Łysa pała na dachu stała - recenzja Hitman: Sniper Challenge - barth89 - 20 sierpnia 2012

Łysa pała na dachu stała - recenzja Hitman: Sniper Challenge

barth89 ocenia: Hitman: Sniper Challenge
70

Graczom, którzy z niecierpliwością wyczekują premiery kolejnej części gry z łysym Agentem 47 w roli głównej, z pomocą przychodzą deweloperzy, którzy w nagrodę za zakup pre-ordera oferują krótką, ale jakże wciągającą minigierkę, będącą swoistym małym spin-offem serii. Nie wiem kto wpadł na pomysł stworzenia Hitman: Sniper Challenge - producent (IO Interactive), czy wydawca (Square-Enix), ale był to strzał w dziesiątkę. Zawartości w nim mało, ale jeśli właściwa gra będzie wciągać tak jak Sniper Challenge to zapowiada się prawdziwy hit!

Na początku pragnę zaznaczyć, że ocenę należy skonfrontować z 'rozmiarem gry', a więc jej ceną (czy właściwie jej brakiem), celem jej istnienia, rozbudowaniem... Nie ma tu mowy o porównywaniu jej do pełnoprawnych produkcji.

Hitman: Sniper Challenge to zaledwie jedna misja, w której naszym zadaniem jest unicestwienie ważnego jegomościa i towarzyszących mu bodyguardów. Do całej akcji przypisane jest tło fabularne, ale tak naprawdę nie ma to żadnego znaczenia. Liczą się tylko punkty...

Samą rozgrywkę można zakwalifikować do kategorii "celowniczków", bowiem Agent 47 nie przemieszcza się w ogóle. Mimo dostępnego widoku TPP jest on przyspawany do dachu, na którym siedzi, a my lwią część czasu spędzimy na analizowaniu sytuacji przez celownik naszego karabinu wyborowego z tłumikiem. Na sucho nie brzmi to jakoś ekscytująco, ale dzięki punktom, o których wspomniałem wcześniej, rozgrywka nabiera rumieńców. Punkty zdobywamy zdobywamy w jeden tylko sposób - likwidując cele. Ważne jest to, czy trafiliśmy cel w głowę czy w tułowie, czy cel poruszał się czy nie, czy ukryliśmy ciało czy nie. Zaraz... "ukryliśmy ciało"? Przecież 47 miał podobno być przyspawany do podłoża, stwierdzicie. Tak, Hitman nie może zmienić swojej pozycji, a do przeciwników strzela z daleka, ale przecież "Agent 47 jest kreatywny". Wystarczy wyczekać, aż bodyguard podejdzie do krawędzi, stawu, basenu, zepsutego szybu windy, lub porośniętego roślinami murku... resztę zrobi siła i prędkość pocisku z małą pomocą grawitacji. Jeśli dopilnujemy, by żaden z ochroniarzy nie zorientował się, że jego kolega pływa właśnie w stawie z dziurą w potylicy to po pierwsze dostaniemy mnożnik za ukrycie ciała i ciche działanie, a po drugie rozprawienie się z resztą oponentów będzie tylko formalnością. Jeśli zachowamy się nieostrożnie... cóż - VIP ucieknie do śmigłowca, a jego ochroniarze znikną gdzieś w czeluściach budynku. No i możemy zapomnieć o dobrym wyniku.

