje się dużo. Efektowne wymiany ognia i walka wręcz cieszą oczy, podobnie jak skradanie i włamywanie do różnorakich placówek. Równie ważny okazuje się humor, którego nie brakuje. W tym przypadku pierwsze skrzypce odgrywa duet Jeff&Lester (znany lepiej jako gwiazdy światowego formatu i członkowie zespołu Jeffster) wraz z Chuckiem i Morganem. Tak naprawdę nikt nie pozostaje im dłużny i każda z postaci wnosi swoje trzy grosze do utrzymania komediowej konwencji. Ostatnim z trzech składników na sukces są wzruszające momenty. Jeśli miałbym wybrać jeden z nich (bo w porównaniu do ilości akcji i humoru jest ich najmniej), to na pewno wybór padłby na niezwykle emocjonujące zakończenie ostatniego sezonu. I to nie tyko dlatego, że było to zwieńczenie pięcioletniej przygody z serialem – po prostu scena, w której Sarah zwraca się do Chucka i mówi mu, żeby ją pocałował, ścisnęła by za serce nawet największego twardziela (pod warunkiem, iż śledził na bieżąco przygody trójki agentów).
Ostatnim podpunktem artykułu zostały świetnie wykreowane postacie. W przypadku Breaking Bad chwaliłem ich rozwój, który niezwykle mi się spodobał. Tutaj natomiast od początku widz dostaje inteligentnych, przebiegłych i głupkowatych bohaterów, których nie sposób nie polubić. Najlepsi z nich to: Chuck, Sarah, Morgan, John Casey, generał Beckman, Ellie, Devon, Big Mike, Jeffrey, Lester, Bryce Larkin, Daniel Shaw, Orion, agent Mróz, Alexei Volkoff, Anna, Alex i Carina. Oczywiście, porównanie do Breaking Bad nie oznacza, że w omawianym serialu postacie się nie rozwijają, jest wręcz przeciwnie. Główny bohater, początkowo nieszkodliwy nerd, z czasem zmienia się w agenta z krwi i kości. Przemiana Caseya przebiega inaczej, może nawet odbywa się w odwrotnym kierunku. Kiedy członek NSA po raz pierwszy pojawił się na ekranie, był służbistą i twardym żołnierzem, natomiast w towarzystwie Chucka i Sarah stał się przyjacielem, a nie tylko agentem. Dość podobnie wygląda sytuacja agentki Walker - mimo, iż od początku lubiła Bartowskiego, to jednak z odcinka na odcinek ich więź się wzmacniała.
Kończąc, chciałbym wszystkich bardzo gorąco zachęcić do zapoznania się z Chuckiem. Może nie jestem wielkim znawcą seriali i takie słowa niewiele znaczą, ale jest to dla mnie najlepszy serial jaki oglądałem. Żałuję tylko, że to już koniec pięcioletniej historii stworzonej przez dwójkę reżyserów: Josha Schwarza i Chrisa Fedaka. Pod wpisem podam moje ulubione serialowe cytaty oraz najlepiej przeze mnie zapamiętane momenty, do czego również was zachęcam.