No właśnie, mnożniki. Możemy je podzielić na dwa rodzaje - zmienne i stałe. Zdobycie tych pierwszych uzależnione jest od przebiegu misji i właśnie ilości ciał, które ukryliśmy, serii trafień w głowę, serii trafień w ruchomy cel, cichego działania (liczone dopiero po zakończeniu misji) i tak dalej. Z mnożnikami stałymi jest już więcej zabawy i trzeba się trochę napracować, by je odblokować. Uczynimy to, wykonując zróżnicowane misje, polegające na przykład na ustrzeleniu pewnej ilości gołębi (w tym lecącą w blasku Słońca ptaszynę) czy min i innych przedmiotów, przestrzeleniu łańcucha, na którym wisi maltretowany przez Patriotę worek treningowy, zrzuceniu na głowę bodyguarda stojących na platformie beczek, ukończeniu całego zadania w określonym czasie, ustaleniu kim jest tajemniczy Pan X... Jest tego trochę, a korzyści płynące z odblokowania stałego mnożnika są nie do przecenienia. By uzmysłowić Wam jak istotne są mnożniki posłużę się konkretnym przykładem - na koniec misji osiągnąłem wynik 280.000 (do tych punktów doszedł jeszcze czas, jaki pozostał do końca misji i ilość nabojów, które pozostały w magazynku 47), a dzięki mnożnikom zdobycz punktowa wzrosła ostatecznie do ponad 2.000.000. Tak, warto wykonać wszystkie misje.

Wszystko fajnie, pięknie, ale po co to w ogóle robimy? Dwa słowa: rankingi i unlocki w Hitman: Absolution. To one motywują nas do ciągłego śrubowania wyniku i stają się motywatorem do zapamiętywania posunięć i ścieżek ochroniarzy, bo ci niestety za każdym razem podążają w z góry określonych kierunkach. W mojej ocenie jest to i plus, i minus - plus, bo z czasem naprawdę możemy dopracować nasze poczynania do perfekcji, minus, bo traci na tym widowisko - przecież kiedyś znudzi nam się wykonywanie tych samych czynności za każdym razem. Przydałoby się trochę więcej nieprzewidywalności. W każdym razie uzyskany przez nas wynik (za punkty z jednego przejścia misji) wpływa na określone miejsce w rankingu globalnym, krajowym i wśród znajomych, z kolei wynik ogólny (suma wszystkich pomyślnie ukończonych podejść) odblokowuje bonusy w pełnoprawnym Hitman: Absolution. Jakiego typu są to unlocki? Raczej standard - dodatkowy pocisk w magazynku, możliwość wstrzymania oddechu przez dłuższy czas, szybsze przeładowanie i tak dalej.

wijajpi

Grafiki w Sniper Challenge nie powinniśmy traktować jako pewnika tego, z czym zetkniemy się w pełnej wersji (do premiery pozostało przecież ładnych parę miesięcy i może zostać ona w sporym stopniu udoskonalona), ale może być dla nas pewną wskazówką i sposobem na przetestowanie zdolności 47. Chodzi o jego zmysł (wyróżnienie z tłumu celów), który i tak zresztą w pre-orderze jest ograniczony, bo nie przedstawia dalszych posunięć, w tym przypadku, bodyguardów, a także zwolnienie czasu (w grze nazywa się to... "przyspiesznikiem"), ale nie mam pewności, czy ta zdolność pojawi się w Rozgrzeszeniu.

Jeżeli planujecie zakup najnowszej części przygód Agenta 47 to w Wyzwanie Snajpera zaopatrzcie się konieczne (da się jeszcze kupić ten pre-order w niektórych sklepach). Raz, że nic za niego nie płacicie (co prawda kosztuje 20 złotych, ale o tę kwotę zostanie dla nas obniżona cena Hitmana: Absolution w sklepie, w którym kupiliśmy pre-order), dwa, że naprawdę może umilić wyczekiwanie listopada. Tak naprawdę jedyne poważne wady tej minigierki to to, że dostajemy do ogrania tylko jeden poziom, jak również chwilowe spadki wydajności, które znacznie utrudniają rozgrywkę (grałem na pececie). Nie wiem, czy występowały one tylko u mnie, ale pomagało wyjście do menu i rozpoczęcie misji od nowa. Oby było to spowodowane wczesną wersją gry. Dość ubogą zawartość Hitman: Sniper Challenge nadrabia grywalnością i, choć nie jest to gra idealna, to pomysłodawcom należą się brawa za świetny pomysł na pre-order.


<Spodobał Ci się tekst? Wpisy przypadły Ci do gustu? Polub growo&owo na Facebooku.>

barth89
20 sierpnia 2012 - 21:35